Jest śliczny...ale na opakowaniu był fioletowy z żółtym oczkiem. Mam osiem krzaczków, może któryś będzie taki jak na zdjeciach z torebki. Jak zakwitną to wstawię zdjęcia.
Krystyna551, wow!! No to muszę wcześniej zacząć szukać w przyszłym sezonie. To jest właśnie ten kolor, którego chciałam Ciekawe jaki będzie naprawdę. Teraz wraz z Tobą więcej osób czeka aż Ci te kwiaty zakwitną
A pamiętasz może gdzie je kupowałaś? Domyślam się, że nie w sklepie, bo w tym roku to była po prostu "nędza".
To czekamy razem aż zakwitnie. Nasionka kupiłam w sklepie ogrodniczym, po wcześniejszym zamówieniu. Było małe zainteresowanie w poprzednim sezonie i sprzedawczynie nie zamawiały. Czekałam dwa tygodnie aż przywiozą, kupiłam dwa rodzaje: fioletowe i mix kolorów. Fioletowe wzeszły wszystkie a z mixa zostały mi trzy. Pozostaje mi tylko czekać glohal, widzę, że jesteś z opolszczyzny, jak będzie piękna to możesz przyjechać do mnie po sadzonkę:)
Moje pelargonie wyhodowane z nasion, mają pierwsze kwiaty. Miał być kolor łososiowy.
A tu chciałabym pokazać tym, co się pytali o pozyskiwanie własnych nasion. Na tym dolnym przekwitłym kwiatku widać na dole taką jakby wystającą łodyżkę. To zawiązany nasiennik. Trzeba oberwać pozostałe zasychające kwiatki a jego zostawić i zaczekać, aż nasionka dojrzeją. Jak zbrązowieją to oberwać, bo w dojrzałym nasienniku ta wystająca część dzieli się i wysychając robi się taki pierzasty wiatraczek i nasionko ulatuje z wiatrem .
Jak te nasionka wyglądają pokazałam na str 10. Niestety, mimo wielkich chęci nie wysiałam ich , bo leżały sobie na parapecie i podczas mycia okien gdzieś się "zapodziały" W tym roku spróbuje jednak ponownie