Orzech włoski - uprawa Cz.1
- 
				Gelo001
- 50p 
- Posty: 63
- Od: 30 paź 2012, o 11:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Radom - mazowieckie
Re: Orzech włoski
yogi60 to gratuluje orecha, wodnikszuwarek Dzięki za odp dot. pasty pzdr
			
			
									
						
										
						- Jolek
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 3179
- Od: 12 maja 2013, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Orzech włoski
 Hmm, a może to zależy od odmiany orzecha. Ja swojego posadziłam z orzecha sklepowego, bez kamienia. Po 5 latach jak dziś pamiętam miał 21 orzeszków po 6 - 73 orzeszki. Potem coraz więcej. Obecnie ma 10 lat i 10 m rozpiętości. Orzechy , no cóż, nie są wielkością imponujące.
 Hmm, a może to zależy od odmiany orzecha. Ja swojego posadziłam z orzecha sklepowego, bez kamienia. Po 5 latach jak dziś pamiętam miał 21 orzeszków po 6 - 73 orzeszki. Potem coraz więcej. Obecnie ma 10 lat i 10 m rozpiętości. Orzechy , no cóż, nie są wielkością imponujące.W tym roku z powodu długo utrzymującej się suszy bardzo szybko zaczął rzucać orzechy.
Re: Orzech włoski
Z pewnością ma na to wpływ odmiana, tym bardziej, że siewki raczej nie powtarzają cech materiału wyjściowego. Dawniej, jak już ktoś wcześniej napisał, sadzono przeważnie siewki i na nie mogło to mieć wpływ. Obecnie coraz częściej można kupić szczepione z opisem odmiany i często nawet wymagań glebowych, więc może to mieć mniejszy wpływ.
			
			
									
						
										
						- 
				Belfedor
- 200p 
- Posty: 409
- Od: 10 maja 2013, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Orzech włoski
Witam !   Mam pewien dylemat. W okolicy rósł kiedyś stary niemiecki orzech . Dzis chciałem sprawdzić, czy  zyje, ale niestety został ścięty
  Mam pewien dylemat. W okolicy rósł kiedyś stary niemiecki orzech . Dzis chciałem sprawdzić, czy  zyje, ale niestety został ścięty   . Jednak ku mojemu zdziwieniu niedaleko tego miejsca wyrosla duza ( ok 2 m ) sadzonka . Mam wątpliwości, czy wykopać drzewko i zabrać je do mojego sadu
  . Jednak ku mojemu zdziwieniu niedaleko tego miejsca wyrosla duza ( ok 2 m ) sadzonka . Mam wątpliwości, czy wykopać drzewko i zabrać je do mojego sadu   . Sadzonka rosnie dosłownie w buszu . Pelno tam dzikiego chmielu i starych bzów . Co byscie zrobili na moim miejscu ? Brać do domu czy nie ? Siewki owocują bardzo późno, poza tym nie wiem jak owocowała roślina mateczna .
  . Sadzonka rosnie dosłownie w buszu . Pelno tam dzikiego chmielu i starych bzów . Co byscie zrobili na moim miejscu ? Brać do domu czy nie ? Siewki owocują bardzo późno, poza tym nie wiem jak owocowała roślina mateczna .
			
			
									
						
										
						 Mam pewien dylemat. W okolicy rósł kiedyś stary niemiecki orzech . Dzis chciałem sprawdzić, czy  zyje, ale niestety został ścięty
  Mam pewien dylemat. W okolicy rósł kiedyś stary niemiecki orzech . Dzis chciałem sprawdzić, czy  zyje, ale niestety został ścięty   . Jednak ku mojemu zdziwieniu niedaleko tego miejsca wyrosla duza ( ok 2 m ) sadzonka . Mam wątpliwości, czy wykopać drzewko i zabrać je do mojego sadu
  . Jednak ku mojemu zdziwieniu niedaleko tego miejsca wyrosla duza ( ok 2 m ) sadzonka . Mam wątpliwości, czy wykopać drzewko i zabrać je do mojego sadu   . Sadzonka rosnie dosłownie w buszu . Pelno tam dzikiego chmielu i starych bzów . Co byscie zrobili na moim miejscu ? Brać do domu czy nie ? Siewki owocują bardzo późno, poza tym nie wiem jak owocowała roślina mateczna .
  . Sadzonka rosnie dosłownie w buszu . Pelno tam dzikiego chmielu i starych bzów . Co byscie zrobili na moim miejscu ? Brać do domu czy nie ? Siewki owocują bardzo późno, poza tym nie wiem jak owocowała roślina mateczna .Re: Orzech włoski
Siewka z dużą pewnością nie powtórzy owocowania rośliny matecznej, więc i tak i tak bierzesz w ciemno. Jeśli masz miejsce i czas to możesz zaryzykować bo w większości przypadków to co wylęgnie się ze starej odmiany i tak będzie zdrowsze od nowości, które na ogół są wydelikacone i wrażliwe na wszystkie świństwa i nie dotyczy to tylko orzecha, ale większości nowych odmian produkowanych pod sady przemysłowe, specjalnie pielęgnowane i chronione /jabłonie nawet kilkadziesiąt oprysków w sezonie/. Fakt, że na owocowanie poczekasz kilka lat, stąd uwaga o czasie i miejscu. 
			
