Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz. III
- majowa
- 1000p

- Posty: 2338
- Od: 20 kwie 2010, o 11:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: k/Radom
Re: Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz. III
Madzia, no to się zaczęło?? Jak tam prace, zrobiliście coś dzisiaj? U ciebie ciężki sprzęt, u mnie z ciężkiego sprzętu na razie taczka i kosa spalinowa
. No i do przodu dziewczyno 
- ARABELLA
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6593
- Od: 4 mar 2009, o 16:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kuj-pom(okolice Torunia)
Re: Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz. III
Madziu powodzenia na polu walki
Trzymam kciuki 
- Malgolinka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1883
- Od: 28 kwie 2010, o 14:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie okolice Bydgoszczy
Re: Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz. III
Witaj Madziu, bardzo fajnie piszesz, czytałam Twój wątek z prawdziwą przyjemnością
Fotorelacja z prac ogrodowych super, trzymam kciuki, aby wszystko wyszło po Twojej myśli .
pozdrawiam
Fotorelacja z prac ogrodowych super, trzymam kciuki, aby wszystko wyszło po Twojej myśli .
pozdrawiam
Prawdziwy przyjaciel to ten kto przychodzi gdy cały świat odchodzi
pozdrawiam Małgośka
Zapraszam na... >> Ogródek Małgolinki cz. I, Ogródek Małgolinki cz. II
pozdrawiam Małgośka
Zapraszam na... >> Ogródek Małgolinki cz. I, Ogródek Małgolinki cz. II
- variegata
- 1000p

- Posty: 1990
- Od: 24 sie 2012, o 13:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Zakole Dolnej Wisły
Re: Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz. III
Ilonka dziękuje kochana za wsparcie procentowe
Czarnoziem taki jak na zdjęciach, pierwsza liga, to fakt.
Januszu, serdeczne dzięki za słowa pocieszenia
Czarnoziem dobrej jakości i rośliny posadzone, oprócz skalniaka
Iwonka witam serdecznie na placu boju
Aga, nerwy to mało powiedziane. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że miałoby mnie tam nie być. Ale idzie do przodu
Monia, mówisz z górki? Dosłownie, bo już skalniak powstał
Kasiunia, masz racje, ze pogoda sprzyja przesadzaniu
Wyobraźnie na szczęście mam, bo inaczej nie wiem czy zgodziłabym się na takie wykopy
Dziękuje za życzenia
Aguniu, bardzo dziękuję za 5+
Masz rację, że tworzenie ogrodu to zadanie na lata a nie na tydzień. Na razie jestem zadowolona z etapu jaki jest teraz. Reszta w następnych sezonach. Pogoda paskudna, deszczowa i jest większa szansa na przyjecie się roślinek, to akurat dobrze.
A ja tam u Ciebie widziałam, że też szykujesz "akcyjkę"?
Iwonka, dziękuję, że pomimo Twoich robót ziemnych znalazłaś czas i wpadłaś do mnie w odwiedziny
Drugi dzień to był dopiero ciężki sprzęt
Zrelacjonuję za chwilkę.
Lucy, bardzo dziękuję. Kciuki jak najbardziej potrzebne
Malgolinka cieszę się, że wątek przypadł Tobie do gustu
Serdecznie dzięki za kciuki.
Kochani, po wczorajszych 13 godzinach bieganiny bez minuty odpoczynku, bez jedzenia (oczywiście jeśli chodzi o ten punkt, to mój dziadek mawiał, że ja mogłabym miesiąc nie jeść i też bym funkcjonowała na zapasie jaki posiadam
), przy wietrznej, zimnej pogodzie, czyli jak to mówią "o głodzie i chłodzie" nie miałam siły zrzucić zdjęć z aparatu
Tak naprawdę nie miałam siły nawet usiąść, ponieważ mój kręgosłup odmówił posłuszeństwa niestety, skończyło się tabletką przeciwbólową, kąpielą i padnięciem na twarz. Stąd brak wczorajszej relacji niestety
Teraz mogę z grubsza poopowiadać a wieczorem wrzucę relację zdjęciową, ok?
Idę wysmarować relację klawiaturową
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie jakie czuję po Waszych odwiedzinach.
