Grubosz (Crasula)
Re: Grubosz - Crassula cz.3
majka1971 sliczny !! Też bym chciała takie już mieć. Ale muszę niestety poczekać jeszcze kilka lat
Mam nadzieję że dam radę 
Ewa
- marlenka
- 500p

- Posty: 782
- Od: 26 lut 2011, o 12:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Trójmiasto (parapet zimą, balkon latem)
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Ale koleżanka pytała o Hobbita, a ten rośnie tak wolno, że wolałabym zdobyć małą sadzonkę zamiast bawić się z listkami.marta_lara pisze:U mnie sadzonki z liści tak wyglądają:
Jak widać jeden listek został położony na podłożu a drugi wetknięty - wszystko rośnie niezależnie od sposobu. To naprawdę jedne z najłatwiejszych roślinek do rozmnożenia z listków. Polecam każdemu, to niesamowita frajda patrzeć jak coś rośnie od takiego maleńkiego
-- 27 paź 2013, o 12:49 --
Nie podlewaj. Nic. Właściwie to dopiero po tych 2 tygodniach mogłaś podlać lekko wodą a z tego co zrozumiałam one od 2 tygodni miały mokrą ziemię i dlatego zgniły.msk83 pisze:Pytam bo wsadziłam 5 szt listków Hobbita na 1 cm w ziemię do kaktusów i po 2 tyg zgniły te końce w ziemidwa się uratowało, więc położyłam je na ziemi, końcówkę lekko przysypałam ziemią, tak jak piszecie, zobaczę co będzie dalej. Będę zwilżać spryskiwaczem lekko.
- Karti
- 200p

- Posty: 225
- Od: 31 maja 2013, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Dolnyśląsk
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Hej, hej!
Mojej koleżance na hobbicie (dokładniej na końcówkach liści zaczęło pojawiać się coś czarnego) uparła się, że to miseczniki, ale nic nie ma na łodygach ani pod liśćmi.
Czy dobrze mogę sugerować, że to czarna zgnilizna? No i co w takim przypadku zrobić(prócz przesadzenia grubosza do trochę bardziej suchej ziemi niż był, co już zrobiła)?
Mojej koleżance na hobbicie (dokładniej na końcówkach liści zaczęło pojawiać się coś czarnego) uparła się, że to miseczniki, ale nic nie ma na łodygach ani pod liśćmi.
Czy dobrze mogę sugerować, że to czarna zgnilizna? No i co w takim przypadku zrobić(prócz przesadzenia grubosza do trochę bardziej suchej ziemi niż był, co już zrobiła)?
- CzapkaKloszarda
- 10p - Początkujący

- Posty: 18
- Od: 6 paź 2013, o 14:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Niemcy
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Oto moj grubosz 




Stoi na parapecie zaraz przed oknem wraz z innymi roslinami. Podlewany 1x/tydz w obecnym okresie taka iloscia wody by nie przelac jej przez cala doniczke. Na spodzie doniczki wychodza z kazdej dziury delikatnie malutkie korzenie wiec rozumiem ze nadaje sie do przesadzenia na przyszla wiosne. Zraszany od czasu do czasu. Pytanie czy na zime przestac go podlewac ? Jak wyglada zapotrzebowanie na wode w okresie zimowym ?




