flicka_, jak, kochana masz na imię? Dziękuję Ci za poświęcenie czasu i bardzo miłe słowa
Asiu- też kocham takie zagęszczone parapety. Teraz, gdy katleje wróciły do domu, gąszcz pochłania również część podłogi w salonie. Mój P. ma niesamowitą cierpliwość- naprawdę chwała Mu za to
Gąszcz uwielbiam, ale ma to swoje minusy- przede wszystkim niemożność otwarcia okien na oścież- mycie ich to istna katorga, bo przenoszenie doniczek zajmuje sto razy więcej czasu niż samo mycie szyb. Podobnie ścieranie kurzu z parapetów ;( Już dawno odkryłam, że storczyki można odkurzać pod prysznicem, więc to trochę ułatwia sprawę
Asiu, E. plicaboa jest niezawodna- to jeden z moich ulubieńców. Mam ją od Beatki/Beatrice i jak ją dostałam to miała mało korzonków, które momentalnie straciła. Od razu trafiła do glinianej doniczki, w której jest nadal. Początkowo na dnie był drenaż i kilka kawałków grubszej kory z OS, w tym siedział storczyk dość głęboko, a całość stała na podstawku, w którym prawie cały czas była woda, choćby 2 mm. Tym sposobem psb puściły korzonki, z czasem roślinę "podniosłam" wyżej i dosypałam kory, już trochę drobniejszej. Dziś epikatleja fajnie rośnie i kwitnie średnio co pół roku. Przedostatnio kwitła w styczniu, ale bardzo krótko, bo wyjechaliśmy na weekend, a były straszne mrozy i w domu bardzo się wychłodziło. Po dwóch dniach nieobecności i nie dogrzewania domu temp. w salonie spadła do 7 st.C.! Cudem było to, że storczyki nie były podlane i całkiem dobrze to przeżyły. Tylko e. plicaboa zrzuciła kwiaty.
Asiu, będę miała Cię na względzie, gdy postanowię ją podzielić. Przy takim tempie wzrostu, możliwe, że zrobię to wiosną/latem następnego roku.
Phal. bellina nie wypełnia pokoju zapachem

albo kwiatek za mały, albo pokój za duży
Dziękuję, kochane!
Wtrącę taką małą dygresję. Wczoraj odbyło się u mnie spontaniczne spotkanie rodzinne. Oczywiście, Ciotki moje były zachwycone salonem wypełnionym po brzegi roślinami, szczególnie zachwalały storczyki. Każda z nich ma kilka zwykłych, choć nie zawsze marketowych Phal., a i czasem któraś wtrąciła, ze Jej koleżanka ma storczyka, ale "takiego innego"
Ciotki wyraziły każda swoje zdanie i w dodatku zdanie ich koleżanek, które jakby nie było, też mają storczyki

Ogólnie wymieniłyśmy doświadczenia (przy czym od razu zaznaczam, że wyszłam przy tym na eksperta rangi państwowej, przez co prawie nie mogłam zasnąć- a tak pewnie nie zostałam zrozumiana

)- iiii jestem w szoku! Bo tyle dziwnych/naiwnych/niedorzecznych porad jakie usłyszałam to było sporo ponad to co mogłam znieść. Przytoczę nieco, co zasłyszałam:
- falenopsis, to ogólnie pojęty storczyk. Po moim zaprzeczeniu i pokazaniu Ciotkom epikatlei plicaboa oraz kolekcji innych katlei usłyszałam, że "to nie storczyk"
- "najlepiej rosną w ziemi ogrodowej". No, tu się spierałam, ale wiem, że takie metody mogą przynieść sukces- przy minimalnym podlewaniu i pewnie zaniechaniu nawożenia.
- "storczyki siedzą po brzeg doniczki w wodzie, bez przerwy, a kwitną przepięknie!"- tak chyba przez tydzień albo dwa, po czym zrzucają kwiaty, liście odpadają, a z korzeni robi się maź. No, chyba, że jednym z rodziców jest bananowiec :P Nic nie świadczyło o tym, by to była hydroponika...
-"podlewa się wyłącznie przez namaczanie co tydzień na całą noc". Też bym polemizowała- ale przy marketowym, wręcz sypkim podłożu system korzeniowy storczyka nie zniósłby nadmiaru wilgoci.
- "więcej niż siedem liści osłabia roślinę, więc trzeba te od dołu wyciąć"- że co??
- jedna z koleżanek Cioci wyrzucała każdego storczyka po kwitnieniu, bo "storczyki kwitną tylko raz"! Brak słów, jakby się agawę miało w domu.
i moje ulubione, które słyszałam już nie raz:
-"storczyki to pasożyty!"- skoro tak, to na czym żerują żyjąc na parapetach? Czy można w doniczce uprawiać np. jemiołę??
Ale i w niektórych aspektach się zgodziłyśmy:
- nawożenie, każda Ciocia robi to inaczej, ale zgodnie stwierdziły, że moje nawożenie rzadziej niż na m-c daje miłe efekty,
- kwiaciarniane storczyki są zdrowsze, silniejsze i piękniej kwitną, warto je kupić mimo sporo większej ceny. No, tak- marketowe pędzone chemią, na zasadzie "by tylko zakwitły", są w końcu osłabione nadmiarem nawozów i przyspieszaczy- niska cena, niska jakość,
- namaczanie przy ponad 10 storczykach jest kłopotliwe i warto zacząć podlewać Phal. do osłonek. Oczywiście pokazałam co i jak, by Ciotki swoich podopiecznych na zatopiły,
- storczyk czym starszy, tym piękniejszy

- warto mieć storczyki, bo długo i pięknie kwitną
Ale i tak zachwyty Ciotek skupiły się na białych i pomarańczowych Phal oraz niebieskiej wandzie. Mało która zwróciła uwagę na cudną fuksję epikatlei i zielonkawy, pachnący kwiat Phal. belliny ;(
Zapomniałam Wam pokazać nowości z Włoch. Dostałam ją kwitnącą, więc to żadna moja zasługa, ale przynajmniej mam teraz wyzwanie, by sprostać jej wymaganiom i za rok pokazać tutaj jej pąki i kwiaty! Na zdjęciach jest już przekwitająca...
Blc. Yen Corona 'Green Genie'
