Ja się nie zgodzę z tym, że są płochliwe. U mnie od kilku lat bytuje jedna / dwie pary, i co roku wyżerają mi czereśnie, kiedyś w przypływie chęci zjedzenia choć jednej czeresienki (bo co dojrzeje to od razu pożerały) postanowiłam je przepłoszyć. Efekty:slila1 pisze:Zdjęcia sójek super. Te ptaki są dość płochliwe...
Na pokrzykiwania nie reagowały, tak samo na podejście do drzewa, machanie rękami. Kiedy dobrze zeźlona stuknęłam delikatnie tę sójkę palcem w piórka, to odwróciła się i spojrzała na mnie z wyrazem dzioba: "czego chcesz człowieku, nie widzisz, że jem?"...
Poniżej zdjęcie rzeczonego ptaka (przepraszam za jakość - ot taki aparat):

MaKi - sowy Ci zazdroszczę, ja "ostatnio" widziałam uszatkę jakieś piętnaście lat temu... A tak bym chciała by do mnie przylatywały sowy...
