Pomidorki wynoszę na zewnątrz jak pozwala na to pogoda.Jeszcze nigdy nie miałam tak marnych sadzonek.Wczoraj ból zęba mnie położył nawet w ogródku nie miałam siły nic zrobić. Ale dziś dałam sobie w kość.Z rabatki wybieram cegły bo jak się okazało w tym miejscu był budynek i resztki jego są na mojej rabatce.Jak na razie wybrała 10 taczek a jestem w poł0owie.jutro ciąg dalszy.Iglaki zostały przycięte.Jak będzie skończone to wstawię fotki.Wolny dzień wykorzystałam ma maxa.
Martusiu pomidorki są w domu rano wynoszę je na zewnątrz.Mają dużo światła i ciepło.Nie rozumiem dlaczego są takie biedne.Ziemię kupowałam do siania.
Nemezjo jak pisałam wcześniej wynoszę i dbam o nie jak o żadne inne roślinki a one mi takie fochy stroją.
Sylwuniu tak kobietki mamy że, bez męskiej pomocy się nie obejdzie.Jesteśmy silne i potrafimy radzić sobie w trudnych chwilach ale cóż nie jesteśmy doskonałe.
Iwonko jutro cały dzień 11 godzin w pracy i sobota też w pracy
Martusiu dziś wolne

.Dopiero wróciłam do domku napracowania ale zadowolona.