Aloesy trafiają do mnie, bo to ta sama podrodzina co haworcje i gasterie - więc jestem ich też ciekawa, ale to czubek góry lodowej - w domu trzymam tylko te drobne, kilka dużych przeniosłam do pracy (łącznie mam ich ok. 25 gat. i odmian) i pewnie przybędzie jeszcze kilka, ale to bardzo bogaty w gatunki rodzaj, a odmian jest bez liku - zatem to żadna kolekcja, biorę to co małe i wpadnie mi w oko, bez takich planów jak w przypadku haworcji...
Resztę pokażę/przypomnę w październiku, chociaż ciągnie mnie na Forum...ale muszę dać sobie szlaban - 26 września mam najtrudniejszy w życiu egzamin - będę się wspinać na przedostatni szczebel kariery - nie, żeby mnie tam ciągnęło, ale to warunek pewnego zatudnienia i robienia nadal tego, co jest moją pasją...zatem do nauki!
Do zobaczenia!






