Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część III)
-
- 200p
- Posty: 206
- Od: 1 cze 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ok. Łodzi
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część III)
Nawet jeśli kwitną "tylko" róże to i tak masz co pokazywać. A każde kolejne zdjęcie zapiera dech w piersiach
Pozdrawiam Kasia
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22058
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część III)
Ilonko ,piękne widoki z Twojego ogrodu. Jesień faktycznie już puka do drzwi ...a raczej do furtek naszych ogrodów ale i ona dostarczy nam wrażeń...
Już widać u Ciebie choćby czerwieniącego berberysa... super.
a porcelanowa Penny Lane po prostu mnie urzekła!
Już widać u Ciebie choćby czerwieniącego berberysa... super.
a porcelanowa Penny Lane po prostu mnie urzekła!

- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13234
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część III)

Bardzo mu się podobało

Ja również jestem zachwycona tym oczkiem. Super wyszło, Twój e-M , to zdolniacha

Róże jeszcze pięknie kwitną


- ewunia7
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5092
- Od: 1 lis 2012, o 15:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część III)

Ilonka oczko super

Kwiat Casandry ma przepiękny kolor
A Nostalgia i Hansestadt Rostock trafia do kajetu zamówień na przyszły rok i powojnik Casandra pewnie też

- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16304
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część III)
Za każdym razem na nowo odkrywam piękne zakątki twojego ogrodu. Bardzo lubię oglądać całościowe ujęcia. A u ciebie tyle jest ciekawych szczegółów do podpatrzenia, że cofnę się jeszcze i zerknę tu i ówdzie.
Zadroszczę jesiennego kwitnienia róż. Moje po letnich upałach dopiero odżywają.
Podziwiam też Florę, że taka zdrowa. U mnie okropnie Flory chorują na plamistość, a że w tym roku w ogóle nie opryskiwałam róż na grzyba, to szerzy się bezkarnie. A ty opryskiwałaś czymś róże przeciwgrzybowo?
Zadroszczę jesiennego kwitnienia róż. Moje po letnich upałach dopiero odżywają.
Podziwiam też Florę, że taka zdrowa. U mnie okropnie Flory chorują na plamistość, a że w tym roku w ogóle nie opryskiwałam róż na grzyba, to szerzy się bezkarnie. A ty opryskiwałaś czymś róże przeciwgrzybowo?
- ilona2715
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3410
- Od: 7 wrz 2010, o 11:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gortatowo
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część III)
Kochani w sprawie oczka odpowiem zbiorowo, żeby każdemu nie pisać to samo, przede wszystkim to dziękuję za tyle cudownych słów i bardzo, bardzo się cieszę, że się Wam podoba, jest jeszcze kilka szczegółów do dopracowania, ale stwierdziliśmy, że to już chyba wiosną, bo patrząc na zbliżającą się wielkimi krokami jesień to już się nie chce i nie warto. Wodę nalaliśmy, bo nasz wnuczek by się nie doczekał tych obiecanych rybek, które na zimę wrócą do sąsiada, do głębokiego oczka a raczej stawku, gdzie na pewno przeżyją, ja nie miałabym sumienia sprawdzać. Nasze oczko, to będzie raczej takie sezonowe, nie chciałam głębokiego ze względu na dzieci, w zasadzie to miała być mała sadzawka, żeby woda mogła spływać kaskadą po specjalnie przygotowanych kamiennych półkach, ale jak to zwykle bywa plany ulegają zmianom.
Marzenko, ja sama nie wiem jak je upchnęłam
, jeszcze trochę i dojdę do setki, boję się myśleć, co będzie jak się rozrosną, jeśli w już te z tegorocznych nasadzeń pokazały na co je stać, ale wciąż kombinuję, aby zapewnić więcej miejsca tym już posadzonym i aby znaleźć go jeszcze troszkę dla nowych.
Kasiu, fuksja rzeczywiście w tym roku mile mnie zaskoczyła, tym bardziej, że się zastanawiałam czy w ogóle przezimuje, co do Liny R i Mount Shasty, tak na prawdę, to nie wiem która lepsza, porównując je wówczas miałam takie wrażenie, a potem Lina ładnie rozkwitła (pewnie się wystraszyła
) w sumie to obie są bardzo ładne i troszkę inne, ja patrzę na nie jeszcze inną kategorią, dużo kwiatów ścinam do wazonów, przez cały sezon miałyśmy róże w wazonie, ale robię to tak, żeby nie było widać, to znaczy, aby ogród specjalnie nie ucierpiał.