Januszu, serdeczne dzięki za słowa pocieszenia
Iwonka witam serdecznie na placu boju
Aga, nerwy to mało powiedziane. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że miałoby mnie tam nie być. Ale idzie do przodu
Monia, mówisz z górki? Dosłownie, bo już skalniak powstał
Kasiunia, masz racje, ze pogoda sprzyja przesadzaniu
Aguniu, bardzo dziękuję za 5+
A ja tam u Ciebie widziałam, że też szykujesz "akcyjkę"?
Iwonka, dziękuję, że pomimo Twoich robót ziemnych znalazłaś czas i wpadłaś do mnie w odwiedziny
Drugi dzień to był dopiero ciężki sprzęt
Lucy, bardzo dziękuję. Kciuki jak najbardziej potrzebne
Malgolinka cieszę się, że wątek przypadł Tobie do gustu
Kochani, po wczorajszych 13 godzinach bieganiny bez minuty odpoczynku, bez jedzenia (oczywiście jeśli chodzi o ten punkt, to mój dziadek mawiał, że ja mogłabym miesiąc nie jeść i też bym funkcjonowała na zapasie jaki posiadam
Tak naprawdę nie miałam siły nawet usiąść, ponieważ mój kręgosłup odmówił posłuszeństwa niestety, skończyło się tabletką przeciwbólową, kąpielą i padnięciem na twarz. Stąd brak wczorajszej relacji niestety
Teraz mogę z grubsza poopowiadać a wieczorem wrzucę relację zdjęciową, ok?
Idę wysmarować relację klawiaturową
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie jakie czuję po Waszych odwiedzinach.
Dom na wsi i ogród wokół niego to spełnienie moich marzeń. Rośliny i zwierzęta- pasja i miłość. Pozdrawiam. Magda.
Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz.IV
Tak, lubię koty ;)
Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz.IV
Tak, lubię koty ;)
- Niunia1981
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10747
- Od: 18 sie 2011, o 15:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubicz k/Torunia
Re: Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz. III
Madziu cierpliwie poczekamy na foteczki
Teraz tylko zdaj po krótce relacje pisemną bo jesteśmy strasznie ciekawi co tam dalej się u ciebie wyrabia
Teraz tylko zdaj po krótce relacje pisemną bo jesteśmy strasznie ciekawi co tam dalej się u ciebie wyrabia
- aage
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9923
- Od: 7 mar 2008, o 13:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mój Zakątek
Re: Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz. III
Madziu czekamy cierpliwie na kolejną odsłonę wykonanych prac 
- ARABELLA
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6593
- Od: 4 mar 2009, o 16:05
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kuj-pom(okolice Torunia)
Re: Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz. III
Madzia kobieto potrafisz trzymać w napięciu
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy 
- AGNESS
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 24809
- Od: 5 wrz 2008, o 16:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz. III
Madziu prace na całego
Roboty ogrom, bo i przedsięwzięcie wielkie....ale efekty wynagrodzą cały trud
Z wielką ciekawością czekam na relację z dalszych etapów i trzymam kciuki 
-
akl62
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz. III
Tych akacji, to zazdroszę.
- lulka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5106
- Od: 31 mar 2011, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/w-wa płd
Re: Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz. III
Czizas, ale się dzieje. Siedzę jak na szpilkach i podglądam co tam się u Ciebie wyrabia.
Czyli pierwsze koty za płoty i oby tak dalej. Byle by pogoda dopisała. Czy ja dobrze myślę, że ławeczka będzie na zakolu skarpy?
Czyli pierwsze koty za płoty i oby tak dalej. Byle by pogoda dopisała. Czy ja dobrze myślę, że ławeczka będzie na zakolu skarpy?
-
mm-complex
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2800
- Od: 19 sie 2010, o 18:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: moje miejsce na swiecie...
Re: Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz. III
Ja też podglądam cichaczem
Bardzo podobają mi się takie zagłębione placyki
Ciekawa jestem dalszych postępów prac
Buziaki!!
Buziaki!!
marzenia się spełniają! Dana
- variegata
- 1000p

- Posty: 1990
- Od: 24 sie 2012, o 13:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Zakole Dolnej Wisły
Re: Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz. III
Dzień drugi:
Godzina 7:30, przyjeżdża Pan Koparkowy. Punktualnie, tak się umówiliśmy. Brakuje Pana Traktorzysty, który miał wozić ziemię na moją działkę z miejsca, w którym Pan Koparkowy ją będzie kopał. Traktorzysty brak a licznik Koparkowego bije.
