Wyłączam wszystko, żeby mi piorun jakiś szkód nie narobił
Siedlisko z sosnami cz.5
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Siedlisko z sosnami cz.5
mam solidną burzę i podlewa mi ogród tak jak trzeba
.
Wyłączam wszystko, żeby mi piorun jakiś szkód nie narobił
Wyłączam wszystko, żeby mi piorun jakiś szkód nie narobił
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Siedlisko z sosnami cz.5
Jola, nieładnie tak iść na urlop i nic nie szepnąć na FO. My się tu martwiłyśmy o Ciebie. Cieszę się, że już wypoczęta jesteś. Zaległości szybko ogaraniesz, ogród pewnie i u Ciebie podlało. Aż lepiej się na świecie zrobiło, prawda?
Basiu, oj tak podlało. U mnie po pół godziny lania aż kałuże się porobiły i wylewiska. Po chwili jednak jak deszcz zelżył, to woda wsiąknęła. Potem padało jeszcze chyba w nocy i nad ranem. Teraz już niebieskie niebo.
Ważne, że wreszcie pomiesiącu suszy popadał solidny deszcz.
Basiu, oj tak podlało. U mnie po pół godziny lania aż kałuże się porobiły i wylewiska. Po chwili jednak jak deszcz zelżył, to woda wsiąknęła. Potem padało jeszcze chyba w nocy i nad ranem. Teraz już niebieskie niebo.
Ważne, że wreszcie pomiesiącu suszy popadał solidny deszcz.
- takasobie
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9841
- Od: 1 mar 2009, o 22:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Siedlisko z sosnami cz.5
Po serii upałów deszcz był już konieczny! Ja tylko się cieszę, ze nie będę musiała dalii podlewać, bo ani z węża ani konewkami, to nie jest przyjemne 
Miłka
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
Re: Siedlisko z sosnami cz.5
Marzenko czy w środę mogłybyście podjechać? . Przyjedzie Olek z Tesią
Pozdrawiam. Ewa
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Siedlisko z sosnami cz.5
Zaglądam jak obiecałam. Nie mam jednak dobrych wieści. Sarny zniszczyły mi ostatnio sadzone świerki. Nie wszystkie oczywiście, ale mnie szkoda każdej rośliny. Jeden nie ma w ogóle czubka, kilka ma zdartą korę. Musiały to zrobić dzisiejszej nocy, bo jeszcze wczoraj wszystko było w porządku. Ja kocham zwierzynę, dokarmiam zimą, ale po takich jak dziś wydarzeniach jestem zła, wściekła, ..., no popłakałam się jak bóbr jak to zobaczyłam.
Poowijałam kaźde drzewko siatką plastikową. Może to jakoś zatrzyma zapędy saren w przyszłości. W każdym bądź razie nie będą mogły okorowywać kolejnych. Są na tyle elastyczne, że ugną się jak sarny będą chciały poprzewracać te osłony. Rany na korze zasmarowałam gliną zmieszaną z krowim łajnem i owinęłam "bandażami" z pociętej pościeli. Kiedyś tak uratowałam jabłoń.
Poza tym powbijałam słupki i powiązę sznurki, zrobię sznurkowe ogrodzenie. Psy się zatrzymują, więc i sarny mam nadzieję się zatrzymają.
Miłko, podlewanie z chmurki jest najlepsze. woda ze studni nie zastąpi naturalnej deszczówki. Dalie teraz złapały oddech i zbierają się do kolnego rzutu kwitnienia. Mam zaległości na FO z powodu urlopu.
Ewa, chętnie, chętnie, ale o której mam być? Co prawda mam plany na środę, ale może uda mi się jeszcze coś pozmieniać.
Kupiłam wreszcie kostkę i hoduję boczniaki. Ciekawe czy uda mi się jak Tobie
Zdjęć nie mam kiedy zgrać, ale robię, bo mimo niezbyt sprzyjającej aury coś tam jednak u mnie kwitnie.
Pozdrawiam odwiedzających, mimo, że tu wieje nudą
Poowijałam kaźde drzewko siatką plastikową. Może to jakoś zatrzyma zapędy saren w przyszłości. W każdym bądź razie nie będą mogły okorowywać kolejnych. Są na tyle elastyczne, że ugną się jak sarny będą chciały poprzewracać te osłony. Rany na korze zasmarowałam gliną zmieszaną z krowim łajnem i owinęłam "bandażami" z pociętej pościeli. Kiedyś tak uratowałam jabłoń.
Poza tym powbijałam słupki i powiązę sznurki, zrobię sznurkowe ogrodzenie. Psy się zatrzymują, więc i sarny mam nadzieję się zatrzymają.
Miłko, podlewanie z chmurki jest najlepsze. woda ze studni nie zastąpi naturalnej deszczówki. Dalie teraz złapały oddech i zbierają się do kolnego rzutu kwitnienia. Mam zaległości na FO z powodu urlopu.
