Misia ma rację moje maliny obgryzają sarny polne wszystkie młode przyrosty. W ogrodzeniu maliny mają ok. metra a w polu o połowę mniejsze i później owocują. Plantację trzeba byłoby ogrodzić
Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42395
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Jabłka mogły być inne (gatunek).
Misia ma rację moje maliny obgryzają sarny polne wszystkie młode przyrosty. W ogrodzeniu maliny mają ok. metra a w polu o połowę mniejsze i później owocują. Plantację trzeba byłoby ogrodzić
Misia ma rację moje maliny obgryzają sarny polne wszystkie młode przyrosty. W ogrodzeniu maliny mają ok. metra a w polu o połowę mniejsze i później owocują. Plantację trzeba byłoby ogrodzić
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1410
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Oczywiście! Bez ogrodzenia nie ma mowy, że coś zostanie. Mamy już zakupioną siatkę leśną i słupki, na razie temat primo - odchwaszczanie a potem ... kiedyś
ja będę sadzić a Mareczek ogrodzenie robić, planujemy robić to równocześnie a jak wyjdzie, zobaczymy.
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1410
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Wczorajszą niedziele spędziliśmy bardzo miło, czego nie można powiedzieć o kozach bo musiały zostać w boksach, żeby zrozumieć dla czego musiały ... trzeba znać mojego męża. Sto razy mówiłam, że przecież mamy ogrodzony wybieg dla kóz i żeby w dniu naszego wyjazdu (szczególnie w niedziele) zaprowadzał je tam. Ale gdzież? Co ja w ogóle takiego mówię?! Zostawić kozy, same, bez opieki?!! Pytam się, a co im może się stać? Odpowiedzi nie słyszę ... bo nie ma ... ale kozy pozostają w boksach
Mieliśmy nabożeństwo w Chełmie, połączone z występem chóru z Czech, pięknie śpiewali a soliści po prostu zniewalali siłą i membraną swoich głosów. A to, przecież, tylko amatorzy, każdy z nich pracuję w jakimś zawodzie zupełnie nie związanym z wokalem. Niesamowite!
Po nabożeństwie gościliśmy się u przyjaciół do godziny 17.00

Potem byliśmy na spektaklu "Bramy Nieba, Płomienia piekła", więcej o tej sztuce można przeczytać tu http://www.youtube.com/watch?v=yPCZUKbdu_o , https://www.facebook.com/events/494485040570047/
Aktorzy, grający w tym przedstawieniu, również amatorzy i co ciekawe, mieli tylko tydzień na próby i nauczenie się ról. Sztuka jest wystawiana na całym świecie, w Polsce to się odbywa tak. Małżeństwo ( nie pamiętam nazwiska) od osiemnastu lat! jeździ po całej Polsce, miastach, wsiach, osadach. Mąż jest reżyserem a żona technikiem i dźwiękowcem. Przyjeżdżając do kolejnego kościoła zbierają chętnych do występu, przygotowują ich przez tydzień, po czym dają kilka seansów w różnych miejscach miasta ( domy kultury, kościoły, placówki odwykowe, więzienia, szkoły it.d.) Nasi aktorzy spisali się na medal! W większości była to "młodzieżówka", niektórzy grali tak, że zaskoczyli nie tylko nas widzów ale i swoich rodziców i bliskich, którzy nawet nie podejrzewali, że w ich dzieciach, siostrach i braciach drzemie taki pokład aktorski
Dzisiaj dzień minął jakoś tak ... jak by to powiedzieć ... nie bardzo produktywnie, no właśnie! i znowu to samo! Do tej pory nie mogę się pozbyć naleciałości z miastowego życia. Nie mogę się przyzwyczaić, że ja NIC NIE MUSZE, że nikt mnie nie goni i wymówek lub odsetek karnych nikt mi nie wystawi. Ale jak wieczorem nie czuje się dość zmęczona fizycznie, to robię sama sobie wymówkę, że chyba nie zrobiłam tyle ile powinnam była zrobić, po czym karce siebie za "karcenie siebie"
a jutro znowu powtarza się to samo
Ech ... pójdę dopóki widno, pozbieram opieńki ... rosną jak dywan po całym podwórzu, usmażę z cebulką i zszamam na kolacje a M. znowu będzie mówił, czy oby na pewno nie "Ostatnią Wieczerze" szykuje 
Mieliśmy nabożeństwo w Chełmie, połączone z występem chóru z Czech, pięknie śpiewali a soliści po prostu zniewalali siłą i membraną swoich głosów. A to, przecież, tylko amatorzy, każdy z nich pracuję w jakimś zawodzie zupełnie nie związanym z wokalem. Niesamowite!
