Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Alu naprawdę szczerze cię podziwiam , że przy takiej ilości pracy masz jeszcze siły by udzielać się społecznie
a widać że robisz to z przyjemnością 
- reniusia20
- 1000p

- Posty: 1859
- Od: 2 kwie 2012, o 15:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdzieś na końcu świata...! ( małopolska)
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
witaj Romaszko
Cóż mam napisać Twoj wątek czytam jak książke ale taką b.dobrą wciągającą książkę! Podziwiam Cie za to wszystko co robisz 
- EwkaEs
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9774
- Od: 9 lip 2008, o 20:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe kraju
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Chcąc mieć boćka w obejściu musicie mu kółko -podstawę pod gniazdo założyć razem.Na pewno w hali z przydasiami coś się znajdzie!
- Norbitka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2081
- Od: 7 lip 2012, o 14:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Jak to rozumieć?Chcąc mieć boćka w obejściu musicie mu kółko -podstawę pod gniazdo założyć razem
Ja tak bardzo chciałam mieć boćka nad stawem. Mam tam betonowy słup, gdzie jest zrobione oświetlenie , zespawaliśmy duże , stabilne koło, na wstep włożone tam były patyki. Bociek nie przyszedł. Potem wichura zwiała gałęzie i tak sobie to stoi juz kilkanaście lat. Boćki tylko na wyżerke wpadają, ale zamieszkać nie chcą. Słyszałam też o uziemieniu gniazda, no ale nie ma komu tego zrobić, a ja na słup nie wyjdę.
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1410
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Też słyszałam o uziemieniu gniazda, że trzeba zadzwonić do zakładu energetycznego i ponoć mają obowiązek przyjechać i uziemić, ale na ile to prawda, nie wiem.
Aaaaaa!!!! Zostawiłam aparat u koleżanki a będę widziałam się z nią dopiero w niedziele, echhh? starość ? skleroza nie radość.
Wczoraj tylko poczytałam Wasze wpisy ale odpisać już nie miałam sił, byłam zmęczona, wykończona, padnięta i wszystkie synonimy tych słów. I czym, ja się pytam?? A tym, że byłam w mieście, cały dzień łaziłam po sklepach, spotykałam się z ?miastowymi? znajomymi, gościłam się na kawkach i herbatkach, czyli robiłam to, co kiedyś było codziennością ? jak ja to wytrzymałam przez 42 lata??! Oooo nie, wole bolące mięśnie i nadgarstki od motykowania i kopania od dziwnego bólu głowy i pieczenia stóp od obcasów oraz lekko wyblakłe, od częstego prania, luźne i wygodne ubranie wiejskie od markowych ciuchów, modnych butów ? i na co dzień na wsi, nie potrzebnego biustonosza
Wole wiejskie zmęczenie! Jest zupełnie inne od miastowego, teraz czym więcej jestem zmęczona, tym więcej szczęśliwa, taki paradoks, bo coś się zrobiło, coś się pchnęło, jakiś etap się skończył i teraz trzeba zaczynać następny ? takie zmęczenie, to rozumiem.
Dziękuje ci Panie Boże, że wyeksmitowałeś mnie z miasta i sprowadziłeś tutaj!!
Ponieważ nie ma aparatu, poszukam jakieś fotki w kompie

Aaaaaa!!!! Zostawiłam aparat u koleżanki a będę widziałam się z nią dopiero w niedziele, echhh? starość ? skleroza nie radość.
Wczoraj tylko poczytałam Wasze wpisy ale odpisać już nie miałam sił, byłam zmęczona, wykończona, padnięta i wszystkie synonimy tych słów. I czym, ja się pytam?? A tym, że byłam w mieście, cały dzień łaziłam po sklepach, spotykałam się z ?miastowymi? znajomymi, gościłam się na kawkach i herbatkach, czyli robiłam to, co kiedyś było codziennością ? jak ja to wytrzymałam przez 42 lata??! Oooo nie, wole bolące mięśnie i nadgarstki od motykowania i kopania od dziwnego bólu głowy i pieczenia stóp od obcasów oraz lekko wyblakłe, od częstego prania, luźne i wygodne ubranie wiejskie od markowych ciuchów, modnych butów ? i na co dzień na wsi, nie potrzebnego biustonosza
Wole wiejskie zmęczenie! Jest zupełnie inne od miastowego, teraz czym więcej jestem zmęczona, tym więcej szczęśliwa, taki paradoks, bo coś się zrobiło, coś się pchnęło, jakiś etap się skończył i teraz trzeba zaczynać następny ? takie zmęczenie, to rozumiem.
Dziękuje ci Panie Boże, że wyeksmitowałeś mnie z miasta i sprowadziłeś tutaj!!
Ponieważ nie ma aparatu, poszukam jakieś fotki w kompie

Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
romaszko a ile mleka dają Twoje kozy.? u mnie kropka daje tylko 600-700 ml na dobę . Byłem u wet. i zostały obie odrobaczone.
Wiesz ciesze się że spełniasz w swoim życiu "moje marzenia"
Wiesz ciesze się że spełniasz w swoim życiu "moje marzenia"
pozdrawiam Tomasz
Domowo- czyli mój kawałek zieleni
Domowo- czyli mój kawałek zieleni
- lora
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10593
- Od: 25 maja 2010, o 13:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
..ja też jak przyjadę z dużego miasta i do tego tam się urodziłam i wychowałam to jestem chora...teraz czuję się wolna...
- survivor26
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4396
- Od: 31 sty 2012, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Amen!romaszka pisze:
Wole wiejskie zmęczenie! Jest zupełnie inne od miastowego, teraz czym więcej jestem zmęczona, tym więcej szczęśliwa, taki paradoks, bo coś się zrobiło, coś się pchnęło, jakiś etap się skończył i teraz trzeba zaczynać następny ? takie zmęczenie, to rozumiem.
Dziękuje ci Panie Boże, że wyeksmitowałeś mnie z miasta i sprowadziłeś tutaj!!
Cudne kózki masz, te ałe zwłaszcza! Kusi też mieć, ale najpierw trzeba by odchować te dwunożne...
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Podczytuję Cię cichutko od dawna. Wszystko mi się u Ciebie podoba i skoro zapraszasz, to chętnie dzisiaj wypiję kawkę z Tobą na Twoim tarasie
.
To drzewo to głóg jednoszyjkowy. Bardzo dobrze się go formuje. Mam z niego gęsty, nie do sforsowania żywopłot wysoki na 2m. Wadą niestety jest to, że bardzo szybko rośnie i by utrzymać go w ryzach musi być strzyżony 2-3 razy w roku. Inaczej wyrosną drzewa wysokości 6m. Ciekawostką jest to, że sama go nie zasiejesz. Nasiona muszą przejść przez układ pokarmowy ptaków. Jeżeli chcesz go mieć to musisz poszukać siewek w pobliżu już owocującego.
i życzę 
To drzewo to głóg jednoszyjkowy. Bardzo dobrze się go formuje. Mam z niego gęsty, nie do sforsowania żywopłot wysoki na 2m. Wadą niestety jest to, że bardzo szybko rośnie i by utrzymać go w ryzach musi być strzyżony 2-3 razy w roku. Inaczej wyrosną drzewa wysokości 6m. Ciekawostką jest to, że sama go nie zasiejesz. Nasiona muszą przejść przez układ pokarmowy ptaków. Jeżeli chcesz go mieć to musisz poszukać siewek w pobliżu już owocującego.
ciocia Dorota
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1410
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Aha, no to identyfikacja jednego z drzew które mnie otaczają już mam z głowy
, dzięki, pod koniec lata nazbieram i nasuszę owoców głogu ... a na co one mi, to jeszcze nie wiem
, muszę poczytać.
Odzyskałam aparat
ale dzisiaj znowu pada i nici z nowych fotek
jak i z prac ogrodowych. Ale opowiem Wam o swoich przygodach pod czas zwiedzania "wielkiego miasta". Otóż, udałam się, a jakby inaczej
do biedronki, i co ja widzę?! Ser kozi na podpuszczce! Cena powaliła mnie z nóg, 40 zł. z kg.