Ewa, chętnie, chętnie, ale o której mam być? Co prawda mam plany na środę, ale może uda mi się jeszcze coś pozmieniać.
Kupiłam wreszcie kostkę i hoduję boczniaki. Ciekawe czy uda mi się jak Tobie
Zdjęć nie mam kiedy zgrać, ale robię, bo mimo niezbyt sprzyjającej aury coś tam jednak u mnie kwitnie.
Pozdrawiam odwiedzających, mimo, że tu wieje nudą
- Tajka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11411
- Od: 23 sty 2010, o 17:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
Re: Siedlisko z sosnami cz.5
Marzenko przykro czytać o szkodach wyrządzonych przez sarny.
Mają w lasach tyle pokarmu latem, że nie powinny zabierać się za Twoje świerki.
U nas na szczęście ogród ogrodzony, gdyż bliskość lasu powodowałaby podobne szkody.
W Lublinie w nocy trochę pokropiło, ale nie wiem, czy na działce także, a susza okrutna.
Miłego dnia Ci życzę .
Mają w lasach tyle pokarmu latem, że nie powinny zabierać się za Twoje świerki.
U nas na szczęście ogród ogrodzony, gdyż bliskość lasu powodowałaby podobne szkody.
W Lublinie w nocy trochę pokropiło, ale nie wiem, czy na działce także, a susza okrutna.
Miłego dnia Ci życzę .
- survivor26
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4396
- Od: 31 sty 2012, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.
Re: Siedlisko z sosnami cz.5
Ech, też bym się wkurzyła na takie szkody, bo też mi każdej rośliny żal....nawet nad skoszoną forsycją płakałam, choć mam ich dużo , a i tamta odbiła...A może siatkę leśną od nieogrodzonej strony założyć? Wiem, ze masz tego terenu do ogrodzenia i to jest pewien koszt, ale stopniowo po kawałku?
A jak urlop? Odpoczywasz czy nadganiasz zaległości?
A jak urlop? Odpoczywasz czy nadganiasz zaległości?
Re: Siedlisko z sosnami cz.5
Marzenko, przykre wieści z tymi grasującymi sarnami... rozumiem, zimą mogą być głodne i podgryzają drzewka, ale teraz? żal że takie piękne zwierzęta mają niszczycielskie zapędy.
Opatrunek jaki zrobiłaś brzmi rozsądnie - życzę, żeby obgryzione miejsca się zregenerowały.
A Ty głowa do góry
Opatrunek jaki zrobiłaś brzmi rozsądnie - życzę, żeby obgryzione miejsca się zregenerowały.
A Ty głowa do góry
Re: Siedlisko z sosnami cz.5
Marzenko piszesz że sarny zniszczyły Ci świerki
to w końcu zwierzaki
Mi w tamtym roku przed Bożym Narodzeniem jakaś " świnia "
ścielą świerka srebrnego miał już kilka lat i ładnie zaczął się prezentować
jak bym dorwała gada to rozerwała bym na strzępy
to w końcu zwierzaki
Mi w tamtym roku przed Bożym Narodzeniem jakaś " świnia "
ścielą świerka srebrnego miał już kilka lat i ładnie zaczął się prezentować
jak bym dorwała gada to rozerwała bym na strzępy
Mędrzec potrafi uczyć się nawet od Głupca. Głupiec nie uczy się nigdy.
-
April
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Siedlisko z sosnami cz.5
Marzenko, dziękuję że się martwiłaś ale niepotrzebnie
Wiadomo, sezon urlopowy. A na forum lepiej wszystkiego nie pisać, nie wiadomo kto czyta i do czego mu to potrzebne. Prywatność rzecz święta
Mam dla ciebie sadzonkę trytomy, hoduję już drugi rok. Swoich część posadziłam właśnie w gruncie. Powinny w przyszłym roku zakwitnąć. Ale jeszcze przetrzymam i prześlę razem z cebulkami lili.
Mam dla ciebie sadzonkę trytomy, hoduję już drugi rok. Swoich część posadziłam właśnie w gruncie. Powinny w przyszłym roku zakwitnąć. Ale jeszcze przetrzymam i prześlę razem z cebulkami lili.
- przemo1669
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4054
- Od: 27 cze 2011, o 11:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Siedlisko z sosnami cz.5
Marzenko zobacz na PW 
- ElleBelle
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 7326
- Od: 5 paź 2009, o 15:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Siedlisko z sosnami cz.5
Marzenko a gdzie Ty zniknęłaś
Ja mam labę zupełną a pogoda chyba trochę za bardzo
pali . Jestem ciekawa jak mój ogród niby podlewają ale dzieci rozjechały się i podlewała koleżanka ,dzisiaj córka wróciła to już będzie podlewać , zobaczymy co przeżyło 
Pozdrawiam, Ela
...mój azyl w środku miasta...