Po nabożeństwie gościliśmy się u przyjaciół do godziny 17.00

Potem byliśmy na spektaklu "Bramy Nieba, Płomienia piekła", więcej o tej sztuce można przeczytać tu http://www.youtube.com/watch?v=yPCZUKbdu_o , https://www.facebook.com/events/494485040570047/
Aktorzy, grający w tym przedstawieniu, również amatorzy i co ciekawe, mieli tylko tydzień na próby i nauczenie się ról. Sztuka jest wystawiana na całym świecie, w Polsce to się odbywa tak. Małżeństwo ( nie pamiętam nazwiska) od osiemnastu lat! jeździ po całej Polsce, miastach, wsiach, osadach. Mąż jest reżyserem a żona technikiem i dźwiękowcem. Przyjeżdżając do kolejnego kościoła zbierają chętnych do występu, przygotowują ich przez tydzień, po czym dają kilka seansów w różnych miejscach miasta ( domy kultury, kościoły, placówki odwykowe, więzienia, szkoły it.d.) Nasi aktorzy spisali się na medal! W większości była to "młodzieżówka", niektórzy grali tak, że zaskoczyli nie tylko nas widzów ale i swoich rodziców i bliskich, którzy nawet nie podejrzewali, że w ich dzieciach, siostrach i braciach drzemie taki pokład aktorski
Dzisiaj dzień minął jakoś tak ... jak by to powiedzieć ... nie bardzo produktywnie, no właśnie! i znowu to samo! Do tej pory nie mogę się pozbyć naleciałości z miastowego życia. Nie mogę się przyzwyczaić, że ja NIC NIE MUSZE, że nikt mnie nie goni i wymówek lub odsetek karnych nikt mi nie wystawi. Ale jak wieczorem nie czuje się dość zmęczona fizycznie, to robię sama sobie wymówkę, że chyba nie zrobiłam tyle ile powinnam była zrobić, po czym karce siebie za "karcenie siebie"
- survivor26
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4396
- Od: 31 sty 2012, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Alu, zaczytałam się tak, że teraz nie wiem, co napisać, ale...idzie zima, może bedziesz mieć więcej czasu (albo nauczysz się go mieć, bez wyrzutów sumienia), więc ja bardzo proszę, myślę że nie tylko w swoim imieniu, Ty nam nie skąp takich opowieści! Jakoś tak piszesz, że jak czytam, to siedzę w Twojej kuchni i roladę wcinam, latam z Tobą za kozami i wymiona im macam, a w niedzielę szukam eleganckiej garsonki, żeby z Tobą do cywilizacji pojechać 
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Alu i Pat Was obie świetnie się czyta i najgorsze jest to , że jak akcja się rozkręca to kończycie
ale rozumiem że to zamierzona dramaturgia
Alu cudnie z eMem wyglądacie
Alu cudnie z eMem wyglądacie
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42395
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Trudno uwierzyć, że tam siedzi para od kóz, dalej miastowi jesteście
Ja też lubię Cię czytać od pierwszej chwili więc pisz, pisz a my będziemy Ci chórem (amatorskim) chwalić
Ja też lubię Cię czytać od pierwszej chwili więc pisz, pisz a my będziemy Ci chórem (amatorskim) chwalić
- cyganka77
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2062
- Od: 21 sie 2012, o 14:52
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Oj tak, tak, zgadzam się i podpisuję obiema rękami!
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1410
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Oto kawałek pola, na którym jutro zaczynam walkę z chwastami! Te kropeczki, to kurki, będę musiała ich przetrzymać w zagrodzie parę tygodni żeby się nie potruły.

