 ) poczeka do przyszłego roku.
) poczeka do przyszłego roku.Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Skończyłam warzywnik i pocieszam się, że kopania w tym roku już nie będzie. Garnek ze złotem (na pewno gdzieś zakopany  ) poczeka do przyszłego roku.
) poczeka do przyszłego roku.
			
			
									
						
										
						 ) poczeka do przyszłego roku.
) poczeka do przyszłego roku.- Pacynka
- 500p 
- Posty: 892
- Od: 16 lis 2012, o 19:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i świętokrzyskie
- Kontakt:
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
gajowa, pracowite poczynania z żużlową rabatką  A cynie ... ja z kolei wysiałam za mało
 A cynie ... ja z kolei wysiałam za mało  A kiedyś wzgardziłam nasionkami od Ciebie, bo myślałam, że mam dużo ;]
 A kiedyś wzgardziłam nasionkami od Ciebie, bo myślałam, że mam dużo ;]
Kochana ta przygarnięta psina. Taka biedna, dobrze, że ją wzięliście My też kiedyś przygarnęliśmy błąkającego się owczarka podhalańskiego. Był wyjątkowo mądry. Wydaje mi się też, że zawsze 'przybłędy' są bardzo wierne i wdzięczne nowym właścicielom
 My też kiedyś przygarnęliśmy błąkającego się owczarka podhalańskiego. Był wyjątkowo mądry. Wydaje mi się też, że zawsze 'przybłędy' są bardzo wierne i wdzięczne nowym właścicielom 
			
			
									
						
										
						 A cynie ... ja z kolei wysiałam za mało
 A cynie ... ja z kolei wysiałam za mało  A kiedyś wzgardziłam nasionkami od Ciebie, bo myślałam, że mam dużo ;]
 A kiedyś wzgardziłam nasionkami od Ciebie, bo myślałam, że mam dużo ;]Kochana ta przygarnięta psina. Taka biedna, dobrze, że ją wzięliście
 My też kiedyś przygarnęliśmy błąkającego się owczarka podhalańskiego. Był wyjątkowo mądry. Wydaje mi się też, że zawsze 'przybłędy' są bardzo wierne i wdzięczne nowym właścicielom
 My też kiedyś przygarnęliśmy błąkającego się owczarka podhalańskiego. Był wyjątkowo mądry. Wydaje mi się też, że zawsze 'przybłędy' są bardzo wierne i wdzięczne nowym właścicielom 
- survivor26
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 4396
- Od: 31 sty 2012, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Ech, szkoda że tak daleko mieszkasz, bo bym Cię od nadmiaru cynii uwolniła...u mnie totalna porażka, w domu przetrwało kilka i wysadzone zostały zeżarte przez ślimaki, wysiane do gruntu nie pokazały się wcale  
 
A poza tym to wpadam przelotem, a wieczorem rozejrzę się dokładnie, co nowego u Ciebie:)
			
			
									
						
										
						 
 A poza tym to wpadam przelotem, a wieczorem rozejrzę się dokładnie, co nowego u Ciebie:)
- RomciaW
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 5310
- Od: 12 gru 2008, o 20:58
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Doczytałam i jestem pełna podziwu dla Ciebie i Twojego eM   
   Sadzenie róż wdg. instrukcji tel.
 Sadzenie róż wdg. instrukcji tel.   Kto by na to wpadł
 Kto by na to wpadł   
   Pięknie masz w ogrodzie i pomysł z nitkami taki prosty ..........ale trzeba wiedzieć
 Pięknie masz w ogrodzie i pomysł z nitkami taki prosty ..........ale trzeba wiedzieć  
			
			
									
						
										
						 
   Sadzenie róż wdg. instrukcji tel.
 Sadzenie róż wdg. instrukcji tel.   Kto by na to wpadł
 Kto by na to wpadł   
   Pięknie masz w ogrodzie i pomysł z nitkami taki prosty ..........ale trzeba wiedzieć
 Pięknie masz w ogrodzie i pomysł z nitkami taki prosty ..........ale trzeba wiedzieć  
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Właściwie dopiero przed chwilą zakończyłam prace domowo/ogrodowe  
  
