Witam wszystkich storczykomaniaków,
jestem szczęśliwą posiadaczką czterech pięknych okazów Phalaenopsis. Jednak ostatnio zauważyłam niepokojące zjawisko: po każdym podlewaniu tracę kilka kwiatów. Na początku myślałam, że to naturalne przekwitanie, ale nie ma reguły, które kwiaty marnieją... czasem na początku pędu, czasem na końcu, czasem jakiś w środku. Pąki dalej się rozwijają, ale zawsze po podlaniu któryś z kwiatów więdnie. Dwa osobniki dzielnie się trzymają, ale dwa totalnie przekwitły. Jeden miał całkiem dorodne kwitnienie (sklepowe niestety), straciłam dwa pędy z mnóstwem odgałęzień (pokładałam w nim spore nadzieje)

Ale to może dlatego, że go przesadziłam... wydawało mi się, że miał strasznie ciasno. Teraz poczytałam, że raczej nie powinnam była tego robić podczas kwitnienia. Podlewam wodą przegotowaną odstałą co najmniej dobę, wlewam do takiej wielkiej misy i moczę każdego po kolei przez jakieś pół godziny, dolewam też trochę świeżo przygotowanej żeby była cieplejsza. Raz na jakiś czas dodaję na oko biohumusa, ale maleńko, bo przeczytałam, że niedobrze przenawozić. Szkoda mi tej wody potem, bo jest jej całkiem sporo, więc podlewam nią inne rośliny (nie wiem czy dobrze robię, ale nie narzekają, więc zakładam, że im nie szkodzi

). Proszę o poradę, co może być przyczyną tego więdnięcia kwiatów po podlaniu. Strasznie to irytujące...
Pozdrawiam,
M.
Pozdrawiam, M.