Wojna będzie krwawa, strategia i manewry zostały przemyślane pod czas długich, nie przespanych nocy ( zawsze tak się dzieje jak obmyślam ?nowy sposób na życie?), broń została wybrana, zaakceptowana przez współwłaściciela spółki ?W malinach? czyli mojego eMa i co najważniejsze lecz nie koniecznie najprzyjemniejsze, zakupiona! Broń śmiercionośna czyli środek chwastobójczy kosztował nieludzko i obrzydliwie dużo ? ale chcąc mieć plantacje malin a nie ?pójść w maliny?
musieliśmy wybrać, właśnie, ten.

Tak jak pisałam w postach wyżej, od chwili zamieszkania na wsi, co rok uczę się nowego fachy (czasami kilku), staram się poznać jak najwięcej arkanów, dochodząc do nich metodą prób i porażek ale to później, na początku, jak to w szkole, muszę przestudiować elementarz.
Podzielę się z Wami tym, czego się nauczyłam, tym samym tłumacząc dlaczego akurat ten środek a nie inny. A nóż widelec komuś się przyda i nie będzie musiał tak jak ja, klęczeć kilka nocy przy monitorze bojąc się zasnąć bo na bank, przyśnią mu się jakieś chwasty dziwadła co bezczelnie wpełzają do jego mieszkania, podobnie jak węże z horroru a które będzie próbował ( we śnie, rozumie się) wyrywać i wyrzucać przez otwarte drzwi ale czym więcej się wyrywało tym szybciej one się rozprzestrzeniały ? brrrr ? obudziłam się, podziękowałam Panu Bogu, że to był tylko sen ale również uprzejmie lecz stanowczo poprosiłam Jego, żeby jakimś, tylko Jemu znanym sposobem, ustrzegł mnie od takich ekranizacji nocnych.
Pierwszy (i na razie jedyny) temat, którego się nauczyłam to:
ŚRODKI CHWASTOBÓJCZE
1. Odchwaszczanie ugorów.
a. założenie plantacji mamin.
Otóż, dla zupełnych laików, takich jak ja, powiem, że chwasty dzielą się na jedno i dwuliścienne. Dla mnie, na przykład, było nie lada wyzwaniem zrozumieć, które to które. Zwróciłam się o pomoc do przyjaciela, który jest rolnikiem z babki prababki i generalnie jest dobrym, życzliwym człowiekiem, z tych co potrafią spokojnie i zrozumiałe wytłumaczyć rożne rzeczy takim cholerykom jak ja i odpowiedzieć na wszystkie newralgiczne ( czytać upier^^&&*) pytania, ze stoickim spokojem. Od niego, właśnie, dowiedziałam się, że to jest dziecinie proste.
Każda roślina która ma kształt trawy, to jednoliścienne ( perz, cebula, por it.d.), reszta to dwuliścienne.
Większa część a ściślej mówiąc, prawie wszystkie środki chwastobójcze działają tylko na jeden rodzaj chwastów ( jedno lub dwuliścienne), tak że zazwyczaj trzeba robić opryski najpierw jednym a potem drugim środkiem ( niektóre można mieszać ) Z reguły najtrudniej wytępić chwasty jednoliścienne, takie jak perz ale również niektóre d/l. Powszechnie znane i używane środki, takie jak Roundap, Chwastox, Leopard it.d. pobierają składniki środka poprzez części zielone, w temperaturze powyżej 10*, przy suchej i najlepiej słonecznej aurze, a i tak przy silnym zachwaszczeniu zabieg trzeba powtórzyć, niekiedy kilka razy. Jak widzicie, teraz, o tej porze roku jest nie możliwością spełnić te wszystkie warunki a odchwaścić trzeba! Jak zawsze w sytuacjach krytycznych, zaparłam się jak baran i postanowiłam znaleźć panaceum na moją bolączkę. Zalogowałam się na kilku forach rolniczych i jednym (nawet nie pamiętam nazwy) co to dyskutują jaki biznes najlepiej otworzyć i czy to w ogóle się opłaca. Poczytałam, pogrzebałam ? i znalazłam!!! Skuteczny ale tak jak pisałam, pioruńsko drogi ( przynajmniej na naszą kieszeń) ale cóż, coś za coś.