Dzisiaj sporo się działo - w domu wymiana okien...w końcu postawiłam na swoim ; te okna były poważną kością niezgody  w moim małżeństwie
 ; te okna były poważną kością niezgody  w moim małżeństwie  bo według M wymiana była:
 bo według M wymiana była:
a) niepotrzebna: "te stare są zupełnie dobre, zobaczysz, ja wszystko odnowię i odmaluję," (zostało odnowione jedno, zresztą przy moim poważnym udziale) 
 
b) niemożliwa: "bo poniszczą tynki, a poza tym trzeba będzie zdejmować żaluzje zewnętrzne i nie da się ich z powrotem zamontować" 
 
Ale cóż to dla mnie - tylko 2 lata argumentowania i usilnej pracy...i hop! decyzja zapadła, okna wymienione (panowie uwinęli się w ciągu jednego dnia i oczywiście żadne czarne proroctwa się nie spełniły), wszystko posprzątane - no jest po prostu cudnie! 
 
Między innymi z tego powodu nie zrobiłam dzisiaj nawet żadnego zdjęcia a rododendrony kwitną
 a rododendrony kwitną  
 
W ogrodzie udało mi się wydrzeć trawnikowi kolejną rabatę...po "rabacie żuzlowej" przyszła kolej na "rabatę perzową", ale wiecie? wolę jednak wybierać perz, niż żużel To był na dzisiaj niezły wyczyn - zważywszy na dwie burze, które przeleciały w tzw. międzyczasie
 To był na dzisiaj niezły wyczyn - zważywszy na dwie burze, które przeleciały w tzw. międzyczasie  
 
Gdybym tak jeszcze machnęła jedną rabatkę... bo hortensje na razie rosną "w trawniku"...chociaż aż się boję obstawiać, jaka będzie
 bo hortensje na razie rosną "w trawniku"...chociaż aż się boję obstawiać, jaka będzie  
 
Aniu, chociaż znikasz, to dobrze, że się pojawiasz 
 
Ewciu...to może moja przyszła rabata wreszcie okaże się "złotą"? 
 
Pacynko...a może jakoś by się dało do Ciebie te cynie przetransportować...kurczę, a ja dzisiaj miałam gościa z Krakowa, a dopiero teraz doczytałam... 
 
A sunia jest naprawdę słodka...chociaz trochę szkody mi już uczyniła w ogrodzie 
 
Pat - ja też żałuję, że mieszkam daleko od Ciebie...nie tylko z powodu cynii A wyżej  wymienione ciągle jeszcze nie wysadzone do gruntu; pójdą chyba na nową rabatę - chociaż docelowo nie jest to miejsce dla cynii - ale jakoś nie mam na razie innej koncepcji
 A wyżej  wymienione ciągle jeszcze nie wysadzone do gruntu; pójdą chyba na nową rabatę - chociaż docelowo nie jest to miejsce dla cynii - ale jakoś nie mam na razie innej koncepcji   
 
Romciu - dziękuję naprawdę z całego serca za miłe słowo pod adresem mojego ogrodu; ja wprawdzie uważam, że wiele mu jeszcze brakuje...
			
			
									
						
							 
  Dzisiaj sporo się działo - w domu wymiana okien...w końcu postawiłam na swoim
 ; te okna były poważną kością niezgody  w moim małżeństwie
 ; te okna były poważną kością niezgody  w moim małżeństwie  bo według M wymiana była:
 bo według M wymiana była:a) niepotrzebna: "te stare są zupełnie dobre, zobaczysz, ja wszystko odnowię i odmaluję," (zostało odnowione jedno, zresztą przy moim poważnym udziale)
 
 b) niemożliwa: "bo poniszczą tynki, a poza tym trzeba będzie zdejmować żaluzje zewnętrzne i nie da się ich z powrotem zamontować"
 
 Ale cóż to dla mnie - tylko 2 lata argumentowania i usilnej pracy...i hop! decyzja zapadła, okna wymienione (panowie uwinęli się w ciągu jednego dnia i oczywiście żadne czarne proroctwa się nie spełniły), wszystko posprzątane - no jest po prostu cudnie!
 