Miłka, kiedy je wybierałam, to faktycznie sprawdzałam też ich zdrowotność, ale do czasu, bo w końcu stwierdziłam, że chcę mieć te, co mi się podobają, a nie tylko te łatwe w uprawie, póki co pomimo jednego profilaktycznego wiosennego oprysku mają się naprawdę świetnie. Wydaje mi się, że na ich zdrowotność ma wpływ wiele czynników, przede wszystkim pewnie i jakość sadzonki, bo jak czytam w różnych wątkach o nich to, w jednym ta sama róża będzie chorowita w innym zdrowiutka.
Iwonko, rybki na zimę wrócą tam skąd przyszły, a wiosną znów będą tylko pewnie inne
Małgosiu, rzeczywiście róże, to moja odwzajemniona miłość, "przerabiałam" hosty, żurawki, azalie i inne i choć wszystkie piękne i wszystkie ładnie też rosną, to nie to samo co moje ślicznotki, tym raczej zostanę wierna, no i liliom również, chyba, że ogarnie mnie jakieś nowe szaleństwo, ale najpierw musiałabym chyba dokupić kawałek ziemi, co jest niestety niemożliwe. Co do sadzenia, toś mi zagwozdkę dała, bo cóż ja świeżo upieczona różomaniaczka mogę doradzić, ale powiem jak ja to widzę, osobiście wolę jesienne nasadzenia, bo wiosną jak już wystartują, to idą jak burza, ale jest ryzyko, że jednak któraś może nie przezimować, sadzone wiosną muszą się najpierw zaaklimatyzować, ale z czasem nadganiają. No i nie zawsze można zdobyć o danej porze te co się chce, ja na wiosnę też mam już zaklepaną
, wydaje mi się, że odpowiednie przygotowanie gruntu pod nie, a po posadzeniu też odpowiednie podlewanie, to połowa sukcesu, ale to tak z moich obserwacji.
Aniu, taaak róże są cudne, do którego ogrodu bym nie zajrzała, to zawsze na jakąś zachoruję
, ale i hibiskus i dalie i lilie też mają swój niepowtarzalny urok, więc też muszą być. Nad moim hibiskusem się zastanawiam czy go nie przesadzić, gdyż rośnie właśnie koło róż, kiedy go sadziłam wydawało mi się, że to miejsce jest dobre dla niego, a teraz nie wiem czy to był dobry pomysł, bo one mu chyba wszystko zabierają i za wysoki nie urósł, a może to kwestia czasu? Troszkę się boję, bo tu jednak ładnie przezimował, więc może jeszcze poczekam i zobaczę jaki będzie w przyszłym sezonie.
Kasiu, kwitną nie tylko róże, ale one mnie oczarowały i innym zapominam cyknąć fotki, bo latam wciąż wokół moich ślicznotek, teraz pisząc to zdałam sobie sprawę jak ładnie kwitną mi astry, a zdjęć niet
Krysiu, nie da się ukryć, że jesień też ma swój urok, ale jak tylko pomyślę, że po niej już zima, to płakać mi się chce, ja już chcę wiosnę
, Penny Lane śliczniutka, zobaczymy jak przetrwa, no właśnie tę zimę brrr
Majeczko, podziękowania od e--Ma
, takie słowa na pewno są budujące i zachęcają da dalszych działań, a jeszcze troszkę planów jest, tak na prawdę, to najpierw miało być zrobione coś innego, a potem dopiero oczko, ale jak sama zaczęłam kopać, to kolejność została zmieniona, a różyczki zamówiłam takie
Jalitah - na tę wiesz, gdzie zachorowałam
http://www.border.nl/contents/nl/p453.html
Hot Chocolate
http://www.border.nl/contents/nl/p430.html
Sexy Rexy
http://www.border.nl/contents/nl/p824.html
La Villa Cotta
http://www.agel-rosen.de/Gartenrosen/St ... tta-05007/
i jeszcze te (na razie)
Scarlet Hit x 4
Souvenir du Doktor Jamain - na tę również
Bouquet Parfait
Ewuniu, Casandra rzeczywiście ma uroczy kolorek, teraz gdy powojniki już nie kwitną, ten rzuca się szczególnie w oczy, Nostalgia grzechu warta, a ta druga różyczka to ponoć Coral Castle, Ewka mnie poprawiła (muszę też to zrobić}, od Niej brałam to na pewno wie lepiej ode mnie, ja zasugerowałam się Jej zdjęciami, bo zapomniałam
Wandziu, na prawdę bardzo się cieszę, że te moje zakątki Ci się podobają, a róże pomimo to, że rosną na bardzo nasłonecznionym miejscu, często podlewane dały sobie super radę, nie mogę narzekać, na grzyba opryskałam je tylko raz wiosną i to w sumie profilaktycznie i odpukać nie chorują, teraz zrobiłam drugi oprysk, bo tyle się naczytałam, że stwierdziłam, że lepiej zapobiegać niż leczyć na pewno nie zaszkodzi, zobaczymy czy w przyszłym roku też będą takie bezproblemowe. Wydaje mi się, że czym ich więcej, to i więcej mogą chorować, czas pokaże, jeśli tak to będę je częściej pryskać
pokazuję ją jeszcze raz, gdyż Ewka mnie poprawiła, to ponoć Coral Castle

