Dziewczyny,moje Wy kochane,dziękuję za wsparcie psychiczne i w znacznym stopniu moralne też.
-Dorotko, to niemożliwe żeby firletka kwitła,przecież to bylina,powinna zakwitnąć w przyszłym roku.Co Ty jej zrobiłaś,przyznaj się,zrobię to samo. Ten miodowy kolorek chr., zgadza się,jest od Ciebie, mam jeszcze złotą od "imwsz",ciekawe na ile będzie inna lub podobna,ma malutkie pączki. Teraz rozkwita Pipi. W tym momencie jest mi żle,bo nie mogę jej pokazać.
-Ewo-rozalko,dziękuję,idę do Twojego ogrodu.
Gracha Grażynko(?),u mnie jest jakoś inaczej,nie ma przeglądaj,nie ma otwórz,nie ma wyślij,ale już wyświetliła mi się miniaturka, wybrałam kod i wystukałam go na klawiaturze (CTRL+C).I co dalej żeby to było w wątku, oto me pytanie
Witaj Lublinianko,jak dobrze,że przyszłaś i że zostajesz mimo,że wbrew tytułowi wątku wcale tu nie jest kolorowo.Kiedyś, przed laty, kupiłam będąc okazjonalnie w Lublinie irysy,dwa mam do dziś. To była jakaś giełda niedaleko dworca PKP. Były to czasy gdy nie kwiaty się hołubiło lecz kartofle i temu podobne żarło, a kwiatki zredukowane do małej rabatki.
Moja radocha jest ogromna,pokonałam coś co uważałam za niemożliwe,umiem wklejać zdjęcia. Końcowa moja trudność tkwiła w banalnym drobiażdżku, mianowicie w nieumiejętnym naciskaniu klawisza Ctrl i dodawaniu C. Przyjechał do babci wnunio i wszystko wyjaśnił,ojaśnił.
-Lublinianko, ta róża piękna jest u mnie ponad dwadzieścia lat,nie okrywana na zimę. Tylko takie mam, tzn. nie wymagające okrywania.W niektóre zimy dostają trochę suchych liści.