Chciałam przedstawić wam coś intersującego.
Latem cissusy rozrosły się niepomiernie, zimą po zaprzestaniu przeze mnie podlewania, zaczęły zasychać i gubić całe kawałki pędów. Wstawiłam więc taki wiecheć do wody:

Oczywiście na początku pędy były gołe. Liście szybko zaczęły rosnąć, więc przyszła pora na posadzenie w ziemi. I tu takie ciekawostki:
Otóż, okazało się, że niektóre pędy musiałam wsadzić do wody "do góry nogami", a mimo to zapamiętały, z której części ma rosnąć korzeń, a z której pęd. Te kawałki wstawiłam jeszcze raz na kilka dni do wody zielonym do góry, po czym posadziłam do ziemi już w odpowiednim kierunku

.