Geisha, dziś wyglądała tak

fuksja wciąż kwitnie

i hortensja ogrodowa również, a już myślałam, żeby ja eksmitować, chyba też się wystraszyła

zapomniałam zapisać nazwę
, ale fajne te listki

krokosmia

zakwitła mi po raz pierwszy świecznica

i taki tam z domku, zrobione na szybko


Marzenko, ja sama nie wiem jak je upchnęłam

Kasiu, fuksja rzeczywiście w tym roku mile mnie zaskoczyła, tym bardziej, że się zastanawiałam czy w ogóle przezimuje, co do Liny R i Mount Shasty, tak na prawdę, to nie wiem która lepsza, porównując je wówczas miałam takie wrażenie, a potem Lina ładnie rozkwitła (pewnie się wystraszyła

Miłka, kiedy je wybierałam, to faktycznie sprawdzałam też ich zdrowotność, ale do czasu, bo w końcu stwierdziłam, że chcę mieć te, co mi się podobają, a nie tylko te łatwe w uprawie, póki co pomimo jednego profilaktycznego wiosennego oprysku mają się naprawdę świetnie. Wydaje mi się, że na ich zdrowotność ma wpływ wiele czynników, przede wszystkim pewnie i jakość sadzonki, bo jak czytam w różnych wątkach o nich to, w jednym ta sama róża będzie chorowita w innym zdrowiutka.
Iwonko, rybki na zimę wrócą tam skąd przyszły, a wiosną znów będą tylko pewnie inne