Stoi na parapecie zaraz przed oknem wraz z innymi roslinami. Podlewany 1x/tydz w obecnym okresie taka iloscia wody by nie przelac jej przez cala doniczke. Na spodzie doniczki wychodza z kazdej dziury delikatnie malutkie korzenie wiec rozumiem ze nadaje sie do przesadzenia na przyszla wiosne. Zraszany od czasu do czasu. Pytanie czy na zime przestac go podlewac ? Jak wyglada zapotrzebowanie na wode w okresie zimowym ?
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.3
I tu również zachęcam do poczytania. To już trzeci wątek poświęcony tej roślinie. Wszystko o podlewaniu, pielęgnacji i zimowaniu tu już było. W skrócie: ja swoje ostatni raz podlałam we wrześniu, kiedy wyschły, postawiłam na zimowisko i nie zamierzam ich podlewać aż do wiosny. Poza odrobiną zroszenia, gdyby zaszła taka potrzeba u niektórych gruboszy. W tej chwili powinny mieć stan spoczynku, a więc żadne (lub bardzo oszczędne) podlanie. Warunkiem oczywiście ma być suche podłoże, więc proponowałabym wysuszenie i nie podlewanie. Na wiosnę wymiana doniczki, odpowiednie podłoże i przycięcie - to moje propozycje 
- Karti
- 200p

- Posty: 225
- Od: 31 maja 2013, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Dolnyśląsk
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Proszę o szybką pomoc!
W doniczce z małymi gruboszami znalazłam małe białe żyjątka, najpierw było jedno większe zabite zostało przez moje palce, potem wyczytałam że to mogą być jakieś tam robaczki i że można podlać esencją herbaty i po podlaniu pokazało się ich więcej.
Co mam zrobić? Mają one ok 2-3mm(te co teraz wyszły) czy są pożyteczne? czy może coś zrobią i lepiej się ich pozbyć?
Zdjęcia nie mam aktualnie jak zrobić(jestem w czasie oczekiwania na diagnozę prawdopodobnie skręcony staw skokowy noga opuchnięta i poruszam się tylko na zasadzie łóżko(bo kwiaty niektóre nad łóżkiem)-biurko.
W doniczce z małymi gruboszami znalazłam małe białe żyjątka, najpierw było jedno większe zabite zostało przez moje palce, potem wyczytałam że to mogą być jakieś tam robaczki i że można podlać esencją herbaty i po podlaniu pokazało się ich więcej.
Co mam zrobić? Mają one ok 2-3mm(te co teraz wyszły) czy są pożyteczne? czy może coś zrobią i lepiej się ich pozbyć?
Zdjęcia nie mam aktualnie jak zrobić(jestem w czasie oczekiwania na diagnozę prawdopodobnie skręcony staw skokowy noga opuchnięta i poruszam się tylko na zasadzie łóżko(bo kwiaty niektóre nad łóżkiem)-biurko.
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Jeszcze jak dotąd nie spotkałam się, aby małe białe robaczki w doniczce z gruboszami byłyby pożyteczne, ale mogę się oczywiście mylić. Pierwsza myśl to oczywiście wełnowce, ale bez zdjęcia nie rozgryzę - chyba że ktoś inny ma pomysł. Jednak raczej nie jest to nic pożytecznego 
- marlenka
- 500p

- Posty: 782
- Od: 26 lut 2011, o 12:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Trójmiasto (parapet zimą, balkon latem)
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Zgaduję, że to te które lubią mokrą ziemię. Zgaduję więc też, że Twój Grubosz miał ciągle mokro.
Oczywiście bez zdjęć mogę tak tylko zgadywać. Ja bym zmieniła ziemię bo to w niej te ustrojstwo lata i czymś opryskała. Ale niech już specjaliści się wypowiedzą. Ja tylko zgaduję.
Oczywiście bez zdjęć mogę tak tylko zgadywać. Ja bym zmieniła ziemię bo to w niej te ustrojstwo lata i czymś opryskała. Ale niech już specjaliści się wypowiedzą. Ja tylko zgaduję.
- Karti
- 200p

- Posty: 225
- Od: 31 maja 2013, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Dolnyśląsk
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Ziemię to ja od razu z rozmachu zmienię we wszystkich które były nad łóżkiem tylko teraz: czy grubosze(szczepki) wytrzymają mi do jutra bez ziemi?
ps. jaka szansa że mogą to być te skoczogonki?
ps. jaka szansa że mogą to być te skoczogonki?
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Skoro wytrzymują w doniczce kilka miesięcy bez podlewania, to jak myślisz, Arletko? Pewnie, że wytrzymają, o ile nie poniosły dużych szkód przez te białe stwory. Ale o tym i tak się teraz nie przekonasz.
- Karti
- 200p