Jest to środek, który się wchłania przez korzenia i młode części podziemne rośliny. Ma działanie na jedno i niektóre dwuliścienne chwasty, jest środkiem długotrwałym, czyli te odłogi, które będą wyrastać/kiełkować w ziemi pod czas niby śpiączki zimowej a które niezmiennie zaskakują nas swoim intensywnym wzrostem, akurat kilka dni po siewie warzyw, pod wpływem tego środka będą sukcesywnie obumierać ( taką, przynajmniej, uzyskałam informacje). Oprysk tym środkiem przeprowadza się tylko jesienią, ponieważ temperatura powietrza nie może przekraczać 15* ( może być niższa), na wilgotną ziemie, najlepiej przed oczekiwanym deszczem. Jak widzicie, pora roku i warunki pogodowe są idealne żeby użyć, właśnie, ten środek. A na dodatek, przeczytałam aktualne zalecenie któregoś, bodajże Lubelskiego Instytutu Wsi i Rolnictwa ? czy jakoś tak, żeby na odchwaszczanie ugorów przeznaczonych pod plantacji krzaków jagodowych, w tym malin, używać Kerb 50WP ? to mnie przekonało ostatecznie ? zadzwoniłam do paru sklepów i hurtowni ze ŚOR ? przebrałam eMa za człowieka który wcale nie jest hodowcą kóz, no najwyżej ? paru świnek
, włożyłam do jego portfela, z ciężkim sercem ale nadzieją, potrzebną kwotę pieniędzy i cmoknąwszy jego w usta ? wyprawiłam do miasta po broń chwastobójczą. Wrócił lżejszy o kilka stówek ale z pełną artylerią ? czas wojnę zacząć, odwrotu nie ma.
A na dobry sen, kilka zdjęć pozytywnych
Kontynuacja tego, co pokazałam na wyspie u Marysi. Artysta nie znany, zdjęcia z portalu rosyjskiego ... miło popatrzeć!


Wojna będzie krwawa, strategia i manewry zostały przemyślane pod czas długich, nie przespanych nocy ( zawsze tak się dzieje jak obmyślam ?nowy sposób na życie?), broń została wybrana, zaakceptowana przez współwłaściciela spółki ?W malinach? czyli mojego eMa i co najważniejsze lecz nie koniecznie najprzyjemniejsze, zakupiona! Broń śmiercionośna czyli środek chwastobójczy kosztował nieludzko i obrzydliwie dużo ? ale chcąc mieć plantacje malin a nie ?pójść w maliny?

Tak jak pisałam w postach wyżej, od chwili zamieszkania na wsi, co rok uczę się nowego fachy (czasami kilku), staram się poznać jak najwięcej arkanów, dochodząc do nich metodą prób i porażek ale to później, na początku, jak to w szkole, muszę przestudiować elementarz.
Podzielę się z Wami tym, czego się nauczyłam, tym samym tłumacząc dlaczego akurat ten środek a nie inny. A nóż widelec komuś się przyda i nie będzie musiał tak jak ja, klęczeć kilka nocy przy monitorze bojąc się zasnąć bo na bank, przyśnią mu się jakieś chwasty dziwadła co bezczelnie wpełzają do jego mieszkania, podobnie jak węże z horroru a które będzie próbował ( we śnie, rozumie się) wyrywać i wyrzucać przez otwarte drzwi ale czym więcej się wyrywało tym szybciej one się rozprzestrzeniały ? brrrr ? obudziłam się, podziękowałam Panu Bogu, że to był tylko sen ale również uprzejmie lecz stanowczo poprosiłam Jego, żeby jakimś, tylko Jemu znanym sposobem, ustrzegł mnie od takich ekranizacji nocnych.
Pierwszy (i na razie jedyny) temat, którego się nauczyłam to:
ŚRODKI CHWASTOBÓJCZE
1. Odchwaszczanie ugorów.
a. założenie plantacji mamin.
Otóż, dla zupełnych laików, takich jak ja, powiem, że chwasty dzielą się na jedno i dwuliścienne. Dla mnie, na przykład, było nie lada wyzwaniem zrozumieć, które to które. Zwróciłam się o pomoc do przyjaciela, który jest rolnikiem z babki prababki i generalnie jest dobrym, życzliwym człowiekiem, z tych co potrafią spokojnie i zrozumiałe wytłumaczyć rożne rzeczy takim cholerykom jak ja i odpowiedzieć na wszystkie newralgiczne ( czytać upier^^&&*) pytania, ze stoickim spokojem. Od niego, właśnie, dowiedziałam się, że to jest dziecinie proste.
