Kopię prostokąt lub koło.Wyrzucam darń i resztę wypiełam.Sypię dobrą ziemię z kompostu .
Wykopuję irysy.Przycinam liście o 3/4 a nawet więcej.Z własnych obserwacji dodam iż czasami takie małe karpki zostają bez liści jak dzielę irysy ( spotykane przy irysach syberyjskich ) i one wcześniej puszczaja nowe liscie i wcześniej się przyjmują.
A jeżeli chodzi o zalewanie wodą to już Raczku mówię. Rano biorą wąż i małym ciśnieniem nalewam ten prostokąt lub koło w którym są posadzone irysy.Pod wieczór również powtórka z rozrywki. Nalewam tyle wody aż się wylewa, żadne tam podlewanie tylko leję wodę.
Upały jak na Saharze a iryski już startują
W pełnym słońcu gorzej, wolniej , ale idą a w półcieniu rewelacja !
Od razu wykopuję irysy (wieczorem ) od razu je oprawiam i sadzę nie czekam w wilgotną ziemię , zalewam wodą i idę na kolację
Na 200 sztuk nie przyjmie się na pewno 3.Chociaż kto wie ?
Aha jeszcze jedna rzecz miejsce wycięte dla irysów jest niżej ażeli poziom gruntu z trawą.
Przynieśli mi dużą karpę , ktoś wykopał ogromną i zostawił tak na zimę.Zakwitły nie wkopane.To żem przygarnął

a czas naglił.Upał nie upał , biera się za robote .