 .
 .Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Ja jeszcze nie podlewałem pomidorów wodą prosto z kranu, po wiosennych opadach deszczówki mam jeszcze ok 50 l. A dwóm pomidorom oprzeć się nie mogłem i od razu je zjadłem. Nawet fotki się nie doczekały  .
 .
			
			
									
						
										
						 .
 .- 
				MalinowyrETRO
- 0p - Nowonarodzony 
- Posty: 4
- Od: 5 lip 2011, o 22:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
a jakie masz odmiany pomidorów próbowałem krzyżować czy nie bawisz się w takie rzeczy?
			
			
									
						
										
						Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Odmiany mam bardzo różne, a najwcześniej dojrzał malinowy ożarowski.MalinowyrETRO pisze:a jakie masz odmiany pomidorów próbowałem krzyżować czy nie bawisz się w takie rzeczy
Właśnie oglądam wiadomości i widzę że znowu na Śląsku pogoda bardzo dokuczyła ludziom. Pytanie jest tylko takie; Czy coś da się jeszcze uratować?Kasencja pisze:To ja też pochwalę się moimi pomidorami... Po nocy. Połamane, albo leżące na ziemi i połamane gałęzie z drzew między nimi.
- lobuzka
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 682
- Od: 8 mar 2010, o 21:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Kasia, szkoda /tyle pracy/   
 
U nas deszczu od miesiąca nie było (ręce od noszenia konewek prawie do ziemi wyciągnięte) ...
			
			
									
						
							 
 U nas deszczu od miesiąca nie było (ręce od noszenia konewek prawie do ziemi wyciągnięte) ...
Ludzie są jak morze, czasem łagodni i przyjaźni, czasem burzliwi i zdradliwi. Przede wszystkim to jest tylko woda. Albert Einstein
Pozdrawiam Aneta.
			
						Pozdrawiam Aneta.
- BozenaX
- 200p 
- Posty: 267
- Od: 6 lut 2012, o 10:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie/okol. Szczecinka
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
To są chwile gdy nie żałuję że mieszkam w tym rejonie. Wiosną jest długo zimno, potem sucho. U nas takie nawałnice zdarzają się bardzo rzadko. Bardzo, bardzo Ci współczuję.
			
			
									
						
										
						Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
załamka, jak dziś przez nieuwagę złamałem jeden pęd z pomidorami to przeżywałem a co dopiero taka masakra. Współczucia...
			
			
									
						
										
						- jode22
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 4183
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Współczuję Kasiu  . U mnie z kolei od blisko 2 miesięcy nie było deszczu, no normalnie Afryka się nam robi - albo pora deszczowa albo susza
 . U mnie z kolei od blisko 2 miesięcy nie było deszczu, no normalnie Afryka się nam robi - albo pora deszczowa albo susza  .
 .
			
			
									
						
										
						 . U mnie z kolei od blisko 2 miesięcy nie było deszczu, no normalnie Afryka się nam robi - albo pora deszczowa albo susza
 . U mnie z kolei od blisko 2 miesięcy nie było deszczu, no normalnie Afryka się nam robi - albo pora deszczowa albo susza  .
 .- 
				MalinowyrETRO
- 0p - Nowonarodzony 
- Posty: 4
- Od: 5 lip 2011, o 22:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Mało deszczu w stolicy nad Zalewem Zegrzyńskim też malutko 
			
			
									
						
										
						
- 
				Kasencja
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
U mnie też dłuuugo susza była. Ale jak walnęło, to raz, a porządnie  ...
 ...
Troszkę ogarnęłam, podwiązałam, gałęzie wywaliłam. Sporo krzaków połamanych, reszta w błocie. W miejscowości obok jest wyrwanych 15 dębów z korzeniami, nawet połamało słup energetyczny, a kable wiszą przy ziemi .
 .
Pomidory przeżyją. Nie będzie szału, ale najważniejsze, że nie posiekało wszystkiego. 90 krzaków, kupa roboty, chodzenia i dbania. A pod wieczór jeszcze robiłam zdjęcia dojrzewających owoców .
 .
Namiot w nocy zamknęłam, ale tak zacinało deszczem, że połowa namiotu jest mokra. Dziury w folii tez się porobiły.
Emocje jeszcze trzymają. Było strasznie, długo nie było aż takiej burzy ( to nawet nie były grzmoty, tylko jeden wielki huk ), deszczu i wiatru. Oby tylko nie było powtórki.
 ), deszczu i wiatru. Oby tylko nie było powtórki.
			