Kwiaty Eli- w ogrodzie i nie tylko cz. 7- Kolejna Wiosna...
...mój azyl w środku miasta...
Kwiaty Eli- w ogrodzie i nie tylko cz. 7- Kolejna Wiosna...
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Siedlisko z sosnami cz.5
Witam, po urlopie. W pracy nawał papierów, a czas mija nieubłaganie.
W ogrodzie susza bardzo dokuczyła i dalej dokucza, choć dziś w nocy zdarzył się cud i popadało troszeczkę. Cieszę się, bo wczoraj sadziłam (zresztą cały urlop sadziłam) i nie podlałam należycie licząc na deszcz. Udało się
Tereniu, działka jest to nieuprawiane pole, znajduje się na trasie przejścia saren z lasu na pola uprawne i do innych lasów. Nie sądziłam, że latem świerki będą im przeszkadzać i zawadzać. Dosłownie każdą sadzonkę skaleczyły, a jedną całkiem pozbawiły czubka. Świerki nie przecinają im drogi, rosną równolegle do trasy przemarszu saren. Teraz każdy świerk ma swoją siatkę wokół i dodatkowo między słupkami, wkopanymi przy punktach granicznych (żeby nie zginęły jak te poprzednie) powiązałam sznurki.
Mam nadzieję, że drzewka się zregenerują a sznurkowe ogrodzenie skutecznie powstrzyma niszczycielskie zapędy dziczyzny.
Nam na ogrodzenie całości brakło pieniędzy
Współczuję suszy, u nas podobnie i codziennie podlewam. Jednego dnia jeden koniec, drugiego drugi. Czasowo nie wyrabiam, a na wąż nawadniający brak funduszy
Pati, u mnie szkody zwierzęta od zawsze czynią. Teraz to i tak mniej, bo mam już jedną stronę całkowicie ogrodzoną. Wcześniej miałam tylko pół jednej strony, a druga strona w ogóle nie ogrodzona. Sarny środkiem sobie przecinały siedlisko jak wędrowały. Choć teraz też potrafią 10m od domu podejśc i tuje zniszczyć.
Urlop w domu, miałam ambitne plany ponadrabiać zaległości domowe, ogrodowe, towarzyskie... a wyszło jak wyszło. W każdym bądź razie zaległości dalej są
Agnieszko, mnie też zdziwiło, że o tej porze roku takie rzeczy się zdarzyły. Zawsze ajwięcej szkód było wosną. Gdybym to przepwidział, to od razu siatki bym pomontowała przy sadzonkach. Cóż mam nauczkę. Chciałam mieć piękny szpaler ze świerków. Może jednak choć korzenie przetrwają i będę ciąć na żywopłot bez czubków, tak jak to miało być pierwotnie.
Może faktycznie powinnam mniejsze siedlisko ogrodzić... nie chciałam sobie jednak ograniczać przestrzeni ogrodzeniem, a potem go przesuwać.
Basiu, wokół same siewki sosen, Trzeba przyznać sarnom mają gust i preferują świerki. A tak serio, młode sosny też niszczą, ale jak trafiły im sie świerki to skorzystały z okazji
Renatko, współczuję takiego wandala. Szkoda, że ludzie są tacy wredni. U mnie to zwirzyna leśna poczyniła zniszczenia, więc jestem w stanie im wybaczyć. To moja wina, że sadzę im świerki na drodze.
Jolu
, kochana jesteś, że o mnie pamiętasz. Bardzo chętnie przyjmę trytomę i lilie też oczywiście. Faktycznie, prywatność to rzecz święta i lepiej nie kusić losu. Mój urlop w domu minął, więc i nikt faktu o urlopie nie mógł wykorzystać. Masz pdobne podejście do życia do mojego. Też nie pokazuję całości i wszystkiego, choć są szersze fragmenty pozwalające na identyfikację siedliska
Przemku, PW odczytane, roślinek dalej nie mam. Mam nadzieję, że nie zmarnują się na poczcie, skoro zaraz tydzień przesyłka idzie. Może sprawdź na poczcie, czy nie było jakiejś awarii z transportem.
Elu, urlopowałam prawie 2 tyg., byłam co prawda w tym czasie w firmie, ale tylko raz i tyko na godzinkę i z synem. Nie miałam go z kim zostawić. On świetnie czuje się wszędzie, więc nie było problemu.
Rzeczywiście susza dokucza w naszym rejonie bardzo. Podlewam i podlewam, a nawet tuje sadzone rok temu podsychają. Ręce opadają i muszę w końcu kupić sobie linię kroplującą, bo nie dam rady mieć ogrodu w moich warunkach. Całe szczęście, że dziś w nocy troche podpadało.