Będąc na miejscu zadysponowałam pracę Koparkowego a w tym czasie poszukiwałam telefonicznie spóźnionego traktorzysty. Przyjechał po pół godzinie, bez słowa wyjaśnienia, powoził 2 godziny kilka przyczep ziemi, dostał kasę, pojechał. Ok. Poszło
W tym czasie pojawiła się ekipa Pani P. i zaczęli rozrzucać, wykopywać, nosić kamienie na skalniak, układać ścieżkę, itd. Ta ekipa jest sprawna, wie co ma robić. Mają do dyspozycji Pana Koparkowego i on im ładuje większe kamienie tam gdzie sobie życzą, wozi nawieziona rano ziemię na skalniak oraz rozkłada kupki czarnoziemu jak najbliżej rabat do obsadzania. Bo?.
tak, tak, kochani
Tadaaam, decyzja zapadła, że rabaty jednak obsadzamy!
Nadeszła godzina 11, czyli czas na przywiezienie głazów ( ikonka przełykająca ślinę)
Jadę na Plac Kamienny i jest tam Pan Dźwigowy, brakuje traktorzystów, którzy mieli wozić głazy? Mija pół godziny, traktorzystów nadal brak
Na szczęście Dźwigowy jeszcze nie włącza licznika, ale już powoli szykuje się do powrotu do domu.
Należy tutaj przybliżyć nieco okoliczności pozyskania Traktorzystów do współpracy. Są to dwaj bracia, którzy posiadają po ciągniku wyposażonym w dwie przyczepy każdy i to oni w uzgodnieniu z Panem Dźwigowym, umówili się na wczorajsze wożenie najpierw ziemi rano ( Traktorzysta nr1) a później kamieni w południe ( obaj, na cztery przyczepy).
Okazało się, że ten pierwszy nie był zadowolony ze współpracy porannej a czynnikiem na to wpływającym było najprawdopodobniej 20 zł. (słownie dla niedowiarków: dwadzieściazłotych) za mała wypłata była, o czym dowiedziałam się kilka godzin później i do kamieni postanowił nie przyjechać wcale?
Oczywiście na swoje usprawiedliwienie dodam, że wypłatę dostał dokładnie taką, na jaką się umówiliśmy a to, że Koparkowy pół godziny z włączonym licznikiem na niego czekał przemilczałam i nie potrącałam z jego wypłaty ( czego dzisiaj bardzo żałuję, bo mogłam dla zasady).
Oczywiście o tym, że wypłata jest nie taka jak powinna też nie dowiedziałam się podczas jej wręczania, tylko po południu od jego brata- ale to już za chwilkę.
-- 5 cze 2013, o 11:08 --
Wracając do tematu Akcji Kamień, która w godzinie jej rozpoczęcia stanęła pod znakiem zapytania, już opowiadam. Dźwigowy czeka, Traktorzystów brak. Dzwoni Traktorzysta nr 2 i oświadcza, że jego brat, czyli Traktorzysta nr 1 jest obrażony ( dosłownie) i nie przyjedzie wcale a on, czyli Traktorzysta nr 2 owszem, jak najbardziej, ale za stawkę 30% wyższą niż ustalona, bo doskonale wie, że ja jestem w takiej sytuacji, że jak nie on to nikt i że muszę? No i gdyby nie fakt, że czeka na mnie a co najważniejsze na kamienie Pani P, Pan Koparkowy oraz Pan Dźwigowy, to cóż miałam czynić?
Nie, niestety nie pognałam Dziada, gdzie pieprz rośnie
(teraz już wiem, istnieje jednak coś gorszego niż dieta bez ciastek)
-- 5 cze 2013, o 11:08 --
Dziad, czyli Traktorzysta nr 2 po mojej zgodzie na zapłacenie jemu wyższej stawki pojawił się na placu kamiennym w 3 minuty?
Teraz już oszczędzę Wam cytowania Dziada Traktorzysty podczas jego pracy, typu ? ?tego się nie da?, ?co Pani tu w ogóle robi??, ?pamiętaj Pani, że ja mogę sobie jechać? itd. itp.
