Lidziu masz rację dawno tyle nie nazbierałam co przez ostatnie 2 dni w lesie, no nie licząc spaceru niedzielnego
Jadziu najważniejsza to gimnastyka

i przyjemność, czyszczenie pędzelkiem to już praca drugiej połówki

postaram się sprawdzić co to za dama ale znając siebie to nie jedna mi do niej będzie pasować
Ewo duże do suszenia a małe mrożę bo za marynowanymi nie przepadam, nie lubię octu
borowiki są dobre bo tylko korzonki się oskrobie a resztę pędzelkiem wymiecie i gotowe
Iwonko to nawłoć 'Nana' niska i nie rozsiewa się jak ta kanadyjska
Elu podaj namiary jak będzie wysyp to wybiorę się w tamte okolice
Ilonko na grzybki jadę 30 km i mam to szczęście, że emeryta nic nie trzyma, czasami lenistwo

wiem jak to jest, praca, obowiązki w domu i jeszcze ogród, czasami nie wiadomo co na pierwszym miejscu

warto jeszcze raz zrobić podchody do Billa bo jego lampiony są piękne, powodzenia zatem
Dzisiejszy dzień sprzyjał jeszcze porządkom w ogrodzie, ale noce coraz zimniejsze, jeszcze kwitną jesienne kwiaty a astry u mnie dopiero przymierzają się do otwarcia pyszczków i nie tylko bo i trawy jeszcze nie wszystkie się wykłosiły, zimowity jeszcze niektóre śpią. Zapraszam zatem na krótki spacer
pies ogrodnika też ciężko pracuje od wczesnego ranka czy to deszcz czy słonko śweci
