Kasia nadrabiam zaległości chwaląc cudne kwitnienia

i donosząc o postępach w ukorzenianiu listeczków od Ciebie. Wszystkie już po wstępnym ukorzenieniu w słoikach z wodą zostały posadzone do ziemi bez żadnych jak dotąd strat

. Czekam na przychówek.
Boję się zimy, bo nie mam doświadczenia w ich zimowaniu
Widzę, że hojoza się rozwija...mnie opanowała całkowicie

..zabrała się już pokaźna kolekcja i także dumam jak przetrwają zimowy czas niedawno ukorzenione hojki

...a niektóre jeszcze siedzą w wodzie bez korzonków i ćwiczą moją cierpliwość

. A ja już tak bardzo chciałabym je posadzić