Małgosiu, rzeczywiście róże, to moja odwzajemniona miłość, "przerabiałam" hosty, żurawki, azalie i inne i choć wszystkie piękne i wszystkie ładnie też rosną, to nie to samo co moje ślicznotki, tym raczej zostanę wierna, no i liliom również, chyba, że ogarnie mnie jakieś nowe szaleństwo, ale najpierw musiałabym chyba dokupić kawałek ziemi, co jest niestety niemożliwe. Co do sadzenia, toś mi zagwozdkę dała, bo cóż ja świeżo upieczona różomaniaczka mogę doradzić, ale powiem jak ja to widzę, osobiście wolę jesienne nasadzenia, bo wiosną jak już wystartują, to idą jak burza, ale jest ryzyko, że jednak któraś może nie przezimować, sadzone wiosną muszą się najpierw zaaklimatyzować, ale z czasem nadganiają. No i nie zawsze można zdobyć o danej porze te co się chce, ja na wiosnę też mam już zaklepaną

Aniu, taaak róże są cudne, do którego ogrodu bym nie zajrzała, to zawsze na jakąś zachoruję

Kasiu, kwitną nie tylko róże, ale one mnie oczarowały i innym zapominam cyknąć fotki, bo latam wciąż wokół moich ślicznotek, teraz pisząc to zdałam sobie sprawę jak ładnie kwitną mi astry, a zdjęć niet

Krysiu, nie da się ukryć, że jesień też ma swój urok, ale jak tylko pomyślę, że po niej już zima, to płakać mi się chce, ja już chcę wiosnę

Majeczko, podziękowania od e--Ma


Jalitah - na tę wiesz, gdzie zachorowałam

http://www.border.nl/contents/nl/p453.html
Hot Chocolate
http://www.border.nl/contents/nl/p430.html
Sexy Rexy
http://www.border.nl/contents/nl/p824.html
La Villa Cotta
http://www.agel-rosen.de/Gartenrosen/St ... tta-05007/
i jeszcze te (na razie)
Scarlet Hit x 4
Souvenir du Doktor Jamain - na tę również

Bouquet Parfait
Ewuniu, Casandra rzeczywiście ma uroczy kolorek, teraz gdy powojniki już nie kwitną, ten rzuca się szczególnie w oczy, Nostalgia grzechu warta, a ta druga różyczka to ponoć Coral Castle, Ewka mnie poprawiła (muszę też to zrobić}, od Niej brałam to na pewno wie lepiej ode mnie, ja zasugerowałam się Jej zdjęciami, bo zapomniałam
Wandziu, na prawdę bardzo się cieszę, że te moje zakątki Ci się podobają, a róże pomimo to, że rosną na bardzo nasłonecznionym miejscu, często podlewane dały sobie super radę, nie mogę narzekać, na grzyba opryskałam je tylko raz wiosną i to w sumie profilaktycznie i odpukać nie chorują, teraz zrobiłam drugi oprysk, bo tyle się naczytałam, że stwierdziłam, że lepiej zapobiegać niż leczyć na pewno nie zaszkodzi, zobaczymy czy w przyszłym roku też będą takie bezproblemowe. Wydaje mi się, że czym ich więcej, to i więcej mogą chorować, czas pokaże, jeśli tak to będę je częściej pryskać
pokazuję ją jeszcze raz, gdyż Ewka mnie poprawiła, to ponoć Coral Castle
Geisha, dziś wyglądała tak
fuksja wciąż kwitnie
i hortensja ogrodowa również, a już myślałam, żeby ja eksmitować, chyba też się wystraszyła

zapomniałam zapisać nazwę

krokosmia
zakwitła mi po raz pierwszy świecznica

i taki tam z domku, zrobione na szybko


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7919
- Od: 2 cze 2010, o 11:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część III)
Dowiedziałam się, że chorujesz na zapalenie oskrzeli
...nie za wcześnie trochę
Ilonko masz tyle wspaniałych roślin, a ja ciągle stoję przed fuksją.
Jest ogromna, ukwiecona i naprawdę zimuje w gruncie ?


