 
 Ogródeczek warzywny też super,sałaty masz piękne

 
  Tak było na początku kwitnienia, teraz już przekwita.
 Tak było na początku kwitnienia, teraz już przekwita.
 Co do agrestu to też ma trochę mączniaka, stąd ta soda. No ale lałam go prosto z gara, bo plastikowa konewka by tego nie wytrzymała, teraz wiem że warto zakosić na chwilę metalową konewkę i polać go porządnie bo to działa. Mączniaka mam dużo mniej niż w poprzednich latach, ale nie udało się go całkiem pozbyć. No i jeden marny krzaczek coś mi z liści ogołociło w ciągu jednego dnia, co dziwne owoce zostały nietknięte... Ogród sialiśmy na raty, ale o ile dobrze pamiętam większość była zrobiona tuż przed 1 maja. Ogórki do momentu kwitnienia siedziały pod włókniną - to im zawsze dobrze robi. A z tymi selerami to nie wiedziałam, to rozwiązuje sprawę, bo tam jest dość sucho, na skarpie i przy domu więc opady tylko z jednej strony, a i tak połowa spłynie zanim zdąży wsiąknąć. Następnym razem posadzę je w niższej części skarpy, bo to ma być źródło zieleniny do zup i musi być pod ręką
 Co do agrestu to też ma trochę mączniaka, stąd ta soda. No ale lałam go prosto z gara, bo plastikowa konewka by tego nie wytrzymała, teraz wiem że warto zakosić na chwilę metalową konewkę i polać go porządnie bo to działa. Mączniaka mam dużo mniej niż w poprzednich latach, ale nie udało się go całkiem pozbyć. No i jeden marny krzaczek coś mi z liści ogołociło w ciągu jednego dnia, co dziwne owoce zostały nietknięte... Ogród sialiśmy na raty, ale o ile dobrze pamiętam większość była zrobiona tuż przed 1 maja. Ogórki do momentu kwitnienia siedziały pod włókniną - to im zawsze dobrze robi. A z tymi selerami to nie wiedziałam, to rozwiązuje sprawę, bo tam jest dość sucho, na skarpie i przy domu więc opady tylko z jednej strony, a i tak połowa spłynie zanim zdąży wsiąknąć. Następnym razem posadzę je w niższej części skarpy, bo to ma być źródło zieleniny do zup i musi być pod ręką  
  . Niestety moja Mama uważa, że mamy za mały ogród dla dużych drzew i powoli, acz konsekwentnie zmusza nas do wycinki co większych osobników. W tej chwili został już tylko orzech, wiśnia, czereśnia, grusza i leszczyna z czego pierwsze dwa są zagrożone bo słabo plonują. Reszta drzewek jest nieduża - kilka antonówek, śliwek i brzoskwiń plus trzy kolumnowe iglaki. Po prostu mamy dwie różne wizje i jeden ogródek.
 . Niestety moja Mama uważa, że mamy za mały ogród dla dużych drzew i powoli, acz konsekwentnie zmusza nas do wycinki co większych osobników. W tej chwili został już tylko orzech, wiśnia, czereśnia, grusza i leszczyna z czego pierwsze dwa są zagrożone bo słabo plonują. Reszta drzewek jest nieduża - kilka antonówek, śliwek i brzoskwiń plus trzy kolumnowe iglaki. Po prostu mamy dwie różne wizje i jeden ogródek. 
 




 Pomysł z dłonią jest świetny i prosty. Przy najbliższej okazji wypróbuję - dzięki!
 Pomysł z dłonią jest świetny i prosty. Przy najbliższej okazji wypróbuję - dzięki!
ogla pisze:A Wy jesteście zadowolone ze swoich konewek?
 Dooobre, dobre
  Dooobre, dobre  
  
 


 Być może jest różnica w konewkach z różnych sklepów - w Lublinie Ikei nie ma, więc to na pewno inna produkcja.
 Być może jest różnica w konewkach z różnych sklepów - w Lublinie Ikei nie ma, więc to na pewno inna produkcja.







 niewiele Ci się przyjęło. Nie ma krzewuszek jak chcesz to poślę ukorzenione z ub.roku. Nie widzę też tawuły - białą i japońską też mam w doniczce
  niewiele Ci się przyjęło. Nie ma krzewuszek jak chcesz to poślę ukorzenione z ub.roku. Nie widzę też tawuły - białą i japońską też mam w doniczce  
 