			
									
						
										
						 ...
 ...Troszkę ogarnęłam, podwiązałam, gałęzie wywaliłam. Sporo krzaków połamanych, reszta w błocie. W miejscowości obok jest wyrwanych 15 dębów z korzeniami, nawet połamało słup energetyczny, a kable wiszą przy ziemi
 .
 .Pomidory przeżyją. Nie będzie szału, ale najważniejsze, że nie posiekało wszystkiego. 90 krzaków, kupa roboty, chodzenia i dbania. A pod wieczór jeszcze robiłam zdjęcia dojrzewających owoców
 .
 .Namiot w nocy zamknęłam, ale tak zacinało deszczem, że połowa namiotu jest mokra. Dziury w folii tez się porobiły.
Emocje jeszcze trzymają. Było strasznie, długo nie było aż takiej burzy ( to nawet nie były grzmoty, tylko jeden wielki huk
 ), deszczu i wiatru. Oby tylko nie było powtórki.
 ), deszczu i wiatru. Oby tylko nie było powtórki.- anabelka23
- 200p 
- Posty: 408
- Od: 7 maja 2013, o 22:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lipówki/ Pilawa
- Kontakt:
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Kasia   współczuję.
 współczuję.
U mnie grad jakieś 3 tygodnie temu strzaskał liście we wszystkim. Na szczęście pomidory tylko poobijane. Chociaż patrząc w okno spodziewałam się najgorszego.
Cieszę się, że Bawole Serca już z gruntu zajadamy, bo nie wiem jak długo przeżyją te krzaki. Robiłam po gradobiciu oprysk, ale i tak coś je zaatakowało.
			
			
									
						
							 współczuję.
 współczuję.U mnie grad jakieś 3 tygodnie temu strzaskał liście we wszystkim. Na szczęście pomidory tylko poobijane. Chociaż patrząc w okno spodziewałam się najgorszego.
Cieszę się, że Bawole Serca już z gruntu zajadamy, bo nie wiem jak długo przeżyją te krzaki. Robiłam po gradobiciu oprysk, ale i tak coś je zaatakowało.
Mam na imię Ilona...
			
						Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Moje do huraganowych wiatrów przyzwyczajone, ale pewnie Kasiu nie takich, jakie u Ciebie były tej nocy. Szczerze współczuję. U mnie też fruwały, ale z amortyzacją. Jeden drąg się tylko obalił, ale pomidory nawet nie zauważyły

I przy okazji pomidor Saint Pierre od forumowicz, piękny krzak i owoce, dziękuję forumowicz

			
			
									
						
										
						
I przy okazji pomidor Saint Pierre od forumowicz, piękny krzak i owoce, dziękuję forumowicz

- SandraABC
- 1000p 
- Posty: 1242
- Od: 28 kwie 2011, o 23:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zielona Góra
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
U mnie pomidory nie ruszone po nocnej nawałnicy , jedynie cukinie i małe dynie praktycznie podziurawione na wylot , fasolka leży płasko na ziemi , kwiaty połamane ... z osłoniętego okna zrzuciło donicę balkonową z pelargoniami do ziemi... i przewróciło mi płotek od ogrodu ( 150 wysoki i 6m długi) ... na szczęście nie na stronę kwiatów...
Dzisiaj natomiast korzystając z chłodniejszego dnia od rana ogarniałam pomidory ...
Boliwijskie :

Zebry - po prawej Zielona po lewej fioletowa

Megagroniasty ... jeszcze nie zawiązany.

			
			
									
						
										
						Dzisiaj natomiast korzystając z chłodniejszego dnia od rana ogarniałam pomidory ...
Boliwijskie :

Zebry - po prawej Zielona po lewej fioletowa

Megagroniasty ... jeszcze nie zawiązany.

- 
				solar
- 20p - Rozkręcam się... 
- Posty: 20
- Od: 27 cze 2011, o 16:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Ja nie przespałem i w poniedziałek pomiędzy ulewami spryskałem pomidory Infinito i teraz będę  musiał chyba pomidorów dokupić. Mam jednak zasadnicze pytanie do seniorów tego portalu - czy okres karencji dotyczy spożycia, czy zerwania z krzaka. Dokładnie chodzi o to czy trucizna w zerwanym pomidorze też się rozkłada. Pytam bo dużo pomidorów od czasu oprysku dojrzało i niepotrzebnie obciążają cały krzak. Pozdrawiam - solar.
			
			
									
						
										
						Re: Amatorzy pomidorów gruntowych. Część 4
Zerwania z krzaka.
Trzeba było zerwać, zapalone, przed zabiegiem.
			
			
									
						
										
						Trzeba było zerwać, zapalone, przed zabiegiem.










 
 
		