			
									
						
										
						
- wisia7
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 1725
- Od: 8 lut 2012, o 18:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Jędrzejów
Re: Orzech włoski
Bierz , jak zacznie owocować i będzie niedobry to wytniesz.
			
			
									
						
										
						- 
				Belfedor
- 200p 
- Posty: 409
- Od: 10 maja 2013, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Orzech włoski
No dobrze przekonaliście mnie . Zobaczymy co z tego będzie   . Powiedzcie mi kiedy mam wykopywać ? Można już teraz, czy trochę poczekać ?
 . Powiedzcie mi kiedy mam wykopywać ? Można już teraz, czy trochę poczekać ?
			
			
									
						
										
						 . Powiedzcie mi kiedy mam wykopywać ? Można już teraz, czy trochę poczekać ?
 . Powiedzcie mi kiedy mam wykopywać ? Można już teraz, czy trochę poczekać ?- wisia7
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 1725
- Od: 8 lut 2012, o 18:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Jędrzejów
Re: Orzech włoski
Poczekać , jak zrzuci liście, myślę , że w październiku.
			
			
									
						
										
						- 
				darnok
- 200p 
- Posty: 388
- Od: 13 kwie 2012, o 08:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Orzech włoski
Ja w tamtym roku przesadzałem 13 orzechów,co prawda nie włoskich,ale orzechów.kilka było po 30cm a większość miała ponad 3 m   Wszystkie się przyjęły.Przesadzane były w październiku.Musisz dobrze obkopać ten orzech będzie miał potężny system korzeniowy,mi zostały dziury,jak na poligonie pełnym min.Musisz tak szeroko kopać,jak korzenie się rozrosły i możliwie jak najgłębiej,palowego nie wykopiesz,będziesz musiał go tak czy siak przeciąć łopatą/siekierą.ważne żebyś miał go jak najwięcej.Straszna harówka,radzę kogoś zabrać ze sobą,bo samemu się rady z takim olbrzymem nie da.Powodzenia!
 Wszystkie się przyjęły.Przesadzane były w październiku.Musisz dobrze obkopać ten orzech będzie miał potężny system korzeniowy,mi zostały dziury,jak na poligonie pełnym min.Musisz tak szeroko kopać,jak korzenie się rozrosły i możliwie jak najgłębiej,palowego nie wykopiesz,będziesz musiał go tak czy siak przeciąć łopatą/siekierą.ważne żebyś miał go jak najwięcej.Straszna harówka,radzę kogoś zabrać ze sobą,bo samemu się rady z takim olbrzymem nie da.Powodzenia!
			
			
									
						
										
						 Wszystkie się przyjęły.Przesadzane były w październiku.Musisz dobrze obkopać ten orzech będzie miał potężny system korzeniowy,mi zostały dziury,jak na poligonie pełnym min.Musisz tak szeroko kopać,jak korzenie się rozrosły i możliwie jak najgłębiej,palowego nie wykopiesz,będziesz musiał go tak czy siak przeciąć łopatą/siekierą.ważne żebyś miał go jak najwięcej.Straszna harówka,radzę kogoś zabrać ze sobą,bo samemu się rady z takim olbrzymem nie da.Powodzenia!
 Wszystkie się przyjęły.Przesadzane były w październiku.Musisz dobrze obkopać ten orzech będzie miał potężny system korzeniowy,mi zostały dziury,jak na poligonie pełnym min.Musisz tak szeroko kopać,jak korzenie się rozrosły i możliwie jak najgłębiej,palowego nie wykopiesz,będziesz musiał go tak czy siak przeciąć łopatą/siekierą.ważne żebyś miał go jak najwięcej.Straszna harówka,radzę kogoś zabrać ze sobą,bo samemu się rady z takim olbrzymem nie da.Powodzenia!- 
				Belfedor
- 200p 
- Posty: 409
- Od: 10 maja 2013, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Orzech włoski
Właśnie mam zamiar zabrać ze sobą sąsiada   . Ten orzech rośnie w fantastycznym miejscu. Dosłownie dżungla
  . Ten orzech rośnie w fantastycznym miejscu. Dosłownie dżungla   . Kiedyś mieszkali tam ludzie, ale dom się zawalił. Zostały tylko piwnice zalane wodą i pełno przeróżnych roślin ( od starych jabłoni, po dziki chmiel i stare porośnięte mchem bzy ) . Uwielbiam takie klimaty
  . Kiedyś mieszkali tam ludzie, ale dom się zawalił. Zostały tylko piwnice zalane wodą i pełno przeróżnych roślin ( od starych jabłoni, po dziki chmiel i stare porośnięte mchem bzy ) . Uwielbiam takie klimaty   .
  .
			
