Asiu nie ma to jak szaleństwa kobiet

no wiesz ja w tym roku kąpałam się w dziecinnym basenie jako niedzielna atrakcja wsi na dmuchanym krokodylu.....ale nie straszne mi takie rzeczy , chyba mam to po mojej mamie bo ona też nie zna granic wieku i robi różne dziwne rzeczy
KLEO1 - masz racje z tym klimatem - mamie ciągle rośnie bluszcz i nie ma żadnych problemów, chociaż nie raz widziałm u sąsiadów wymarznięty bluszcz. Morze jest bardzo kapryśne i ma fanaberie ...trzeba trafić w odpowiednią porę i czas kiedy jest spokój, cisza i tylko szum fal - takie momenty są często latem pod wieczór bądź ciepłą jesienią. Ostatnimi laty coraz trudniej o takie momenty bo więcej jest wiatrów.... Co do gór i jezior oraz lasów - też je kocham, za każdym razem kiedy wspominam o odpoczynku myślę o górach i o tym jakie przeżycia wewnętrzne niesie ich widok przynajmniej dla mnie

Piękne są góry w Słowacji i Czechach, ale nasze też ,,,
Ewuś i ja przekopałam dzisiaj - dałaś mi motywację

Twoje różyczki zadołowałam i okopczykowałam korą.
Justynko - pewnie z przyjemnością

książek jeszcze nie przeczytałam czekają na stoliczku
