Mój storczykowy kącik :) cz.II
- Karnova
- 1000p

- Posty: 1268
- Od: 7 kwie 2011, o 14:17
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Mój storczykowy kącik :) cz.II
Kama co do kupowania akwarium przez allegro sama zakupiłam tam dość duże akwarium i było wszystko ok ale oczywiście wybór należy do Ciebie
Szykuje się ładny storczykowy zbiornik trzymam kciuki za plany
(przepraszam Ania że, u Ciebie
)
"Choćbyśmy cały świat przemierzyli w poszukiwaniu Piękna, nie znajdziemy go nigdzie, jeżeli nie nosimy go w sobie... "
Moje storczyki - Karnova
Moje storczyki - Karnova
Re: Mój storczykowy kącik :) cz.II
Aniu, jestem u Ciebie z lekkim opóźnieniem, mimo wszystko nie mogłam się powstrzymać, żeby nie pozachwycać się Twoją kolekcją storczyków!! Masz bardzo zadbane roślinki, a na dodatek pięknie się prezentują w Twoim pokoju!
Widok będzie jeszcze lepszy, jak zaczną kwitnąć
Wiesz, ile będziesz musiała czekać na kwitnienie tych najmniejszych vand?
Pozdrawiam,
Marta
Marta
- Dufin
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4709
- Od: 18 cze 2012, o 11:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Mój storczykowy kącik :) cz.II
Marto dziękuję pięknie za wizytę, choć niewiele się u mnie dzieje
czy są one zadbane? sama nie wiem.. niektóre mają brzydki osad po twardej wodzie, innym poparzyłam listki
no ale są ze mną i jakoś to znoszą 
Nie mam bladego pojęcia, kiedy najmniejsze vandy będą zdolne do kwitnienia.. Z tego co wiem to keiki a nie siewki, więc może nieco szybciej
ale pewnie jakieś dobre 5 lat poczekam jak nie lepiej
Prawdę mówiąc nie pokładałam w nich nadziei bo to był mój pierwszy kontakt z vandowatymi, później straciły kilka litstków i nie wykazywały żadnej aktywności. Do tej pory mam przeczucie, że prędzej je uśmiercę niż kiedykolwiek doczekam kwitnienia, no ale nic nie tracę próbując
Tym bardziej, że chyba powoli przyzwyczaiły się do moich warunków. Jedna z nich wypuszcza nowego listka i dwa nowe korzonki, a widać jeszcze jedno wybrzuszenie, więc chyba będą trzy, a druga zaczęła przedłużać 4 z kilku co bardzo mnie cieszy, bo były takie króciutkie, że nawet nie mogłam jej dobrze napoić. No i u niej tez odkryłam nowy listek
Więc może się zdziwię za te 5-7 lat 
Nie mam bladego pojęcia, kiedy najmniejsze vandy będą zdolne do kwitnienia.. Z tego co wiem to keiki a nie siewki, więc może nieco szybciej
Re: Mój storczykowy kącik :) cz.II
Aniu, to Ty dzieci zdążysz odchować nim doczekasz się kwiatów na tych Vandziach
. Tak czy siak wyobraź sobie jaka to musi być frajda, doczekać kwiatów na Vandzie wyhodowanej od maluszka
.
- Dufin
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4709
- Od: 18 cze 2012, o 11:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Mój storczykowy kącik :) cz.II
hahaha.. Ania
żebym się czasem jeszcze wnuków nie dochowała do tego czasu
ale frajda z takiego kwitnienia musi być niesamowita, nawet nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić 
Re: Mój storczykowy kącik :) cz.II
Kurcze Ania, tak źle chyba nie będzie, żeby ze 20 lat czekać na kwitnienie (tak sobie w uproszczeniu wyliczyłam)
.
- Dufin
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4709
- Od: 18 cze 2012, o 11:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Mój storczykowy kącik :) cz.II
hehehee... Jeśli za 20 lat mam zostać babcią, to pasowałoby podkasać rękawy i wziąć się do roboty
Ale skoro po pół roku u mnie doczekałam się dopiero jakiejś aktywności z ich strony to chyba szybko się kwiatów faktycznie nie doczekam
chodź z drugiej strony vandy się długo aklimatyzują, więc może najgorsze już za mną i teraz jakoś to pójdzie żwawo 
Re: Mój storczykowy kącik :) cz.II
Co za optymistyczne podejście, zdziwisz się jak nie zdążysz "wyjść z pieluch" a Vandzia uraczy Cię pędem
.
Gdzieś czytałam, że potrafią zakwitnąć po 3 latach w bardzo sprzyjających warunkach. nie wiem tylko jakie to są te bardzo sprzyjące warunki, może trzeba by je było zawieźć do lasów deszczowych...