Zapytany, dlaczego na mnie ciągle krzyczy, oraz co ja jemu konkretnie zrobiłam, to powiedział, że cyt: ? Pani to mnie tak ogólnie wnerwia?- no Dziad, mówiłam
Przez to, że zamiast czterech przyczep jeździły tylko dwie, Pan Dźwigowy po załadowaniu dwóch kamieni jechał za traktorem w celu ich zrzucenia na działce- i tak w kółko a licznik bije?.
Po 6 godzinach przewieźli 5 głazów i 4 mniejsze kamienie. Co dalej?
Koparkowy w tym czasie nie ma co robić, bo czeka na kamienie mniejsze. Nawet już przez chwilkę sprawa się klarowała, bo na Placu Kamiennym stanęła druga koparko-ładowarka do mniejszych kamieni z budowy obok i nawet byli chętni do pomocy ale nie mieli komu ich nakładać ( brak obrażonego Traktorzysty nr 1). Jak już po trylionie wykonanych telefonów zorganizowałam kolejne auto do wożenia, to?.zepsuła się chętna do pomocy koparka z budowy obok...
Nie, nie żartuję.
Pan Dźwigowy i Dziad Traktorzysta, powozili wielkie głazy, dostali wypłatę ( upewniłam się kilka razy, czy uczciwą, co przy świadkach potwierdzili) i nigdy więcej nie chcę mieć z nimi do czynienia! Dodam od siebie, że Dziadowi Traktorzyście wręczyłam 20 zł ( napiszę słownie: dwadzieściazłotych, dla tych, którzy tak jak ja nadal w to nie wierzą) żeby swojemu obrażonemu bratu, czyli Traktorzyście nr 1 wręczył i przekazał, że ja przez jego fochy mam koszt 1200 zł wyższy niż powinnam, bo liczniki wszystkich biły podwójna ilość czasu a on nadal nie zarobił ani złotówki. Wiecie, że wziął te 20zł bez mrugnięcia okiem?
Pan Koparkowy stał bezczynnie w tzw. międzyczasie 3,5 godziny, bo czekał na kolejne partie kamieni. Oczywiście mój Pan Koparkowy mógłby jeździć na Plac Kamienny i powrotem w celu ich rozkładania na działce, bo po południu znalazł się inny traktorzysta, ale to chyba do teraz by jeździli od wczoraj bo po dwie sztuki na małą przyczepę można ładować, nie więcej.
Na transport reszty kamieni wymyśliłam inną opcję. Ale to dopiero w piątek, bo inaczej się niestety nie dało.
Teraz jest dwudniowa, przymusowa przerwa w pracach, czyli ja do fabryki a ekipa Pani P przyjedzie w piątek, bo bez kamieni nie mają co robić.
Zdjęcia wieczorem.
-- 5 cze 2013, o 11:08 --
P.S. Stwierdzam po wczorajszym dniu, że w mojej gminie mieszkają ludzie, którzy nie nadają się kompletnie do pracy za pieniądze, serio. Oni za przysłowiową flaszkę pracują lepiej niż za pieniądze. Ma to dla niech większe znaczenie, bo tak bardziej swojsko się robi. To nie tylko mój wniosek. Następnym razem biorę firmę profesjonalną, kompleksowo z Bydgoszczy lub Torunia, bo suma summarum koszt wykonanej wczoraj pracy wyszedł porównywalny ze stawkami profesjonalnych firm a ja miałabym zaoszczędzony czas, energię, zdrowie i nie musiała mieć do czynienia z prostakami robiącymi łaskę, że w ogóle pojawili się na umówioną dwa miesiące temu ?robotę?
Godzina 7:30, przyjeżdża Pan Koparkowy. Punktualnie, tak się umówiliśmy. Brakuje Pana Traktorzysty, który miał wozić ziemię na moją działkę z miejsca, w którym Pan Koparkowy ją będzie kopał. Traktorzysty brak a licznik Koparkowego bije.
Będąc na miejscu zadysponowałam pracę Koparkowego a w tym czasie poszukiwałam telefonicznie spóźnionego traktorzysty. Przyjechał po pół godzinie, bez słowa wyjaśnienia, powoził 2 godziny kilka przyczep ziemi, dostał kasę, pojechał. Ok. Poszło
W tym czasie pojawiła się ekipa Pani P. i zaczęli rozrzucać, wykopywać, nosić kamienie na skalniak, układać ścieżkę, itd. Ta ekipa jest sprawna, wie co ma robić. Mają do dyspozycji Pana Koparkowego i on im ładuje większe kamienie tam gdzie sobie życzą, wozi nawieziona rano ziemię na skalniak oraz rozkłada kupki czarnoziemu jak najbliżej rabat do obsadzania. Bo?.
tak, tak, kochani
Tadaaam, decyzja zapadła, że rabaty jednak obsadzamy!
