Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
- ewamaj66
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 21494
 - Od: 19 lut 2011, o 16:55
 - Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
 - Lokalizacja: Warmia
 
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Jeszcze przy dwóch da się powalczyć 
			
			
									
						
										
						- 
				JagiS
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 5047
 - Od: 8 kwie 2012, o 14:10
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: Pruszcz Gdański
 
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Kłopotliwe jest kopcowanie w żwirku, ale trzeba przyznać, że efekt jest fantastyczny 
.
Ciekawe, jak radzi sobie Safoya, która chyba wszystkie róże ma na żwirowej rabacie
.
Ale nie da się ukryć - Twój ogród jest bardzo piękny
.
 
 Jagoda
			
			
									
						
										
						Ciekawe, jak radzi sobie Safoya, która chyba wszystkie róże ma na żwirowej rabacie
Ale nie da się ukryć - Twój ogród jest bardzo piękny
- sweety
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 14108
 - Od: 20 mar 2012, o 09:37
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
 
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Ewo  
 Teraz już wiem 
 U mnie też odpada, bo dobijam do 90 krzaczków  
 Gdybym miała tak robić wszystkim, musiałabym rzucić pracę, ale wówczas ziemię na kopczyki nocą musiałabym kopać na rozstajach dróg  
  
Jagi, nie bierzesz jednego pod uwagę, że nie wszyscy (jak choćby Ty i ja) robią w ogrodzie wszystko sami, tymi oto dwoma rękami... Jeśli nie pomaga tania siła robocza (czyt. mąż, syn, zięć i in.), to robi to wcale nietania siła fachowa
 Jak dodam do tego, że pracuje, a pracę mam absorbującą i odpowiedzialną... Tyle sobie pozwoliłam, że obcy (ale nie kosmita  
 ) mi kosi...
			
			
									
						
										
						Jagi, nie bierzesz jednego pod uwagę, że nie wszyscy (jak choćby Ty i ja) robią w ogrodzie wszystko sami, tymi oto dwoma rękami... Jeśli nie pomaga tania siła robocza (czyt. mąż, syn, zięć i in.), to robi to wcale nietania siła fachowa
- 
				JagiS
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 5047
 - Od: 8 kwie 2012, o 14:10
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: Pruszcz Gdański
 
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Sweety, biere, biere, tym bardziej, ze tez robię wszystko sama, a z pracą do niedawna miałam tak, jak Ty.
Po prostu ciekawa jestem, jak to robi Safoya, ale najprościej będzie zapytać ją
.
Gajowa, Sweety
  - Jagoda
			
			
									
						
										
						Po prostu ciekawa jestem, jak to robi Safoya, ale najprościej będzie zapytać ją
Gajowa, Sweety
- Zabeczka101059
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 4715
 - Od: 12 lis 2008, o 14:14
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: świętokrzyskie
 
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Ewuniu kochana jak to straciłaś pieska 
 
Różyczki masz cudowne
  mój baden baden /od Ciebie / wreszcie pokazał swoje oblicze 
 
muszę go obfocić
 Clematis i pergola stanowią udaną parę 
  
			
			
									
						
										
						Różyczki masz cudowne
muszę go obfocić
- SULA
 - 10p - Początkujący

 - Posty: 15
 - Od: 28 paź 2010, o 08:20
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: Warszawa
 
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Witam, widziałam, że ma pani w swojej kolekcji różę Big Purple, czy może mi pani coś o niej powiedzieć jak rosnie i czy jest zdrowa ? Własnie przymierzam się do jej zakupu ze względu na piękny kwiat ale o zdrowotności piszą różne rzeczy i złe i dobre dlatego wolałąbym się dowiedzieć u źródła. Z góry dziękuję za info.
Pozdrawiam Sula
			
			
									
						
							Pozdrawiam Sula
Pozdrawiam 
Ula
			
						Ula
- nena08
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 2648
 - Od: 8 lut 2012, o 10:06
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: mazowieckie
 
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Przybiegłam z rewizytą, choć to nie pierwsza wizyta w Twoim ogrodzie.
Bardzo żałuję krwawnika
Zawiązały się pierwsze pomidorki
Trzymam kciuki za Twoje chore róże.
- 
				leszczyna
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 7718
 - Od: 21 kwie 2009, o 21:37
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: Wielkopolska
 
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
GAJOWA....wcale się Tobie nie dziwię, że nie chce się Tobie pisać......przecież to członek rodziny.......
....ja jak straciłam to powiedziałam, że więcej nigdy.......i tak było do tej pory.....teraz zaczynam coraz częściej jednak o tym myśleć....
			
