

Pomidory, które wyrosły z gałązek odciętych od głównego krzewu-nie wierzyłam, że to możliwe

A to gość, którego znalazłam w altanie

Kolejny raz kwitnące dzwonki


i rozchodnik oraz milin, na którego kwitnienie czekam niecierpliwie



Tak rozeszła się winorośl ozdobna-trzeba będzie zdjąć te łańcuchy choinkowe, których jak widać długo nie widzieliśmy. Tak to jest, gdy chodzi się z nosem przy ziemi


Lawenda -samosiejka; nie dała się wyrwać z tego miejsca, widać dobrze jej tutaj a my na schodach po prostu ją omijamy z respektem.
W ostatnim poście zgubiła się gdzieś języczka, no to pokazuję dzisiaj