Nadeszła godzina 11, czyli czas na przywiezienie głazów ( ikonka przełykająca ślinę)
Jadę na Plac Kamienny i jest tam Pan Dźwigowy, brakuje traktorzystów, którzy mieli wozić głazy? Mija pół godziny, traktorzystów nadal brak
Na szczęście Dźwigowy jeszcze nie włącza licznika, ale już powoli szykuje się do powrotu do domu.
Należy tutaj przybliżyć nieco okoliczności pozyskania Traktorzystów do współpracy. Są to dwaj bracia, którzy posiadają po ciągniku wyposażonym w dwie przyczepy każdy i to oni w uzgodnieniu z Panem Dźwigowym, umówili się na wczorajsze wożenie najpierw ziemi rano ( Traktorzysta nr1) a później kamieni w południe ( obaj, na cztery przyczepy).
Okazało się, że ten pierwszy nie był zadowolony ze współpracy porannej a czynnikiem na to wpływającym było najprawdopodobniej 20 zł. (słownie dla niedowiarków: dwadzieściazłotych) za mała wypłata była, o czym dowiedziałam się kilka godzin później i do kamieni postanowił nie przyjechać wcale?
Oczywiście na swoje usprawiedliwienie dodam, że wypłatę dostał dokładnie taką, na jaką się umówiliśmy a to, że Koparkowy pół godziny z włączonym licznikiem na niego czekał przemilczałam i nie potrącałam z jego wypłaty ( czego dzisiaj bardzo żałuję, bo mogłam dla zasady).
Oczywiście o tym, że wypłata jest nie taka jak powinna też nie dowiedziałam się podczas jej wręczania, tylko po południu od jego brata- ale to już za chwilkę.
-- 5 cze 2013, o 11:08 --
Wracając do tematu Akcji Kamień, która w godzinie jej rozpoczęcia stanęła pod znakiem zapytania, już opowiadam. Dźwigowy czeka, Traktorzystów brak. Dzwoni Traktorzysta nr 2 i oświadcza, że jego brat, czyli Traktorzysta nr 1 jest obrażony ( dosłownie) i nie przyjedzie wcale a on, czyli Traktorzysta nr 2 owszem, jak najbardziej, ale za stawkę 30% wyższą niż ustalona, bo doskonale wie, że ja jestem w takiej sytuacji, że jak nie on to nikt i że muszę? No i gdyby nie fakt, że czeka na mnie a co najważniejsze na kamienie Pani P, Pan Koparkowy oraz Pan Dźwigowy, to cóż miałam czynić?
Nie, niestety nie pognałam Dziada, gdzie pieprz rośnie
-- 5 cze 2013, o 11:08 --
Dziad, czyli Traktorzysta nr 2 po mojej zgodzie na zapłacenie jemu wyższej stawki pojawił się na placu kamiennym w 3 minuty?
Teraz już oszczędzę Wam cytowania Dziada Traktorzysty podczas jego pracy, typu ? ?tego się nie da?, ?co Pani tu w ogóle robi??, ?pamiętaj Pani, że ja mogę sobie jechać? itd. itp.
Zapytany, dlaczego na mnie ciągle krzyczy, oraz co ja jemu konkretnie zrobiłam, to powiedział, że cyt: ? Pani to mnie tak ogólnie wnerwia?- no Dziad, mówiłam
Przez to, że zamiast czterech przyczep jeździły tylko dwie, Pan Dźwigowy po załadowaniu dwóch kamieni jechał za traktorem w celu ich zrzucenia na działce- i tak w kółko a licznik bije?.
Po 6 godzinach przewieźli 5 głazów i 4 mniejsze kamienie. Co dalej?
Koparkowy w tym czasie nie ma co robić, bo czeka na kamienie mniejsze. Nawet już przez chwilkę sprawa się klarowała, bo na Placu Kamiennym stanęła druga koparko-ładowarka do mniejszych kamieni z budowy obok i nawet byli chętni do pomocy ale nie mieli komu ich nakładać ( brak obrażonego Traktorzysty nr 1). Jak już po trylionie wykonanych telefonów zorganizowałam kolejne auto do wożenia, to?.zepsuła się chętna do pomocy koparka z budowy obok...