			
									
						
							....ja jak straciłam to powiedziałam, że więcej nigdy.......i tak było do tej pory.....teraz zaczynam coraz częściej jednak o tym myśleć....
Od przybytku głowa nie boli cz.4 Cz.5.aktualna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
			
						Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
- gajowa
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 3220
 - Od: 11 maja 2011, o 07:34
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
 
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Jaga  
 Ja jestem tez bardzo zadowolona z tej żwirowej rabaty; na początku myślałam o skalniaku i usypałam pod niego górkę 
 ale później wpadł mi do głowy pomysł na okrycie górki agrowłókniną, wysypanie żwirem i ozdobienie większymi kamieniami...i nie żałuję 
 
A z
 właśnie korzystam 
 
Aniu - my też sami...kosmita nawet trawnika nie kosi
 Zastanawiam się czasem, ile jeszcze lat damy radę... 
 
Dzidka - z clematisa przy pergoli jestem bardzo zadowolona - to Mme Julia Correvon - rośnie bujnie, jak żaden inny u mnie, chociaż skutek uboczny jest taki, że zupełnie zagłuszył pnącą różę Jasminę, z którą mieli stanowić parę, a która - dosłownie - do pięt mu nie dorasta
 
A mojego pieska potrącił samochód
 
Ula witaj!
 Ja niestety nie mam Big Purple...pewnie któraś z moich róż Ci ja przypomina 
 Zresztą miałam zamiar ją kiedyś kupić,  ale też ktoś mi odradził. 
Aniu - kciuki się przydadzą
 Krwawnikiem chętnie służę za rok 
  A pierwsze - jeszcze zielone - pomidorki są i u mnie. 
Krysiu u mnie było tak, że 6-letni chłopiec (wnuk sąsiadów), który przyniósł mi tę smutną wiadomość o mojej Rudej, chyba widząc moją reakcję - popłakałam się jak dziecko i tyle - przyszedł po jakichś 10 minutach razem z niewiele starszą koleżanką, proponując mi swojego szczeniaczka
 prosili tylko, żeby czasem mogli się przyjść z nim pobawić 
 Odmówiłam tak delikatnie, jak tylko umiałam...ale byłam tym bardzo wzruszona. 
I ja tez myślę, że nigdy więcej...zresztą ja w ogóle nie planowałam psa...ona sama nas znalazła i została...i była naprawdę wyjątkowym pieskiem - łagodna, wesoła i przy tym bardzo grzeczna i niekłopotliwa
 
Dzisiaj heroicznie - choć trochę za późno, by w tym samym dniu skończyć - zabraliśmy się za wykańczanie oczka wodnego i jego okolicy
 Nareszcie znajdą swoje miejsce te trawy, które siedzą ciągłe w doniczkach,  w tym przepiękna dla mnie Stipa brachytricha. 
Czeka mnie jeszcze zupełne przemeblowanie rabaty znajdującej się za oczkiem - patrząc od strony oglądającego - czyli dość wąskiego pasa ziemi między oczkiem, a tujami przy ogrodzeniu. Ze wstydem
 patrzę, co też ja tam jesienią nawsadzałam 
  - istny misz-masz...gorzej, że nie mam do końca koncepcji, co zostawić,  a co przesadzić...Na pewno zostaną trawy i rozchodniki (ale te pierwsze muszę zdecydowanie przerzedzić), również bergenie i niskie irysy,  a reszta...nie mam pojęcia...macie może jakiś pomysł, co wyglądałoby tam ładnie nad wodą na tle ciemnozielonych tuj?
			
			
									
						
							A z
Aniu - my też sami...kosmita nawet trawnika nie kosi
Dzidka - z clematisa przy pergoli jestem bardzo zadowolona - to Mme Julia Correvon - rośnie bujnie, jak żaden inny u mnie, chociaż skutek uboczny jest taki, że zupełnie zagłuszył pnącą różę Jasminę, z którą mieli stanowić parę, a która - dosłownie - do pięt mu nie dorasta
A mojego pieska potrącił samochód
Ula witaj!
Aniu - kciuki się przydadzą
Krysiu u mnie było tak, że 6-letni chłopiec (wnuk sąsiadów), który przyniósł mi tę smutną wiadomość o mojej Rudej, chyba widząc moją reakcję - popłakałam się jak dziecko i tyle - przyszedł po jakichś 10 minutach razem z niewiele starszą koleżanką, proponując mi swojego szczeniaczka
I ja tez myślę, że nigdy więcej...zresztą ja w ogóle nie planowałam psa...ona sama nas znalazła i została...i była naprawdę wyjątkowym pieskiem - łagodna, wesoła i przy tym bardzo grzeczna i niekłopotliwa
Dzisiaj heroicznie - choć trochę za późno, by w tym samym dniu skończyć - zabraliśmy się za wykańczanie oczka wodnego i jego okolicy
Czeka mnie jeszcze zupełne przemeblowanie rabaty znajdującej się za oczkiem - patrząc od strony oglądającego - czyli dość wąskiego pasa ziemi między oczkiem, a tujami przy ogrodzeniu. Ze wstydem
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
			
						Moje wątki
- ewamaj66
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 21494
 - Od: 19 lut 2011, o 16:55
 - Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
 - Lokalizacja: Warmia
 