			
									
						
										
						 . Ten orzech rośnie w fantastycznym miejscu. Dosłownie dżungla
  . Ten orzech rośnie w fantastycznym miejscu. Dosłownie dżungla   . Kiedyś mieszkali tam ludzie, ale dom się zawalił. Zostały tylko piwnice zalane wodą i pełno przeróżnych roślin ( od starych jabłoni, po dziki chmiel i stare porośnięte mchem bzy ) . Uwielbiam takie klimaty
  . Kiedyś mieszkali tam ludzie, ale dom się zawalił. Zostały tylko piwnice zalane wodą i pełno przeróżnych roślin ( od starych jabłoni, po dziki chmiel i stare porośnięte mchem bzy ) . Uwielbiam takie klimaty   .
  .Re: Orzech włoski
Z tych starych jabłoni to natnij zimą sztobrów. Toż to majątek /może nie finansowy/. Kiedyś Skierniewice ogłosiły, że poszukują starych odmian do uzupełnienia kolekcji / mam na myśli Instytut Sadownictwa w Skierniewicach/. Myślę, że niejeden szkółkarz /taki prawdziwy miłośnik swojej pracy/ był by zainteresowany takim starym sadem. 
			
			
									
						
										
						
- 
				Belfedor
- 200p 
- Posty: 409
- Od: 10 maja 2013, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Orzech włoski
Ja właśnie chciałem zaszczepić starego orzecha, ale ktoś go od tak sobie zabrał   . W zamian za to znalazłem tam dużą sadzonkę. W najbliższym czasie znowu tam zajdę i zrobię kilka zdjęć . Większość drzew owocowych została wycięta, a inne zagłuszyły chwasty i chmiel. Jabłoń jest naprawdę okazała i widać, że jest bardzo stara i zaniedbana
  . W zamian za to znalazłem tam dużą sadzonkę. W najbliższym czasie znowu tam zajdę i zrobię kilka zdjęć . Większość drzew owocowych została wycięta, a inne zagłuszyły chwasty i chmiel. Jabłoń jest naprawdę okazała i widać, że jest bardzo stara i zaniedbana   . Nawet nie miałem czasu sprawdzić, czy będzie owocować
  . Nawet nie miałem czasu sprawdzić, czy będzie owocować   .
  .
			
			
									
						
										
						 . W zamian za to znalazłem tam dużą sadzonkę. W najbliższym czasie znowu tam zajdę i zrobię kilka zdjęć . Większość drzew owocowych została wycięta, a inne zagłuszyły chwasty i chmiel. Jabłoń jest naprawdę okazała i widać, że jest bardzo stara i zaniedbana
  . W zamian za to znalazłem tam dużą sadzonkę. W najbliższym czasie znowu tam zajdę i zrobię kilka zdjęć . Większość drzew owocowych została wycięta, a inne zagłuszyły chwasty i chmiel. Jabłoń jest naprawdę okazała i widać, że jest bardzo stara i zaniedbana   . Nawet nie miałem czasu sprawdzić, czy będzie owocować
  . Nawet nie miałem czasu sprawdzić, czy będzie owocować   .
  .Re: Orzech włoski
Czasem dobry pomolog po pokroju, liściach, korze i kilku innych cechach potrafi rozpoznać odmianę nawet nie owocującą. Ja niestety nie, nawet po owocu nie był bym pewny jaka to odmiana  , no może Koksa, bo jestem za nią strasznie głupi. To co się obecnie pod tą nazwą sprzedaje ma się nijak do oryginału. Oczywiście zdjęcia porób. Na przełomie listopada i grudnia / koniecznie po pierwszych silnych przymrozkach podobno nawet jeszcze w styczniu można to zrobić/ natnij pędów najlepiej, ale zdrewniałych, powiąż w pęczki i zakop w piasku. Na wiosnę zrazy jak znalazł. Ze szczepieniem orzecha jest chyba trudniej, ale nigdy tego nie robiłem więc nie mam pojęcia.
 , no może Koksa, bo jestem za nią strasznie głupi. To co się obecnie pod tą nazwą sprzedaje ma się nijak do oryginału. Oczywiście zdjęcia porób. Na przełomie listopada i grudnia / koniecznie po pierwszych silnych przymrozkach podobno nawet jeszcze w styczniu można to zrobić/ natnij pędów najlepiej, ale zdrewniałych, powiąż w pęczki i zakop w piasku. Na wiosnę zrazy jak znalazł. Ze szczepieniem orzecha jest chyba trudniej, ale nigdy tego nie robiłem więc nie mam pojęcia.
			
