Był kolejny słoneczny ale nie upalny dzień a mnie jakoś nic się nie chciało dzisiaj robić, ot zrobiłam sobie wolne od roboty, choć oczywiście nie do końca to prawda bo jednak zawzięłam się w sobie i dokończyłam okopywanie i plewienie róż rosnących na ogrodzie. A te moje niby trawy potrafią wrosnąć bardzo szybko.
Ewuś jak ma charakter to się nie da innym kocurom, z Edulem miałam podobnie a teraz to on jest postrachem.
Majeczko obie były kupione u Louberta.
Starannie dobrane bo większość to Souveniry

albo Geschwinki
Sprawdziłam nawet ile tego jest , okazało się że Souvenirów jest już 61 róż, niewiele już zostało do zdobycia bo namierzone mam 21 róż

aż sama się przeraziłam tymi liczbami.
Róż Geschwinda mam 18, nie wiadomo czy to są jego 6 róż, a udające jego róże mam 8.
Co to jest w olbrzymiej liczbie 230 róż rosnących w moim ogrodzie

Okazuje się że mam sporo i to bardzo sporo różnych różyc, nie całkiem związanych z moim hoplem
Dość o różach, teraz jest czas pachnących lilii a okazuje się że pokazałam tylko parę z moich wszystkich jakie do tej pory kwitły. Nadrabiam to niedopatrzenie

białe z jednym farbowanym lisem
To jeszcze nie wszystkie, te co teraz rozkwitają dopiero będą za parę dni do podziwiania
