Iwonko, bardzo się cieszę że leśna rabata w nowej odsłonie nadal Ci się podoba

Jak widzisz, Twoja ławeczka cały czas na miejscu ;-)
Nelu, dobry wieczór! Wiem, że w dołka najlepiej wsadzić kwiatek

Dlatego też wczoraj wróciłam z klonem palmowym z wyprawy do lokalnego ogrodniczego

Bardzo mi pomógł, bo powiem Ci szczerze że o ile nie jestem przesadną pedantką w domu, to na ogrodzie coś nieskończonego, rozgrzebanego drażni mnie okrutnie
Czy rabata z obecnymi nasadzeniami wygląda lepiej trudno mi jeszcze ocenić, ale pewne jest że nabrała lekkości ażurową oprawą klonów palmowych. Ja je kocham pasjami, zatem cieszę się ogromnie, że takie dwa cukiereczki zawitały do mojego ogrodu. Phoenix jest absolutnie cudowny... spośród wielu klonów, które stały w ogrodniczym, ten przypadł mi najbardziej do gustu - może właśnie ze względu na te oryginalne różowawe obwódki listków. Nie zmienia to faktu, że Orange Dream nadal traktuję jako moje spełnione marzenie ;-)
Ciekawe określenie na temat jarmarcznego wyglądu kwitnących różaneczników - z taką oceną spotykam się po raz pierwszy, ale jak się nad tym głębiej zastanowię, to obiektywnie trudno mi się z Twoim zdaniem nie zgodzić ;-))
Sama jestem dość konserwatywna i zdystansowana w wyborze kolorów - nie znajdziesz u mnie misz-maszu, zatem jeden w ładnym fiolecie na tej rabacie powinnaś zaakceptować ;-)
Serdeczności!
A