			
									
						
										
						 , no może Koksa, bo jestem za nią strasznie głupi. To co się obecnie pod tą nazwą sprzedaje ma się nijak do oryginału. Oczywiście zdjęcia porób. Na przełomie listopada i grudnia / koniecznie po pierwszych silnych przymrozkach podobno nawet jeszcze w styczniu można to zrobić/ natnij pędów najlepiej, ale zdrewniałych, powiąż w pęczki i zakop w piasku. Na wiosnę zrazy jak znalazł. Ze szczepieniem orzecha jest chyba trudniej, ale nigdy tego nie robiłem więc nie mam pojęcia.
 , no może Koksa, bo jestem za nią strasznie głupi. To co się obecnie pod tą nazwą sprzedaje ma się nijak do oryginału. Oczywiście zdjęcia porób. Na przełomie listopada i grudnia / koniecznie po pierwszych silnych przymrozkach podobno nawet jeszcze w styczniu można to zrobić/ natnij pędów najlepiej, ale zdrewniałych, powiąż w pęczki i zakop w piasku. Na wiosnę zrazy jak znalazł. Ze szczepieniem orzecha jest chyba trudniej, ale nigdy tego nie robiłem więc nie mam pojęcia.- 
				Belfedor
- 200p 
- Posty: 409
- Od: 10 maja 2013, o 14:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Orzech włoski
W takim razie będę musiał wdrapywać się na drzewo, bo korona jest dosyć wysoko przez ograniczenia w dostępie światła   . Powiem szczerze, że nigdy jeszcze nie szczepiłem drzewek i dopiero zapoznaje się z teorią
  . Powiem szczerze, że nigdy jeszcze nie szczepiłem drzewek i dopiero zapoznaje się z teorią   .
  .
			
			
									
						
										
						 . Powiem szczerze, że nigdy jeszcze nie szczepiłem drzewek i dopiero zapoznaje się z teorią
  . Powiem szczerze, że nigdy jeszcze nie szczepiłem drzewek i dopiero zapoznaje się z teorią   .
  .- Jolek
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 3179
- Od: 12 maja 2013, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Orzech włoski
Wszystko zależy od orzecha kiedy z ,,siewki" będzie chciał owocować.
Moja ,,siewka" zaowocowała w 7 roku niewielka ilością szt 21.
Wsadziłam parę orzechów w ziemię i zostawiłam tego który najwyżej urósł. Na zimę przez pierwsze 3 lata owijałam go kartonem i na powierzchni robiłam wokół kopczyk (jak różom). Prowadziłam na 1 pęd aż nie mogłam dostać czubka i wtedy pozwoliłam mu się rozkrzewić. Następne lata malowałam mu korę na biało przed zimą bo rośnie na skarpie. Teraz ma 12 lat i jest rozpiętości 11m i jedynie prześwietlam go.
			
			
									
						
										
						Moja ,,siewka" zaowocowała w 7 roku niewielka ilością szt 21.
Wsadziłam parę orzechów w ziemię i zostawiłam tego który najwyżej urósł. Na zimę przez pierwsze 3 lata owijałam go kartonem i na powierzchni robiłam wokół kopczyk (jak różom). Prowadziłam na 1 pęd aż nie mogłam dostać czubka i wtedy pozwoliłam mu się rozkrzewić. Następne lata malowałam mu korę na biało przed zimą bo rośnie na skarpie. Teraz ma 12 lat i jest rozpiętości 11m i jedynie prześwietlam go.



 
 
		