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Smutne 
 
Nad wodą, jeśli miejsce jest cieniste, dobrze może wyglądać świecznica o kolorowych liściach-Pink Pearl, Brunette czy Atropurpurea. Chociaż dla niej konieczna jest raczej wilgoć, nie cień. Podobnie tawułki Arendsa
			
			
									
						
										
						Nad wodą, jeśli miejsce jest cieniste, dobrze może wyglądać świecznica o kolorowych liściach-Pink Pearl, Brunette czy Atropurpurea. Chociaż dla niej konieczna jest raczej wilgoć, nie cień. Podobnie tawułki Arendsa
- Helios
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 3723
 - Od: 15 cze 2010, o 18:56
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: Wyszków
 
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Nie wiem co powiedzieć, jak wiesz jestem wielką miłośniczką i piesków i kotów. Takie straty bardzo bolą. Po odejściu naszej suni Gai, pewnie bym się nie zdecydowała na nowego pieska. Załatwiły to moje dzieci. Bez zapowiedzi przywiozły mi maleńką labradorkę, czyli Korę...
Co do róż. W złą godzinę napisałam, że nie mam pojęcia o chorobach i szkodnikach róż. Moje zaatakowało jakieś świństwo, a ja to przegapiłam. Sądziłam, że to jakaś pozostałość po mszycach.
Gdzie kwitnie kwiat - musi być wiosna, a gdzie jest wiosna - wszystko wkrótce zakwitnie (Friedrich Rückert)
Ogród Heleny Ogród Heleny cz.2
Ogród Heleny cz.3
			
						Ogród Heleny Ogród Heleny cz.2
Ogród Heleny cz.3
- 
				MaGorzatka
 - Konto usunięte na prośbę.
 - Posty: 2788
 - Od: 20 sty 2011, o 17:43
 - Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
 
- anabuko1
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 17435
 - Od: 16 sty 2013, o 17:19
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
 
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Witaj Ewo 
 
Dawno u Ciebie byłam a tu... różyczki masz takie cudowne
 
I lilijka śliczna i za pewne cuudnie pachnie
  
			
			
									
						
										
						Dawno u Ciebie byłam a tu... różyczki masz takie cudowne
I lilijka śliczna i za pewne cuudnie pachnie
- gajowa
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 3220
 - Od: 11 maja 2011, o 07:34
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
 
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Ewa- to moje miejsce nad wodą jest wybitnie słoneczne i  w dodatku niezbyt wilgotne, bo rosnące z tyłu tuje konkurują o wodę...więc kto wie, czy nie pójdą tam głównie rozchodniki  w towarzystwie traw...oczywiście takich, które zniosą niedobór wilgoci 
 
Helenko...ja też nie myślę teraz wcale o żadnym zwierzaku...
 
A co do róż - u mnie też słabo...przędziorek, mączniak...oprócz tych opisanych wcześniej problemów
 
Małgosiu -
 
Aniu - dziękuję! A lilie faktycznie pachną jak szalone!
 
A u mnie cóż...pada...
  to, co było w ogrodzie zaczęte w piątek - pozostaje nadal nieskończone...w ogóle ogród czeka na lepsze czasy...
Dzisiaj odebraliśmy klucze od mieszkania, pozałatwialiśmy umowy na gaz i elektryczność i zaraz jedziemy spotkać się z panem od malowania, zakupić farby i takie tam.
O - właśnie pan dzwoni, że już czeka, więc pewnie ciąg dalszy nastąpi później
			
			
									
						
							Helenko...ja też nie myślę teraz wcale o żadnym zwierzaku...
A co do róż - u mnie też słabo...przędziorek, mączniak...oprócz tych opisanych wcześniej problemów
Małgosiu -
Aniu - dziękuję! A lilie faktycznie pachną jak szalone!
A u mnie cóż...pada...
Dzisiaj odebraliśmy klucze od mieszkania, pozałatwialiśmy umowy na gaz i elektryczność i zaraz jedziemy spotkać się z panem od malowania, zakupić farby i takie tam.
O - właśnie pan dzwoni, że już czeka, więc pewnie ciąg dalszy nastąpi później
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
			
						Moje wątki
- 
				leszczyna
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 7718
 - Od: 21 kwie 2009, o 21:37
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: Wielkopolska
 
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
....no i co Ty Gajowa....znowu będziesz rozdarta miedzy blokiem a wsią, czy tylko blok na wszelką ewentualność ....rodzaj panterozy;:88 
...u mnie też mokro nawet nie da się kopać....wszystko klei się do łopaty.......też czekam na lepsze czasy.....
			
			
									
						
							...u mnie też mokro nawet nie da się kopać....wszystko klei się do łopaty.......też czekam na lepsze czasy.....
Od przybytku głowa nie boli cz.4 Cz.5.aktualna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
			
						Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
 
		