Każda roślina która ma kształt trawy, to jednoliścienne ( perz, cebula, por it.d.), reszta to dwuliścienne.
Większa część a ściślej mówiąc, prawie wszystkie środki chwastobójcze działają tylko na jeden rodzaj chwastów ( jedno lub dwuliścienne), tak że zazwyczaj trzeba robić opryski najpierw jednym a potem drugim środkiem ( niektóre można mieszać ) Z reguły najtrudniej wytępić chwasty jednoliścienne, takie jak perz ale również niektóre d/l. Powszechnie znane i używane środki, takie jak Roundap, Chwastox, Leopard it.d. pobierają składniki środka poprzez części zielone, w temperaturze powyżej 10*, przy suchej i najlepiej słonecznej aurze, a i tak przy silnym zachwaszczeniu zabieg trzeba powtórzyć, niekiedy kilka razy. Jak widzicie, teraz, o tej porze roku jest nie możliwością spełnić te wszystkie warunki a odchwaścić trzeba! Jak zawsze w sytuacjach krytycznych, zaparłam się jak baran i postanowiłam znaleźć panaceum na moją bolączkę. Zalogowałam się na kilku forach rolniczych i jednym (nawet nie pamiętam nazwy) co to dyskutują jaki biznes najlepiej otworzyć i czy to w ogóle się opłaca. Poczytałam, pogrzebałam ? i znalazłam!!! Skuteczny ale tak jak pisałam, pioruńsko drogi ( przynajmniej na naszą kieszeń) ale cóż, coś za coś.
Jest to środek, który się wchłania przez korzenia i młode części podziemne rośliny. Ma działanie na jedno i niektóre dwuliścienne chwasty, jest środkiem długotrwałym, czyli te odłogi, które będą wyrastać/kiełkować w ziemi pod czas niby śpiączki zimowej a które niezmiennie zaskakują nas swoim intensywnym wzrostem, akurat kilka dni po siewie warzyw, pod wpływem tego środka będą sukcesywnie obumierać ( taką, przynajmniej, uzyskałam informacje). Oprysk tym środkiem przeprowadza się tylko jesienią, ponieważ temperatura powietrza nie może przekraczać 15* ( może być niższa), na wilgotną ziemie, najlepiej przed oczekiwanym deszczem. Jak widzicie, pora roku i warunki pogodowe są idealne żeby użyć, właśnie, ten środek. A na dodatek, przeczytałam aktualne zalecenie któregoś, bodajże Lubelskiego Instytutu Wsi i Rolnictwa ? czy jakoś tak, żeby na odchwaszczanie ugorów przeznaczonych pod plantacji krzaków jagodowych, w tym malin, używać Kerb 50WP ? to mnie przekonało ostatecznie ? zadzwoniłam do paru sklepów i hurtowni ze ŚOR ? przebrałam eMa za człowieka który wcale nie jest hodowcą kóz, no najwyżej ? paru świnek
A na dobry sen, kilka zdjęć pozytywnych

- sweety
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Nie powiem, z wielkim zainteresowaniem przeczytałam wykład o walce z chwastami. Nie jestem zwolennikiem chemii, ale niekiedy... Przygotowałaś się solidnie. Oby efekt był zamierzony i już nigdy nie śniły Ci się rozłogi perzu, pchające się każdą szparą do domu
Przetwory jak malowane
Moje jednak - zwykłe, najzwyklejsze - też mi się podobają. Nie ma to, jak swojskie, domowe 
Przetwory jak malowane
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1410
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Aniu oczywiście! Swoje to swoje! Mnie moi słoiczki ze zwykłymi ogórasami też całkiem, całkiem
Ale pomysł mi się spodobał, w przyszłym roku chcę zrobić parę słoiczków dla wnusi, pewnie już będzie mogła chrumkać warzywka. Zdjęcie z ostatniej chwili, Lilianka w sukience którą kupił jej tatuś, czyli mój syn ... kilka miesięcy temu, wreszcie jest akurat


- lora
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10593
- Od: 25 maja 2010, o 13:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Ałła wnusia jak cukiereczek...a Twoja opowieść o walce z chwastami przeczytałam jak jakąś opowieść...
