Sławku ...w rzeczy samej - sporo jeszcze kwiecia - zwłaszcza na różach , a śnieguliczka w tym roku obsypana owocami - jak nigdy dotąd .
Dziękuję

...wraca pogoda ducha i równowaga psychiczna - jednym słowem - nie jest źle .
Tak naprawdę - wszystko teraz kręci się wokół Niego ...ale nie narzekam - daję radę ...cały dzień w pogotowiu .
Krysieńko...wiem , że czasem nie wiadomo , co napisać , co powiedzieć ...żadne słowa nie wyrażą tego , co tak naprawdę chciało by się przekazać . Jednak dziękuję , że zerkasz do mnie ...to tak , jakbyś była cichym aniołem ...

. Teraz mam problem zgoła inny - rehabilitacja ...a terminy ...dopiero na drugi rok ...zacznę go wprowadzać pomału sama ...przy akceptacji fizjoterapeutki - masując zanikające mięśnie nóg .
Buziaki
Ewuś...no , jeszcze sporo kwitnie ..jutro może uda mi się coś cyknąć ...bo dzisiaj - po wczorajszych konsultacjach w Krakowie - dzisiaj pięć godzin spędziłam w rozjazdach .
Pozdrowienia cieplutkie
Jadzieńko...młode datury schowałam ..a duże stoją na dworze i kwitną na całego .
Kuruję , kuruję , a jakże ...musi dużo ćwiczyć ...na razie nie stanie na nogi .
Buziaki
Sweety-Aniu ....Tak , zaiste ...trzeba czasu , by się zabliźniły rany - te w sercu ( moim ) i te na ciele ( Syna ) . Jednak co do rozwagi - i tak mnie nie posłucha , a tym bardziej , że samo myślenie o górach dodaje Mu sił i niewątpliwie w jakiś sposób uzdrawia ...jednak jest niepokorny , a to nie dobrze .
Aniu ...nawet nie wymawiaj tego słowa ...bo ja tkwię w ...letnim nastroju ...
Schowałam tylko Tibouchiny , Szęślin ugandyjski i młode sadzonki Psianki Rantonetta i 15 młodych oleandrów...reszta - a jest tego ponad trzydzieści donic i doniczek schowam lada dzień .
Pozdrawiam serdecznie
Danuś...jak Ty mnie znasz

...tak , to prawda ..odskocznia , moja miłość - bez której ani żyć , ani funkcjonować nie potrafię - mimo obowiązków , jakie mi spadły na głowę ...znajduję chwilę , by zerknąć - co u moich podopiecznych

.
Powoli wracamy do normalności ...jakoś dajemy radę ...chociaż droga daleka przed nami - damy radę , bo po prostu musimy być razem , by się wzajemnie wspierać i sobie pomagać . Zrobię wszystko , by stanął na nogi .
Pozdrawiam Cię cieplutko
Ewuniu/Ewiczka52...nie darmo się mówi - co mnie nie zabije - to mnie wzmocni ...ja więc jestem zahartowana i wytrzymała...czasem aż za bardzo , bo zastanawiam się skąd we mnie tyle siły ...jedynie od Boga ...to On , gdy miewam chwile załamania , zwątpienia ...On mi pomaga i podnosi
, gdy upadnę kolejny raz .
Pozdrawiam serdecznie
Gosiu...ja mam odskocznię ...przy Synu coś tam klecę ...teraz sporo wyjazdów - więc z zegarkiem na ręce i zaopatrzeniem go w jedzenie , tudzież w inne materiały jadę ze spokojnym sumieniem . W domu parapety usłane kwieciem już na drugi rok - sadzonki pelargonii już rosną .
Mnie cieszy każdy dzień , gdy budząc się rano widzę złociste promienie słoneczka wdzierające się do sypialni ...aż chce się żyć .
Ściskam wieczorowa porą
Elżuniu...dla mnie to normalne - naturalne , ze każda matka dla swego dziecka zrobi wszystko . Nie należę do wyjątków ...ale serce matki czuje wszystko ...a wiesz , ze nie mam czasu o

moim nawet myśleć ...oprócz łykania tabletek .
Dziękuję za ciepłe słowa

...trzymamy się dzielnie .
Uleńko ...na wszystko przyjdzie czas ...opieka nad Synem , to dla mnie w tej chwili priorytet ...byle do przodu ...z każdym dniem jest lepiej .
Gdziekolwiek nie jadę ...moje oczy " latają " za roślinami ...podobnie i dzisiaj ...kupiłam bardzo tanio klon palmowy Atropurpureum , który "chodził za mną już od dłuższego czasu ...i ostróżkę pełną , w kolorze brudnego różu . Byłam prze szczęśliwa...świat wydał mi się piękniejszy

.
Dziękuję za ciepłe słowa
Jadzieńko...wszystko , co się da wyprowadzam na drzewka ; oleandry , kloniki , psiankę Rantonetta , Iochromę , lantany i datury ...ale przyznam , że koleusowe drzewko Gosi robi wrażenie .
Trzeba będzie spróbować ...zostawić jeden główny pęd /prowadnik , obrywać boczne odrosty . Gdy uzyska odpowiednią wysokość , to uszczykiwać wierzchołek , by się rozkrzewiał w " czuprynkę ".
Już me serce nie jest zapłakane ...ale w dalszym ciągu czuje niepokój i to kołatanie nocne , które słyszę . W deszczu nie lubię robić fotek ...byłam jednak tak stęskniona za Wami , że chciałam coś pokazać ...bo przecież mimo zaniedbywania ogrodu , to jakoś sobie daje radę . Cieszy mnie fakt , że one chyba to czują i ...kwitną o tej porze nawet Acidantery , delosperma , prymulki , jeżówki , że o różach nie wspomnę .
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie

.
Piszę , już nie wiem od której godziny ...chyba od 19.00...ciągle się odrywając ...i tak wybiła 23.02 ...ale jeszcze fotki moich roślinek ...
Mój wymarzony , wytęskniony ...klon palmowy " Atropurpureum " .
To są moje promyczki , rozświetlające jesienne dni
Pozdrawiam serdecznie
