Pacynko, na spacerze zobaczyłam łany wysokich niebieskich i różowych, kłujących roślin. Pomyślałam o efektownym bukiecie. Później suche już rośliny rozrzuciłam po ogrodzie. Zakwitły w drugim roku i były niespodzianką, bo zapomniałam już o nich.
Zawsze przynoszę coś ze spacerów. Na przykład piękną trawę, której nazwy nie znam (jutro sfotografuję). Dzwonki leśne, duże i wysokie, już w fioletowych pąkach ( na zdjęciach powyżej). Goździcznika. Bodziszki. Kąkole. Maczki polne. Kokorycz. Zawilce. Fiołki leśne. I łubiny. Więcej nie pamiętam.
Te niebieskości irysów są trudne do uchwycenia, bodziszki mają chyba więcej fioletu w sobie.
Pacynko, podagrycznik jest już wszędzie, tylko się maskuje
Kriss, to nic trudnego, spróbuj
Mago, margerytki to 'złote' kwiatki, ładne i niewybredne, pasują wszędzie i u mnie rosną hurtowo

Ładne te trzy(!) koty
Irys syberyjski....
Cambridge? Lazurowy błękit, co jest bardziej błękitne?