...tworzycie z eM bardzo ładną parę...
powodzenia życzę bardzo z tymi chwastami... 
...tworzycie z eM bardzo ładną parę...
- zuzanna2418
- 1000p

- Posty: 1525
- Od: 15 maja 2013, o 09:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa ale i trochę lubelskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Wykład Twój o roślinach jedno-i dwuliściennych znacznie bardziej mi się podoba niż ten w Wiki: Jednoliścienne ? grupa roślin okrytonasiennych o różnej randze systematycznej w zależności od systemu klasyfikacyjnego. W dawniejszych systemach klasa Liliopsida (np. w systemie Cronquista z 1981 r. i Reveala z 1999 r.), obecnie klad (grupa monofiletyczna) (ang. monocots) (system APG III z 2009 r. i aktualizowany system według APweb). Należą tu rośliny zielne, rzadziej drzewiaste. Często z łodygą przekształconą w kłącze, o sympodialnym typie wzrostu, z liśćmi zwykle niepodzielonymi, całobrzegimi, kwiatami trzykrotnymi. Wytwarzają tylko jeden liść zarodkowy liścień (cotyledon) i od tej cechy pochodzi ich nazwa.
Powodzenia
Powodzenia
Zuzanna Ten, kto się śmieje, ten ma nadzieję
Nie porzucaj, nie rozmnażaj - sterylizuj
moje wątki miastowe i wiejskie
moje wątki miastowe i wiejskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Alu wnusia słodziak
śliczne ma imię 
- EwkaEs
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9774
- Od: 9 lip 2008, o 20:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe kraju
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Alu-życzę udanego założenia plantacji malinowej!I trzymam kciuki za pozyskanie nowych umiejętności,łatwo Ci to przychodzi.Te rosyjskie słoje z warzywami/piklami na zimę śliczne i warte odgapienia.
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
romaszka pisze:Oto kawałek pola, na którym jutro zaczynam walkę z chwastami! Te kropeczki, to kurki, będę musiała ich przetrzymać w zagrodzie parę tygodni żeby się nie potruły.
Wojna będzie krwawa, strategia i manewry zostały przemyślane pod czas długich, nie przespanych nocy ( zawsze tak się dzieje jak obmyślam ?nowy sposób na życie?), broń została wybrana, zaakceptowana przez współwłaściciela spółki ?W malinach? czyli mojego eMa i co najważniejsze lecz nie koniecznie najprzyjemniejsze, zakupiona! Broń śmiercionośna czyli środek chwastobójczy kosztował nieludzko i obrzydliwie dużo ? ale chcąc mieć plantacje malin a nie ?pójść w maliny?musieliśmy wybrać, właśnie, ten.
Tak jak pisałam w postach wyżej, od chwili zamieszkania na wsi, co rok uczę się nowego fachy (czasami kilku), staram się poznać jak najwięcej arkanów, dochodząc do nich metodą prób i porażek ale to później, na początku, jak to w szkole, muszę przestudiować elementarz.
Podzielę się z Wami tym, czego się nauczyłam, tym samym tłumacząc dlaczego akurat ten środek a nie inny. A nóż widelec komuś się przyda i nie będzie musiał tak jak ja, klęczeć kilka nocy przy monitorze bojąc się zasnąć bo na bank, przyśnią mu się jakieś chwasty dziwadła co bezczelnie wpełzają do jego mieszkania, podobnie jak węże z horroru a które będzie próbował ( we śnie, rozumie się) wyrywać i wyrzucać przez otwarte drzwi ale czym więcej się wyrywało tym szybciej one się rozprzestrzeniały ? brrrr ? obudziłam się, podziękowałam Panu Bogu, że to był tylko sen ale również uprzejmie lecz stanowczo poprosiłam Jego, żeby jakimś, tylko Jemu znanym sposobem, ustrzegł mnie od takich ekranizacji nocnych.
Pierwszy (i na razie jedyny) temat, którego się nauczyłam to:
ŚRODKI CHWASTOBÓJCZE
1. Odchwaszczanie ugorów.
a. założenie plantacji mamin.
