Również reanimuję jednego storczyka, który jest praktycznie bez korzeni, z jednym listkiem.
Faktycznie jest to proces długotrwały-delikwenta mam od listopada i dopiero całkiem niedawno zaczęły wybijać się nowe korzonki i pojawił się nowy listek
W moim przypadku pomogło dodawanie domowej roboty płynnego nawozu do wody na dno naczynia. Również założyłam foliowy woreczek robiąc mini szklarnię, w środku ma wilgotno i cieplutko, pomarszczony liść odrobinkę turgoru odzyskał. Pilnuję aby nie zadusić storczyka i co jakiś czas ściągam woreczek, w środku są włożone patyczki, tak aby czapa foliowa była dość szeroka i liść nie dotykał przypadkiem skraplającej się wody przez cały czas.
Mam tylko nadzieję że mu nie odbije i nie zacznie w takim stanie wypuszczać pędu kwiatowego, co zrobił na początku reanimacji. Jako że w fatalnym stanie był, z żalem ale obcięłam pęd aby nie tracił energii na kwitnienie.
Jedyne co mnie martwi to szybsze rośnięcie listka nowego jak korzonków, są malutkie i wygląda że ostatnio stoją w miejscu i nie rosną.