.
Gdzieś czytałam, że potrafią zakwitnąć po 3 latach w bardzo sprzyjających warunkach. nie wiem tylko jakie to są te bardzo sprzyjące warunki, może trzeba by je było zawieźć do lasów deszczowych...
- dorotakol
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1551
- Od: 30 maja 2009, o 20:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Mój storczykowy kącik :) cz.II
Aniu, a jak reanimujesz Liodoro, ile mu korzonków zostało? W czym rośnie? Jak nawadniasz?
Pozdrawiam Dorota!
cz.2 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=29&t=45150" onclick="window.open(this.href);return false;
cz.2 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=29&t=45150" onclick="window.open(this.href);return false;
- Dufin
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4709
- Od: 18 cze 2012, o 11:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Mój storczykowy kącik :) cz.II
3 lata?
nie zgubiłaś gdzieś zera?
nie, nie... to nie u mnie takie czary
po 3 latach to mi chyba nawet młode falki nie zakwitną
ale co tam.. grunt żeby rosły zdrowo 
-- 25 wrz 2013, o 21:10 --
Dorotko mój Liodoro trenuje moją cierpliwość. Reanimowałam go już chyba na wszystkie sposoby
wypuscił w keramzycie malutkiego korzonka ale ten się zatrzymał. Przeniosłam roślinę do mchu i tam zgnił
teraz mech mi pleśnieje z góry zarówno u reanimka jak i u maluchów, więc ostatecznie przesadziłam go w grubsze podłoże i nic już z nim nie robię. Stoi w szklanej osłonce z taką wypustką, dzięki czemu mogę na dno nalać wody, która paruje. Zraszam go tylko każdego dnia po listkach i lekko po podłożu a raz na jakiś czas moczę podłoże przelewając je wodą.. Niestety to bardzo uparty egzemplarz.. Nie ma żadnego korzonka.. ma jednego 3cm kikuta chyba..
-- 25 wrz 2013, o 21:10 --
Dorotko mój Liodoro trenuje moją cierpliwość. Reanimowałam go już chyba na wszystkie sposoby
- dorotakol
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1551
- Od: 30 maja 2009, o 20:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Mój storczykowy kącik :) cz.II
Rzeczywiście uparty. Szkoda, że idzie zima wiosną miały o wiele większe szanse na wypuszczenie korzeni.
W zeszłym roku mój amboinensis stracił korzenie. Miałam zmianę ogrzewania i było zimno, a on ze względu na powłóczyste liście został przesadzony do (jak później się okazało) za dużej doniczki i po namoczeniu korzenie mu zgniły w ciągu zaledwie kilku dni.
Przesadziłam go do mikrej doniczki w bardzo luźno poukładane spagnum. Stał tam ze 3 miesiące i liście całkowicie straciły turgor.
Nastała wiosna i jedyny kikucik wypuścił korzonka, teraz jest ich chyba cztery i co najdziwniejsze całkowicie zwiędłe liście odzyskały turgor
Więc powodzenia, zawsze trzeba mieć nadzieję
W zeszłym roku mój amboinensis stracił korzenie. Miałam zmianę ogrzewania i było zimno, a on ze względu na powłóczyste liście został przesadzony do (jak później się okazało) za dużej doniczki i po namoczeniu korzenie mu zgniły w ciągu zaledwie kilku dni.
Przesadziłam go do mikrej doniczki w bardzo luźno poukładane spagnum. Stał tam ze 3 miesiące i liście całkowicie straciły turgor.
Nastała wiosna i jedyny kikucik wypuścił korzonka, teraz jest ich chyba cztery i co najdziwniejsze całkowicie zwiędłe liście odzyskały turgor
Więc powodzenia, zawsze trzeba mieć nadzieję
Pozdrawiam Dorota!
