Kasiu, będę musiała napisać szczerze i wprost: wszystko zależy jak długo zamierzasz mieszkać w tym domu, czy to jest Twoje miejsce na Ziemi (wiem, że wszystko może się zmienić), a jeśli tak, to czy za5 lat, albo za 10 będziesz w stanie wycinać (bo już nie przesadzać) krzewy i drzewa, mam na myśli iglaki, które zostały posadzone za blisko siebie.
W tej chwili widzisz luki, dziury, puste miejsca, chcesz je wypełnić, bo na tę chwilę czujesz dyskomfort, brak symetrii, niekompletne założenia/kompozycje. Za parę lat Twoje iglaki będą już tak duże i tak szerokie, że będziesz mialą spory problem. Znając Twój perfekcjonizm, zamiłowanie do piękna, nie będziesz zadowola i w najlepszym wypadku będziesz zamykać oczy i ... wycinać.
A teraz do rzeczy:
jeśli przez parę lat nie chcesz nic zmieniać (czytaj-uciekać) z różami i innymi nasadzeniami przed świerkiem, to już teraz poszerz rabatę (niestety). Nie wiem w jakiej odległości rosną roże, ale je w każdej chwili wykopiesz, gorzej z np. Conicą. Już teraz ją przesadz. Mimo,że karłowy, to wierz mi też będzie duży, a na pewno brzydki, bo wchłonie go i zasłoni mu słońce świerk srebrny. Conica zacznie chorować, bedzie brązowieć, łysieć. Iglaki w ogóle z założenia wyglądają najpiękniej, gdy mają dużo miejsca wokół siebie, dostęp słońca z każdej strony i do tego nie dotykają się z sąsiadami. W przeciwnym wypadku po paru latach zaczynają się odchylać od sąsiada, co zaburza kształt, brązowieć, usychać, gubić igły, jednym słowem chorować i psuć efekt.
Jeśli Wojtki, to w aktualne miejsce róż, albo między (Ty sama lepiej znasz odległości), a róże przed. Może dwa Wojtki z jednej, a trzeci z drugiej strony? Albo jeden z jednej, a cisowa kula z drugiej? To ukłon w Twoją stronę, choć ja bym widziała albo dwa symetrycznie, albo jeden z jednej, a kula z drugiej. Wiem,że dążysz do tryptyku, ale trzy cisy i jakby nie było mocny akcent w postaci świerka, to już jest chyba za dużo.
Nie potrafię się odnieść w temacie koreanek i cisów. Te koreanki, to zwykłe jodły koreańskie? Możesz jeszcze raz rzucić fotkę dokładnie tego miejsca? Na tę chwilę się gubię, chyba za dużo tych Wojtków. Domyślam się, że chcesz utrzymać i powtórzyć rytm trzech Wojtków, ale ja bym zrezygnowała z nich przy koreankach, a powtórzyła przy pergoli rózanej.
A propos jodły, tej samotnej. Jak ja to widzę? Uważam, że sama w sobie jest tak piękna, że powinna być tam w roli solitera. Nawet bez cebulowych, których dni są i tak policzone. Za dwa lata zostaną przysłonięte dolnymi gałęziami, efektu nie będzie, do tego przestaną kwitnąć. Poza tym uważam, że i lilaki (już z założenia), i cebulowe (zapewne piękne, gdy kwitną) sporą część czasu wyglądają nieporządnie i odbierają urodę jodle, która albo powinna być zostawiona w kole z korą, albo na tle jednolitego trawnika.
Ale jeśli nie zamierzasz z jodły robić solitera i jesteś przekonana, by coś przy niej zmienić, to może jajo? Półksiężyc, albo powiększone koło i wtedy będzie miejsce na cebulowe i inne iglaste (myślę tu o kolumnie - znowu np. Wojtek) i kuli, ewentualnie coś niskiego, ale o pędach wzniesionych, albo wniesionych i u góry rozcapierzonych
Rabata przy takiej jodle powinna mieć dobrych parę metrów średnicy!
Dlaczego kolumnowy cis? Jodła, to stożek, Wojtek, to kolumna i nawiązanie do sąsiednich rabat, a trzeci skladnik, to kula (albo parę kul obok siebie też pięknie wygląda), albo coś rozcapierzonego, w każdym razie wzniesionego. Trzy różne formy.
Się rozpisałam, ale nie wiem czy coś pomogłam (choć pomoc w ugruntowaniu własnych koncepcji, to też pomoc, prawda

).