No to, w ramach badania rynku i konkurencji, postanowiłam zakupić jedno opakowanie. Opakowania były w dwóch kolorach, różowe i zielone, domyślałam się że chodzi o tłustość sera ale na opakowaniu nie było żadnego info na ten temat a przynajmniej nie w języku polskim ... a ja, jako wredny i upier#$%^&* konsument, chciałam wiedzieć
Obok mnie stał pan, który przyglądał się serom krowim i usiłował przeczytać coś z opakowań. No to ja, pokazując na swoje opakowanie kulturalnie zapytałam, czy nie zna Pan angielskiego, jakież było moje zdziwienie, kiedy ten pan zaczął głośno i wyraźnie robić mi wykład na temat serów ... z tym że w języku WŁOSKIM czy CHISZPAŃSKIM
, bo mi te języki się mylą. Ponieważ od początku udawałam osobę kulturalną
, musiałam trzymać fason i wysłuchać do końca jego oratorium, od czasu do czasu robiąc uniki głową, żeby nie dostać po łbie jego machającymi rękami. Kiedy w końcu zamilkł, to zapytałam: A inglisz Pan, kapito??
Spojrzał na mnie, tymi swoimi wielkimi, włosko-hiszpańskimi oczyma i powiedział: Inglisz non kapito. I coś jeszcze w rodzaju: kofi, drińk, kafe ... że niby ja i on
, pomyślałam, szkoda że nie znam włoskiego-hiszpańskiego, bo by mu powiedziała, że nie mogę bo kozy czekają
Ale co tam amant włosko-hiszpański, najważniejsze że badania konsumenckie wyszły dobre, ponieważ po spróbowaniu z koleżankami i ich rodzinami sera koziego, biedronkowego, jednomyślnie stwierdziliśmy, iż jest w nim więcej soli jak mleka a nastoletnia córka koleżanki, która mój ser wcina kilogramami, po spróbowaniu bedronkowego, wypluła gestem M. Gessler
twierdząc, że śmierdzi kozłem
, faktycznie, zalatywało capkiem
Jestem usatysfakcjonowana z naszych "produktów żywnościowych rolnych"
bo tak, własnie, mamy napisane w dokumentach, potwierdzających posiadanie stada koziego i przydzielenie nam numeru rolniczego ... czy jakoś tam
Koleuski z lobelką, własnoręcznie wyhodowane z nasionek, rosną przy wejściu do kościoła

Xena udaje że pilnuje gospodarstwa.

Wczoraj na grillu przy kościele.

Iwonka, cudne te twoje krowy!! A jakie zadbane! Ja też nie mam jogurtownicy, robie tak jak w przepisie podpowiadają, czyli wstawiam słoiki do dużego garnka z gorącą wodą, zamykam pokrywą i wystawiam na słońce a jak nie ma słońca to do piekarnika, bo tam wolniej stygnie
Odzyskałam aparat

No to, w ramach badania rynku i konkurencji, postanowiłam zakupić jedno opakowanie. Opakowania były w dwóch kolorach, różowe i zielone, domyślałam się że chodzi o tłustość sera ale na opakowaniu nie było żadnego info na ten temat a przynajmniej nie w języku polskim ... a ja, jako wredny i upier#$%^&* konsument, chciałam wiedzieć
Ale co tam amant włosko-hiszpański, najważniejsze że badania konsumenckie wyszły dobre, ponieważ po spróbowaniu z koleżankami i ich rodzinami sera koziego, biedronkowego, jednomyślnie stwierdziliśmy, iż jest w nim więcej soli jak mleka a nastoletnia córka koleżanki, która mój ser wcina kilogramami, po spróbowaniu bedronkowego, wypluła gestem M. Gessler
Koleuski z lobelką, własnoręcznie wyhodowane z nasionek, rosną przy wejściu do kościoła

Xena udaje że pilnuje gospodarstwa.

Wczoraj na grillu przy kościele.

Iwonka, cudne te twoje krowy!! A jakie zadbane! Ja też nie mam jogurtownicy, robie tak jak w przepisie podpowiadają, czyli wstawiam słoiki do dużego garnka z gorącą wodą, zamykam pokrywą i wystawiam na słońce a jak nie ma słońca to do piekarnika, bo tam wolniej stygnie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
usmiałam się przednie Alu , trzeba było iść na kawkę to byś lizneła trochę włoskiego lub hiszpańskiego 
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1410
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
- lora
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10593
- Od: 25 maja 2010, o 13:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
a jogurt widać że jest gęstszy...
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 13362
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Jak machał rękoma to na pewno Włoch.
Jeśli nadmiernie modulował głos to na pewno Hiszpan.
Ale pewności nie mamy bo nie chciałaś napić się kawy.
Jeśli nadmiernie modulował głos to na pewno Hiszpan.
Ale pewności nie mamy bo nie chciałaś napić się kawy.