cz.2 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=29&t=45150" onclick="window.open(this.href);return false;
cz.2 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=29&t=45150" onclick="window.open(this.href);return false;
- Dufin
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4709
- Od: 18 cze 2012, o 11:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Mój storczykowy kącik :) cz.II
Ja pewnie bardziej mu zaszkodziłam niż pomogłam ciągłymi zmianami metod reanimacji, ale chyba za bardzo mi na nim zależało i gdy tylko widziałam, że mu się pogarsza, to zmieniałam koncepcję.. Chciałam go już zostawić w tym mchu, ale kiedy zrobiło się chłodniej ciężko było mi go utrzymać bez pleśni. Ale może za mocno go przelałam... U Ciebie Dorotko ostateczne korzonki roślina wypuściła własnie w mchu? Uznałam, ze zostawię go w grubszym podłożu z domieszką keramzytu i mchu bo gdyby wypuscił jakiegos korzonka, to będzie on od razu przystosowany do tego podłoża, nie będę się później martwić czy znów zgnije czy nie, ale nie wiem czy to dobra taktyka.. Miałam kiedyś jednego nędznego storczyka na początku swojej przygody ale nic wówczas nie wiedziałam o metodach reanimacji i trzymałam go właśnie w grubej korze z keramzytem i moczyłam jak falki raz na tydzień. Wypuścił 3 korzonki
Fakt nadchodzącej jesieni tez mnie nieco martwi, no ale Liodoro mam już pół roku w takim stanie, więc miał okazję się "wykazać" przez wiosnę i nic
Kupiłam nawet Asahi ale niewiele pomogło.. teraz pryskam mu listki woda z dodatkiem nawozu Peters Professional Plant Starter. Jest przeznaczony dla młodych roślin do szybszego ukorzenienia, więc może on troszeczkę pomoże.
- Dufin
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4709
- Od: 18 cze 2012, o 11:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Mój storczykowy kącik :) cz.II
Aguś różnie
nie mam jakiegoś opracowanego planu, że co któreś podlewanie nawożę.. To zależy też jakiej wody używam, bo gdy była to destylowana to nawóz dodawałam do każdego moczenia. A tak to jak mi się przypomni
Jak widzę, ze roślina idzie w listki i korzonki to częściej stosuję taki nawóz z przewagą azotu aby jej to sprawnie poszło, a kiedy widzę, że niewiele się dzieje to odpuszczam i mocze ją w wodzie bez dodatku nawozu. Teraz nawożę praktycznie przy każdym moczeniu, bo rośliny wolniej już obsychają i takie moczenie wykonuję średnio raz na 3 tygodnie. W lecie gdy moczyłam je praktycznie co tydzień to te niekwitnące nawoziłam co drugie, może co trzecie moczenie.
Wszystko zależy tez od nawozu, bo kiedy używałam naturalnego, który nie zasala podłoża i nie pali korzeni to nie bałam się go używać częściej. Jeśli jest to nawóz chemiczny to jednak lepiej to nawożenie ograniczyć.
Z tego co się zorientowałam, takie nawożenie powinno umownie trwać do ok. połowy października a na zimę wiele osób rezygnuje całkowicie z nawożenia, by dać odetchnąć roślinie. Tak planuję zrobić i wznowić nawożenie na wiosnę tylko tym razem nawozem z przewagą fosforu
Chyba, ze roślinki szybciej zaczną pokazywać nowe pędy 
Wszystko zależy tez od nawozu, bo kiedy używałam naturalnego, który nie zasala podłoża i nie pali korzeni to nie bałam się go używać częściej. Jeśli jest to nawóz chemiczny to jednak lepiej to nawożenie ograniczyć.
Z tego co się zorientowałam, takie nawożenie powinno umownie trwać do ok. połowy października a na zimę wiele osób rezygnuje całkowicie z nawożenia, by dać odetchnąć roślinie. Tak planuję zrobić i wznowić nawożenie na wiosnę tylko tym razem nawozem z przewagą fosforu
- kahim
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2483
- Od: 30 cze 2011, o 10:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Mój storczykowy kącik :) cz.II
Aga, to ciekawe co piszesz... bo ja założyłam sobie "książeczkę podlewań"
Jest to zwykły dzienniczek ucznia, ale dzięki bogactwu tabelek i rubryczek, świetnie nadaje się do zapisywania. Każda roślinka ma swoją stronę a tam, data namaczania, jego czas, użyty nawóz, czas kwitnienia, użyte preparaty i inne
Ot, takie skrzywienie
Jest to zwykły dzienniczek ucznia, ale dzięki bogactwu tabelek i rubryczek, świetnie nadaje się do zapisywania. Każda roślinka ma swoją stronę a tam, data namaczania, jego czas, użyty nawóz, czas kwitnienia, użyte preparaty i inne
Ot, takie skrzywienie
- Dufin
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4709
- Od: 18 cze 2012, o 11:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Katowice
Re: Mój storczykowy kącik :) cz.II
hehehe.. ja sobie wcześniej w wordzie prowadziłam taki kalendarzy, który kiedy był moczony i z jakim nawozem, ale storczyków mi przybyło i zabrakło mi kolorów do oznaczania, bo jeden nakładał mi się na drugi
Teraz mam takie małe karteczki samoprzylepne, biurowe i te przyklejam do doniczki, ale zaznaczam tam tylko kiedy roślina była moczona 