Ilonko masz tyle wspaniałych roślin, a ja ciągle stoję przed fuksją.
Jest ogromna, ukwiecona i naprawdę zimuje w gruncie ?
- takasobie
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9833
- Od: 1 mar 2009, o 22:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część III)
Moje Geisha też zaczyna!
Jaka ona jest piękna! Taki cukiereczek! Szkoda tylko, ze nie pachnie
Okazała fuksja! Ja po kilku nieudanych próbach zrezygnowałam z niej.


Okazała fuksja! Ja po kilku nieudanych próbach zrezygnowałam z niej.
Miłka
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
- becia123
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5002
- Od: 12 wrz 2012, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: RYPIN -okolice
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część III)
Ilonko oczko rewelacja róże piękne a mój hibiskus drugi zakwitł jeszcze został trzeci może się skusi i tez zakwitnie sadzonki wszystkie były jednej wielkości
Az chce się zostać tu na stałe tak uroczo Ilonko




- robaczek_Poznan
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8597
- Od: 30 sty 2012, o 23:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część III)
Ilonko, bukiet z własnych róż to największa radość
Ja też zawsze coś ścinam do wazonu i przenoszę lato do domu 


- ilona2715
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3410
- Od: 7 wrz 2010, o 11:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gortatowo
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część III)
Iwonko, niestety to prawda, nie wiem czy za wcześnie, nie znam się, bo do tej pory miałam tylko jeden raz, w sumie to troszkę chyba przez własną głupotę, choć może nie tak do końca, we wtorek złapało mnie przeziębienie, więc brałam leki i wydawało mi się, że jest lepiej, wiesz jak to jest nie chciałam brać zwolnienia, więc chodziłam na siłę do pracy, ale w piątek zaczęłam się dusić i za namową koleżanki z pracy poszłam w końcu do tego lekarza tylko po lekarstwa na przeziębienie, żeby przez weekend doprowadzić się do porządku, a tu bęc, Pani doktor powiedziała, że biegusiem do łóżka i nie ma mowy o chodzeniu do pracy, bo to bardzo zaawansowane stadium zapalenia oskrzeli, troszkę się wystraszyłam, bo biorę antybiotyk od trzech dni a poprawy niestety nie ma. W środę mam iść do kontroli, ale jak jutro nie będzie lepiej, to pojadę prędzej, nauczka na przyszłość jak się zacznie to nie czekać, bo samemu można sobie kuku zrobić, a zdrowia nikt człowiekowi nie wróci, co nie zmienia faktu, że denerwuję się też o pracę, ale co mam zrobić. Fuksja na prawdę zimuje w gruncie, ale trzeba ją okryć, dwie pierwsze, które miałam nie dały rady, więc ta mnie bardzo mile zaskoczyła, sama nie mogę uwierzyć, że taki krzaczorek urósł.
Miłeczko, fajnie jak róża pachnie, to jej dodatkowy atut, ale jak dla mnie nie podstawowy, Geisha jest ładniutka, zresztą ja chyba o żadnej nie mogę powiedzieć inaczej, o przepraszam, bo bym skłamała, Indigoletta mnie wkurza, bo choć rośnie jak szalona to nie kwitnie, miała zaledwie dwa kwiatki, na razie jeszcze zostanie, ale jak tak dalej pójdzie to marny jej los. O fuksji pisałam Iwonce, to była trzecia moja próba i ostatnia, ale udało się.
Beatko, dziękuję za tyle pięknych słów, z tymi hibiskusami to ciekawa sprawa, a może rosną w innych miejscach, to znaczy inne nasłonecznienie, wilgotność itd?
Kasiu, takie bukiety z własnych róż mam po raz pierwszy i mam nadzieję, że za rok będzie ich jeszcze więcej, oczywiście jak się ładnie rozrosną, jak ja bym chciała, żeby znów zaczynała się wiosna
zdjęć dzisiaj niewiele, bo leżę w wyrku, to co udało mi się cyknąć w piątek po powrocie z pracy za nim do niego wlazłam
deszczowa Stephanie Baronin zu Guttenberg