Nie, nie żartuję.
Pan Dźwigowy i Dziad Traktorzysta, powozili wielkie głazy, dostali wypłatę ( upewniłam się kilka razy, czy uczciwą, co przy świadkach potwierdzili) i nigdy więcej nie chcę mieć z nimi do czynienia! Dodam od siebie, że Dziadowi Traktorzyście wręczyłam 20 zł ( napiszę słownie: dwadzieściazłotych, dla tych, którzy tak jak ja nadal w to nie wierzą) żeby swojemu obrażonemu bratu, czyli Traktorzyście nr 1 wręczył i przekazał, że ja przez jego fochy mam koszt 1200 zł wyższy niż powinnam, bo liczniki wszystkich biły podwójna ilość czasu a on nadal nie zarobił ani złotówki. Wiecie, że wziął te 20zł bez mrugnięcia okiem?
Pan Koparkowy stał bezczynnie w tzw. międzyczasie 3,5 godziny, bo czekał na kolejne partie kamieni. Oczywiście mój Pan Koparkowy mógłby jeździć na Plac Kamienny i powrotem w celu ich rozkładania na działce, bo po południu znalazł się inny traktorzysta, ale to chyba do teraz by jeździli od wczoraj bo po dwie sztuki na małą przyczepę można ładować, nie więcej.
Na transport reszty kamieni wymyśliłam inną opcję. Ale to dopiero w piątek, bo inaczej się niestety nie dało.
Teraz jest dwudniowa, przymusowa przerwa w pracach, czyli ja do fabryki a ekipa Pani P przyjedzie w piątek, bo bez kamieni nie mają co robić.
Zdjęcia wieczorem.
-- 5 cze 2013, o 11:08 --
P.S. Stwierdzam po wczorajszym dniu, że w mojej gminie mieszkają ludzie, którzy nie nadają się kompletnie do pracy za pieniądze, serio. Oni za przysłowiową flaszkę pracują lepiej niż za pieniądze. Ma to dla niech większe znaczenie, bo tak bardziej swojsko się robi. To nie tylko mój wniosek. Następnym razem biorę firmę profesjonalną, kompleksowo z Bydgoszczy lub Torunia, bo suma summarum koszt wykonanej wczoraj pracy wyszedł porównywalny ze stawkami profesjonalnych firm a ja miałabym zaoszczędzony czas, energię, zdrowie i nie musiała mieć do czynienia z prostakami robiącymi łaskę, że w ogóle pojawili się na umówioną dwa miesiące temu ?robotę?
Dom na wsi i ogród wokół niego to spełnienie moich marzeń. Rośliny i zwierzęta- pasja i miłość. Pozdrawiam. Magda.
Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz.IV
Tak, lubię koty ;)
Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz.IV
Tak, lubię koty ;)
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz. III
Madziu, relacja jak się patrzy, ale przygody z nią już niebardzo. Mnie to szlag trafia na takich ludzi. No i fakt lepiej dać zarobić profesjonalnej firmie i mieć święty spokój niż użerać się z pijakami
-
akl62
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz. III
Ale fajne kocury. I duży kosz z kwiatami.
- lulka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5106
- Od: 31 mar 2011, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie/w-wa płd
Re: Ogród piaskowy w Zakolu Wisły cz. III
Madziu zobrazowałaś dosyć dobitnie całą sytuację i powiem ci, że i ja złapałam nerwa. Niestety takich dziadów jest cała masa co to by za pięć groszy zjedli cię żywcem, a do roboty to nie za bardzo. Jeśli chodzi o wynagrodzenie w procentach, to owszem można by, ale wtedy roboty już w ogóle by nie było i podejrzewam fachowca również. Dobrze, że reszta załogi spisuje się świetnie i są chętni do pracy
Myślę, że na odchodne nie wytrzymałabym i pan koparkowy dostałby ode mnie litanię, a kobita jak wnerwiona, to bez kija nie podchodź
Nie nerwuj sia, pomyśl że jeszcze tylko chwilka i jak będzie pięknie;:215
Myślę, że na odchodne nie wytrzymałabym i pan koparkowy dostałby ode mnie litanię, a kobita jak wnerwiona, to bez kija nie podchodź

