Anuś, z A. było tak :
Kupiłam ją w LM , jak i inne róże Meilanda - Flora Romantica, Concerto, Tchaikowski, w 2010 r .
Przy czym A. i Tchaikowski były bardzo marne, zabiedzone krzaczki , zakwitły jednym kwiatkiem
W 2011 wyprowadzałam się , miało być na stałe, i niektóre róże dałam sąsiadce, między innymi te dwie ostatnie. A myślałam ,że w nowym miejscu kupię sobie nowe, ładne egzemplarze.
Ale tak się złożyło że jednak wróciliśmy.
Patrzę więc w zeszłym roku a u sąsiadki A. pęknie rośnie i kwitnie, zachwyciłam się

i nacięłam patyczków żeby ją sobie ukorzenić - bo trochę obciachowo było by poprosić o oddanie róży
Chuchałam i dmuchałam ,ale patyczki padły .
W tym roku patrzę , a róża u niej taka marna, dwa razy już zmieniła miejscówkę i myślę sobie , zaraz będzie po niej
Poprosiłam, że wezmę do donicy i podkarmię u siebie , żeby było z czego naciąć patyczków . Bo przecież te róże już są nie do dostania u nas .
Mam więc postanowienie nie oddania jej i posadzenia u siebie
Ale mi wyszło opowiadanie