Otóż, dla zupełnych laików, takich jak ja, powiem, że chwasty dzielą się na jedno i dwuliścienne. Dla mnie, na przykład, było nie lada wyzwaniem zrozumieć, które to które. Zwróciłam się o pomoc do przyjaciela, który jest rolnikiem z babki prababki i generalnie jest dobrym, życzliwym człowiekiem, z tych co potrafią spokojnie i zrozumiałe wytłumaczyć rożne rzeczy takim cholerykom jak ja i odpowiedzieć na wszystkie newralgiczne ( czytać upier^^&&*) pytania, ze stoickim spokojem. Od niego, właśnie, dowiedziałam się, że to jest dziecinie proste.
Każda roślina która ma kształt trawy, to jednoliścienne ( perz, cebula, por it.d.), reszta to dwuliścienne.
Większa część a ściślej mówiąc, prawie wszystkie środki chwastobójcze działają tylko na jeden rodzaj chwastów ( jedno lub dwuliścienne), tak że zazwyczaj trzeba robić opryski najpierw jednym a potem drugim środkiem ( niektóre można mieszać ) Z reguły najtrudniej wytępić chwasty jednoliścienne, takie jak perz ale również niektóre d/l. Powszechnie znane i używane środki, takie jak Roundap, Chwastox, Leopard it.d. pobierają składniki środka poprzez części zielone, w temperaturze powyżej 10*, przy suchej i najlepiej słonecznej aurze, a i tak przy silnym zachwaszczeniu zabieg trzeba powtórzyć, niekiedy kilka razy. Jak widzicie, teraz, o tej porze roku jest nie możliwością spełnić te wszystkie warunki a odchwaścić trzeba! Jak zawsze w sytuacjach krytycznych, zaparłam się jak baran i postanowiłam znaleźć panaceum na moją bolączkę. Zalogowałam się na kilku forach rolniczych i jednym (nawet nie pamiętam nazwy) co to dyskutują jaki biznes najlepiej otworzyć i czy to w ogóle się opłaca. Poczytałam, pogrzebałam ? i znalazłam!!! Skuteczny ale tak jak pisałam, pioruńsko drogi ( przynajmniej na naszą kieszeń) ale cóż, coś za coś.
Jest to środek, który się wchłania przez korzenia i młode części podziemne rośliny. Ma działanie na jedno i niektóre dwuliścienne chwasty, jest środkiem długotrwałym, czyli te odłogi, które będą wyrastać/kiełkować w ziemi pod czas niby śpiączki zimowej a które niezmiennie zaskakują nas swoim intensywnym wzrostem, akurat kilka dni po siewie warzyw, pod wpływem tego środka będą sukcesywnie obumierać ( taką, przynajmniej, uzyskałam informacje). Oprysk tym środkiem przeprowadza się tylko jesienią, ponieważ temperatura powietrza nie może przekraczać 15* ( może być niższa), na wilgotną ziemie, najlepiej przed oczekiwanym deszczem. Jak widzicie, pora roku i warunki pogodowe są idealne żeby użyć, właśnie, ten środek. A na dodatek, przeczytałam aktualne zalecenie któregoś, bodajże Lubelskiego Instytutu Wsi i Rolnictwa ? czy jakoś tak, żeby na odchwaszczanie ugorów przeznaczonych pod plantacji krzaków jagodowych, w tym malin, używać Kerb 50WP ? to mnie przekonało ostatecznie ? zadzwoniłam do paru sklepów i hurtowni ze ŚOR ? przebrałam eMa za człowieka który wcale nie jest hodowcą kóz, no najwyżej ? paru świnek, włożyłam do jego portfela, z ciężkim sercem ale nadzieją, potrzebną kwotę pieniędzy i cmoknąwszy jego w usta ? wyprawiłam do miasta po broń chwastobójczą. Wrócił lżejszy o kilka stówek ale z pełną artylerią ? czas wojnę zacząć, odwrotu nie ma.
A na dobry sen, kilka zdjęć pozytywnychKontynuacja tego, co pokazałam na wyspie u Marysi. Artysta nie znany, zdjęcia z portalu rosyjskiego ... miło popatrzeć!
![]()
![]()
Zamiast mercedesa kupa zielska
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.
Porażka nie wchodzi w rachubę (?). Herkules Poirot nigdy nie przegrywa.