 Między innymi z tego powodu nie zrobiłam dzisiaj nawet żadnego zdjęcia
 a rododendrony kwitną
 a rododendrony kwitną  
 W ogrodzie udało mi się wydrzeć trawnikowi kolejną rabatę...po "rabacie żuzlowej" przyszła kolej na "rabatę perzową", ale wiecie? wolę jednak wybierać perz, niż żużel
 To był na dzisiaj niezły wyczyn - zważywszy na dwie burze, które przeleciały w tzw. międzyczasie
 To był na dzisiaj niezły wyczyn - zważywszy na dwie burze, które przeleciały w tzw. międzyczasie  
 Gdybym tak jeszcze machnęła jedną rabatkę...
 bo hortensje na razie rosną "w trawniku"...chociaż aż się boję obstawiać, jaka będzie
 bo hortensje na razie rosną "w trawniku"...chociaż aż się boję obstawiać, jaka będzie  
 Aniu, chociaż znikasz, to dobrze, że się pojawiasz
 
 Ewciu...to może moja przyszła rabata wreszcie okaże się "złotą"?
 
 Pacynko...a może jakoś by się dało do Ciebie te cynie przetransportować...kurczę, a ja dzisiaj miałam gościa z Krakowa, a dopiero teraz doczytałam...
 
 A sunia jest naprawdę słodka...chociaz trochę szkody mi już uczyniła w ogrodzie
 
 Pat - ja też żałuję, że mieszkam daleko od Ciebie...nie tylko z powodu cynii
 A wyżej  wymienione ciągle jeszcze nie wysadzone do gruntu; pójdą chyba na nową rabatę - chociaż docelowo nie jest to miejsce dla cynii - ale jakoś nie mam na razie innej koncepcji
 A wyżej  wymienione ciągle jeszcze nie wysadzone do gruntu; pójdą chyba na nową rabatę - chociaż docelowo nie jest to miejsce dla cynii - ale jakoś nie mam na razie innej koncepcji   
 Romciu - dziękuję naprawdę z całego serca za miłe słowo pod adresem mojego ogrodu; ja wprawdzie uważam, że wiele mu jeszcze brakuje...

pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
			
						Moje wątki
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 42390
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
A jak Ci się teraz będzie łatwo myło te okna, nie wspomnę o szczelności!
Gratuluję doprowadzenia ważnego etapu w życiu każdego domu
			
			
									
						
										
						Gratuluję doprowadzenia ważnego etapu w życiu każdego domu

- Pacynka
- 500p 
- Posty: 892
- Od: 16 lis 2012, o 19:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i świętokrzyskie
- Kontakt:
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Nowe okna na pewno fajne!:D Ale nie mów, że z drewnianych na plastiki?;>
Ah, no widzisz, to szkoda z cyniami, ale na pewno znajdziesz jakieś miejsce dla tych cudności. No, chyba, że nie znajdziesz 
 
Sunia biedna, pewnie jeszcze nie wie jak się obchodzić z rabatkami. Ciężka sprawa, bo krzyczeć na nią też nie ma sensu. Wystarczająco stresu przeszła. Gdybym mogła, przygarniałabym chyba wszystkie psiny ...
			
			
									
						
										
						Ah, no widzisz, to szkoda z cyniami, ale na pewno znajdziesz jakieś miejsce dla tych cudności. No, chyba, że nie znajdziesz
 
 Sunia biedna, pewnie jeszcze nie wie jak się obchodzić z rabatkami. Ciężka sprawa, bo krzyczeć na nią też nie ma sensu. Wystarczająco stresu przeszła. Gdybym mogła, przygarniałabym chyba wszystkie psiny ...
- 
				leszczyna
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 7718
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
EWO....czytam i myślę, że wszystko idzie w jednym kierunku....zasiedlić ten dom na stałe...ale nie ma jak decyzje podejmowane przez płeć piękną.....Marysia ma rację mycie takich okien to przyjemność...u mnie pozostały na razie stare we werandzie ale firanki ze sklepu po 3 zł. zawisły i wszystkie niedomyte ubytki zakryły....
Ewo....chwilowo myślę też o psinie ale jak widzę u mojej mamusi jak walczy z psem i kwiatkami to mam mieszane uczucie........
			
			
									
						
							Ewo....chwilowo myślę też o psinie ale jak widzę u mojej mamusi jak walczy z psem i kwiatkami to mam mieszane uczucie........
Od przybytku głowa nie boli cz.4 Cz.5.aktualna
Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
			
						Igłą malowane, szydełkiem wydziergane
Moje wątki - Pozdrawiam Krystyna
- survivor26
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 4396
- Od: 31 sty 2012, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Pewno tak, o ile Ewa sponsora nie znalazła...też popełniłam tę zbrodnię, ale niestety argument finansowy zwykle wygrywa z estetycznym...no i łatwość mycia jest nie do przecenieniaPacynka pisze:Nowe okna na pewno fajne!:D Ale nie mów, że z drewnianych na plastiki?;>
 
 I bardzo gratuluję wymiany! Czy eM czuje się bardzo stłamszony emocjonalnie, że nie postawił na swoim?

- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Okna wymieniliśmy w zeszłym roku-mycie to przyjemność  
 
Skończyłam w tym roku kopanie rabat i czegokolwiek, na razie dosyć. Ciekawych znalezisk nie odnotowałam.
			
			
									
						
										
						 
 Skończyłam w tym roku kopanie rabat i czegokolwiek, na razie dosyć. Ciekawych znalezisk nie odnotowałam.
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Wiecie, że mamy własnego, prywatnego zająca? Na początku myśleliśmy, że to przyszedł nas odwiedzić królik od sąsiadów, ale nie  zając jak żywy! Pomieszkuje u nas chyba juz z miesiąc
 zając jak żywy! Pomieszkuje u nas chyba juz z miesiąc  Oczywiście jak poobgryza zimą mlode drzewka, to M nie będzie chyba tak bardzo zachwycony,  ale na razie zadowala sie mleczami  w sadzie
  Oczywiście jak poobgryza zimą mlode drzewka, to M nie będzie chyba tak bardzo zachwycony,  ale na razie zadowala sie mleczami  w sadzie  Próbowałam go dzisiaj sfotografować przez okno kuchenne,  ale aparat ma niestety trochę za słaby zoom...w każdym razie to co widać na zdjęciu, te uszy pod drzewem w środku zdjęcia - to on, to zając
 Próbowałam go dzisiaj sfotografować przez okno kuchenne,  ale aparat ma niestety trochę za słaby zoom...w każdym razie to co widać na zdjęciu, te uszy pod drzewem w środku zdjęcia - to on, to zając  
 
 
Marysiu, ja z tej radości od razu wczoraj przeleciałam wszystkie okna ze ściereczką 
 
Pacynko, no niestety wymiana z drewnianych na plastikowe jak napisała Pat, argument finansowy...Na szczęście  - oczywiście na szczęście względem okien - dom nie jest tradycyjny, drewniany i wiejski, więc tak bardzo się nie gryzą
 jak napisała Pat, argument finansowy...Na szczęście  - oczywiście na szczęście względem okien - dom nie jest tradycyjny, drewniany i wiejski, więc tak bardzo się nie gryzą  
 
A sunia faktycznie nie wie, jak obchodzić się z rabatkami...co gorsza - ja nie wiem, jak ją tego nauczyć 
 
Krysiu...no chyba tak...na razie nie piszę tutaj o szczegółach, żeby nie zapeszyć 
 
Pat - jak napisałam wyżej...argument finansowy zwyciężył... bo jeszcze wiele prac remontowych jest zaplanowanych... 
 
A M mówi: "wiesz, miałaś rację" tylko po co tak się opierał???
 tylko po co tak się opierał???  
 
Ewa - zazdroszczę i gratuluję zakończenia kopania rabat; efekt podziwiałam na zdjęciu. A co do okien, oprócz niewątpliwej przyjemności z mycia, dzisiaj chodzę od okna do okna i "się napawam"
			
			
									
						
							 zając jak żywy! Pomieszkuje u nas chyba juz z miesiąc
 zając jak żywy! Pomieszkuje u nas chyba juz z miesiąc  Oczywiście jak poobgryza zimą mlode drzewka, to M nie będzie chyba tak bardzo zachwycony,  ale na razie zadowala sie mleczami  w sadzie
  Oczywiście jak poobgryza zimą mlode drzewka, to M nie będzie chyba tak bardzo zachwycony,  ale na razie zadowala sie mleczami  w sadzie  Próbowałam go dzisiaj sfotografować przez okno kuchenne,  ale aparat ma niestety trochę za słaby zoom...w każdym razie to co widać na zdjęciu, te uszy pod drzewem w środku zdjęcia - to on, to zając
 Próbowałam go dzisiaj sfotografować przez okno kuchenne,  ale aparat ma niestety trochę za słaby zoom...w każdym razie to co widać na zdjęciu, te uszy pod drzewem w środku zdjęcia - to on, to zając  
 