Wypoczywaj kochana, wypoczywaj. Córka na pewno zajmie się ogrodem jak trzeba
W ogrodzie susza bardzo dokuczyła i dalej dokucza, choć dziś w nocy zdarzył się cud i popadało troszeczkę. Cieszę się, bo wczoraj sadziłam (zresztą cały urlop sadziłam) i nie podlałam należycie licząc na deszcz. Udało się
Tereniu, działka jest to nieuprawiane pole, znajduje się na trasie przejścia saren z lasu na pola uprawne i do innych lasów. Nie sądziłam, że latem świerki będą im przeszkadzać i zawadzać. Dosłownie każdą sadzonkę skaleczyły, a jedną całkiem pozbawiły czubka. Świerki nie przecinają im drogi, rosną równolegle do trasy przemarszu saren. Teraz każdy świerk ma swoją siatkę wokół i dodatkowo między słupkami, wkopanymi przy punktach granicznych (żeby nie zginęły jak te poprzednie) powiązałam sznurki.
Mam nadzieję, że drzewka się zregenerują a sznurkowe ogrodzenie skutecznie powstrzyma niszczycielskie zapędy dziczyzny.
Nam na ogrodzenie całości brakło pieniędzy
Współczuję suszy, u nas podobnie i codziennie podlewam. Jednego dnia jeden koniec, drugiego drugi. Czasowo nie wyrabiam, a na wąż nawadniający brak funduszy
Pati, u mnie szkody zwierzęta od zawsze czynią. Teraz to i tak mniej, bo mam już jedną stronę całkowicie ogrodzoną. Wcześniej miałam tylko pół jednej strony, a druga strona w ogóle nie ogrodzona. Sarny środkiem sobie przecinały siedlisko jak wędrowały. Choć teraz też potrafią 10m od domu podejśc i tuje zniszczyć.
Urlop w domu, miałam ambitne plany ponadrabiać zaległości domowe, ogrodowe, towarzyskie... a wyszło jak wyszło. W każdym bądź razie zaległości dalej są
Agnieszko, mnie też zdziwiło, że o tej porze roku takie rzeczy się zdarzyły. Zawsze ajwięcej szkód było wosną. Gdybym to przepwidział, to od razu siatki bym pomontowała przy sadzonkach. Cóż mam nauczkę. Chciałam mieć piękny szpaler ze świerków. Może jednak choć korzenie przetrwają i będę ciąć na żywopłot bez czubków, tak jak to miało być pierwotnie.
Może faktycznie powinnam mniejsze siedlisko ogrodzić... nie chciałam sobie jednak ograniczać przestrzeni ogrodzeniem, a potem go przesuwać.
Basiu, wokół same siewki sosen, Trzeba przyznać sarnom mają gust i preferują świerki. A tak serio, młode sosny też niszczą, ale jak trafiły im sie świerki to skorzystały z okazji
Renatko, współczuję takiego wandala. Szkoda, że ludzie są tacy wredni. U mnie to zwirzyna leśna poczyniła zniszczenia, więc jestem w stanie im wybaczyć. To moja wina, że sadzę im świerki na drodze.
Jolu
Przemku, PW odczytane, roślinek dalej nie mam. Mam nadzieję, że nie zmarnują się na poczcie, skoro zaraz tydzień przesyłka idzie. Może sprawdź na poczcie, czy nie było jakiejś awarii z transportem.
Elu, urlopowałam prawie 2 tyg., byłam co prawda w tym czasie w firmie, ale tylko raz i tyko na godzinkę i z synem. Nie miałam go z kim zostawić. On świetnie czuje się wszędzie, więc nie było problemu.
Rzeczywiście susza dokucza w naszym rejonie bardzo. Podlewam i podlewam, a nawet tuje sadzone rok temu podsychają. Ręce opadają i muszę w końcu kupić sobie linię kroplującą, bo nie dam rady mieć ogrodu w moich warunkach. Całe szczęście, że dziś w nocy troche podpadało.
Wypoczywaj kochana, wypoczywaj. Córka na pewno zajmie się ogrodem jak trzeba
- takasobie
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9841
- Od: 1 mar 2009, o 22:32
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Siedlisko z sosnami cz.5
To ja czekam cierpliwie na zdjęcia dalii i wszystkich innych roślin, moga byc obżarte przez sarny, albo strusia, jak kto woli! 
Miłka
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
Aktualny wątek: Taki - sobie ogród cz.6
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Siedlisko z sosnami cz.5
Miłko, zdjęcia będą, bo jakieś robiłam. Mimo suszy jakieś twardziele kwitły, obżarte też są, choć tych wolę nie pokazywać, bo rany mi się jeszcze nie zagoiły. Strusie na szczeście nie biegają w mojej okolicy, ale jastrzębie tak 