Marselisborg Castle

Graham Thomas

Mount Shasta w tym roku szaleje w zestawieniu z Pink Peace i Beroliną


Czyż ona nie jest piękna?

astry z własnego siewu

niezawodna lewkonia, która nadal kwitnie

rozplenica Black Beauty

Miłeczko, fajnie jak róża pachnie, to jej dodatkowy atut, ale jak dla mnie nie podstawowy, Geisha jest ładniutka, zresztą ja chyba o żadnej nie mogę powiedzieć inaczej, o przepraszam, bo bym skłamała, Indigoletta mnie wkurza, bo choć rośnie jak szalona to nie kwitnie, miała zaledwie dwa kwiatki, na razie jeszcze zostanie, ale jak tak dalej pójdzie to marny jej los. O fuksji pisałam Iwonce, to była trzecia moja próba i ostatnia, ale udało się.
Beatko, dziękuję za tyle pięknych słów, z tymi hibiskusami to ciekawa sprawa, a może rosną w innych miejscach, to znaczy inne nasłonecznienie, wilgotność itd?
Kasiu, takie bukiety z własnych róż mam po raz pierwszy i mam nadzieję, że za rok będzie ich jeszcze więcej, oczywiście jak się ładnie rozrosną, jak ja bym chciała, żeby znów zaczynała się wiosna

zdjęć dzisiaj niewiele, bo leżę w wyrku, to co udało mi się cyknąć w piątek po powrocie z pracy za nim do niego wlazłam
deszczowa Stephanie Baronin zu Guttenberg
Marselisborg Castle
Graham Thomas
Mount Shasta w tym roku szaleje w zestawieniu z Pink Peace i Beroliną
Czyż ona nie jest piękna?
astry z własnego siewu
niezawodna lewkonia, która nadal kwitnie
rozplenica Black Beauty
- agatka123
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4159
- Od: 23 sty 2011, o 21:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część III)
Ilonko uwielbiam rozplenicę . Jest cudna .
Róże też Ci szaleją i jakie zdrowe .
Pięknie , nic dodać , nic ująć .
Udanego dnia
Róże też Ci szaleją i jakie zdrowe .
Pięknie , nic dodać , nic ująć .
Udanego dnia

- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część III)
zapomniałam zapisać nazwę
, ale fajne te listki

Ilonko to Irezyna Herbsta, mam ją też, podobają mi się jej listki

Ilonko to Irezyna Herbsta, mam ją też, podobają mi się jej listki

- gosia22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1263
- Od: 31 sty 2009, o 09:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Francja/ Bretania
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część III)
Ale u ciebie ślicznie. Mount Shasta to ta biała ? Ladnie przekwita ? Ja mam dwie białe, pierwsza jak pada to żółknie i brzydko wygląda, druga bardzo szybko przekwita. Chciałabym mieć białe róże w ogrodzie bo ładnie wyglądają...
Villa cotta, tez mi sie podoba
, oj lubię takie kolory. Jestem ciekawa jak będzie ci rosła
Ja obiecałam sobie ze kupie tylko te które pachną
, znalazłam jedna która mi się bardzo podoba
http://www.rose-laperriere.com/vente-PA ... 3-5-0.html
Na zdjeciu ładnie wygląda hihi.
Villa cotta, tez mi sie podoba


Ja obiecałam sobie ze kupie tylko te które pachną

http://www.rose-laperriere.com/vente-PA ... 3-5-0.html
Na zdjeciu ładnie wygląda hihi.
- marzena06
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3064
- Od: 4 cze 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Mój ogród, moja miłość - Ilona 2715 (część III)
Ilonko dzięki za podpisaną fotkę rozplenicy ,wreszcie uzupełnię podpis przy swojej 