Marysiu, ja z tej radości od razu wczoraj przeleciałam wszystkie okna ze ściereczką
 
 Pacynko, no niestety wymiana z drewnianych na plastikowe
 jak napisała Pat, argument finansowy...Na szczęście  - oczywiście na szczęście względem okien - dom nie jest tradycyjny, drewniany i wiejski, więc tak bardzo się nie gryzą
 jak napisała Pat, argument finansowy...Na szczęście  - oczywiście na szczęście względem okien - dom nie jest tradycyjny, drewniany i wiejski, więc tak bardzo się nie gryzą  
 A sunia faktycznie nie wie, jak obchodzić się z rabatkami...co gorsza - ja nie wiem, jak ją tego nauczyć
 
 Krysiu...no chyba tak...na razie nie piszę tutaj o szczegółach, żeby nie zapeszyć
 
 Pat - jak napisałam wyżej...argument finansowy zwyciężył... bo jeszcze wiele prac remontowych jest zaplanowanych...
 
 A M mówi: "wiesz, miałaś rację"
 tylko po co tak się opierał???
 tylko po co tak się opierał???  
 Ewa - zazdroszczę i gratuluję zakończenia kopania rabat; efekt podziwiałam na zdjęciu. A co do okien, oprócz niewątpliwej przyjemności z mycia, dzisiaj chodzę od okna do okna i "się napawam"

pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
			
						Moje wątki
- ewamaj66
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 21494
- Od: 19 lut 2011, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warmia
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Pamiętam to uczucie  Też się napawałam przez jakiś czas
 Też się napawałam przez jakiś czas  
 
Zająca dostrzegłam. Może na zimę się wyprowadzi
			
			
									
						
										
						 Też się napawałam przez jakiś czas
 Też się napawałam przez jakiś czas  
 Zająca dostrzegłam. Może na zimę się wyprowadzi

- Pacynka
- 500p 
- Posty: 892
- Od: 16 lis 2012, o 19:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i świętokrzyskie
- Kontakt:
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
gajowa, i ja mam prywatnego zajączka!  Musi być sprytny, skoro nasza psina go jeszcze nie dorwała w nocy. Ale też jakoś chyba przechodzi do warzywnika, bo pory mam poobgryzane... A do zimy ... chyba jeszcze jest czas i nie ma co się zastanawiać
 Musi być sprytny, skoro nasza psina go jeszcze nie dorwała w nocy. Ale też jakoś chyba przechodzi do warzywnika, bo pory mam poobgryzane... A do zimy ... chyba jeszcze jest czas i nie ma co się zastanawiać  
 
A psina... no cóż. A może jakieś mini płotki porobić? Takie plecione np?
Okna, no tak, kwestie finansowe i praktyczne zawsze biorą górę. Pewnie kiedyś ja też stanę przed tym dylematem
			
			
									
						
										
						 Musi być sprytny, skoro nasza psina go jeszcze nie dorwała w nocy. Ale też jakoś chyba przechodzi do warzywnika, bo pory mam poobgryzane... A do zimy ... chyba jeszcze jest czas i nie ma co się zastanawiać
 Musi być sprytny, skoro nasza psina go jeszcze nie dorwała w nocy. Ale też jakoś chyba przechodzi do warzywnika, bo pory mam poobgryzane... A do zimy ... chyba jeszcze jest czas i nie ma co się zastanawiać  
 A psina... no cóż. A może jakieś mini płotki porobić? Takie plecione np?
Okna, no tak, kwestie finansowe i praktyczne zawsze biorą górę. Pewnie kiedyś ja też stanę przed tym dylematem

- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Właśnie zaczęła się burza...  
 
Na szczęście zdążyłam rano zrobić parę zdjęć rododendronów i azalii Może ktoś rozpozna, jakie to odmiany?
 Może ktoś rozpozna, jakie to odmiany?
 
  
 

 
 
 
 
 
			
			
									
						
							 
 Na szczęście zdążyłam rano zrobić parę zdjęć rododendronów i azalii
 Może ktoś rozpozna, jakie to odmiany?
 Może ktoś rozpozna, jakie to odmiany?
 
 





pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
			
						Moje wątki
- 
				April
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe - część 2
Ja się nie znam ale i tak bym nie dała rady bo mi szczęka opadła 
			
			
									
						
										
						







 
 
		