- Posty: 225
- Od: 31 maja 2013, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Dolnyśląsk
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Oj tak, głupia zapomniałam. Po prostu tak się przestraszyłam tych niedobrych stworzeń, że zaczyna mi odbijać i już nie wiem co może być czym. Grubosze nie wyglądają by cokolwiek im jakieś szkody narobiło, a dziwię się bo już nawet szczepek nie podlewam tylko ew. spryskuję. No cóż póki co wyciągam grubosze z ziemi i jutro wsadzę je do czystej jak tylko dostanę ziemię i piasek. A po szybkim przeglądzie roślin z góry(powiedzmy że "góra" to określenie półki nad moim łóżkiem) sądzę, że tylko jedna doniczka jest zarażona, NA RAZIE jedna. 
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Odseparuj te szczepki tylko od innych roślin. I powodzenia 
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Tak czytam o zimowaniu gruboszy i... nijak nie będę w stanie zapewnić im choć namiastki "zimowiska". Trochę mnie to martwi, kilka mam na parapecie i żal by było im zaszkodzić. Z drugiej strony pamiętam swojego wieloletniego, dużego grubosza, który nigdy nie był zimowany i miał się całkiem dobrze, dopóki byłam w stanie zapewniać mu jasne stanowisko. Oczywiście wtedy nie byłam świadoma że należy mu się zimowanie w chłodzie. Żałuję teraz, że oddałam go przyjaciółce, bo za każdym razem jak u niej jestem, widzę jak nędznie wegetuje, najchętniej bym go odebrała z powrotem...
- marlenka
- 500p

- Posty: 782
- Od: 26 lut 2011, o 12:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Trójmiasto (parapet zimą, balkon latem)
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Ja chwilo mieszkam do stycznia u babci więc w moim pokoju u rodziców w mieszkaniu jest kaloryfer zakręcony, okno rozszczelnione. Jak nigdy moje rośliny mają zimowe warunki, chyba aż za bardzo.
Trochę się boję jak to będzie gdy na resztę zimy wrócę do domu. Choć mój pokój jest bardzo zimny z natury to jednak gdy wrócę temperatura wzrośnie.
W sumie po co się martwię? Już rok temu to przerabiałam i jakoś dało radę. Chyba po prostu z roku na rok coraz bardziej się z nimi cackam
U mnie już od 2 tygodni jedna z Ovat jest bardzo pomarszczona na listkach ale wciąż nie spadają więc nie chwytam za wodę.
Hobbit już raz był lekko podlany ale chyba niepotrzebnie. Poczekam teraz by oprócz pomarszczenia zaczął gubić listki.
Dobrze robię tak je męcząc aż do opadu liści?
Trochę się boję jak to będzie gdy na resztę zimy wrócę do domu. Choć mój pokój jest bardzo zimny z natury to jednak gdy wrócę temperatura wzrośnie.
W sumie po co się martwię? Już rok temu to przerabiałam i jakoś dało radę. Chyba po prostu z roku na rok coraz bardziej się z nimi cackam
U mnie już od 2 tygodni jedna z Ovat jest bardzo pomarszczona na listkach ale wciąż nie spadają więc nie chwytam za wodę.
Hobbit już raz był lekko podlany ale chyba niepotrzebnie. Poczekam teraz by oprócz pomarszczenia zaczął gubić listki.
Dobrze robię tak je męcząc aż do opadu liści?
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Wedle wcześniejszych wpisów, jak się już zmarszczą liście, to można popryskać trochę podłoże.
Ja mam w mieszkaniu ciągłe ciepełko, więc swoje cuda trochę jednak podlewam od czasu do czasu. U Ciebie obecnie mają idealne warunki zimowania, chłodno i sucho.




