Ładnie wyglądają Twoje kaktusy z pąkami.

I jak dokładnie policzone! Tego by nie zrobił - jakoś nigdy do głowy mi nie przyszło ich aż tak wyglądać...

Fajny widok Mnie on cieszy, więc nie wątpię, że Ciebie jeszcze bardziej Miejmy nadzieję, że wszystkie pąki przerodzą się w kwiaty. Jak patrzę prognozę długoterminową to powinno być niedługo na tyle dużo słońca, że da to szanse na kwitnienie. Trzymam kciuki i czekam na rozwój wydarzeń

Piękna zapowiedź kwitnień

Ale pączuchów, ale rożków super, żeby tylko to słońce dopisało, żeby dopisało będzie co podziwiać, chociaż już jest co

Magda ,Ale masz piękne pączuchy
Niech pięknie kwitną ,a my będziemy podziwiać

WOW.... Rośliny pięknie wynagrodzą Ci czekanie na wiosnę.. Jakby te 11 pąków otworzyło się jednocześnie...

Gratuluję tylu pąków
U mnie to jeszcze nie pączkują, bo ani nie były podlewane, ani nie mają słońca
Mam nadzieję, że w najbliższych dniach gdy trafią na balkon to się zmieni
Pozdrawiam

Ślicznie Wam dziękuję za miłe wpisy
Henryku ja mam setkę gymno, łatwo mi wypatrzeć pączki. Tobie przy kilku tys wcale się nie dziwię, że nie masz ochoty szukać i liczyć. Poza tym, Ty już kwiatkowy wyjadacz, dla mnie każdy pączek to wielka frajda, wszak podziwiam kwiatki u siebie od raptem 3 lat.

Dziś podlałam rośliny strzykawką Tak, chciało mi się bawić w podlewanie każdej z osobna za pomocą strzykawki. To tak, żeby nie przedobrzyć. Poj 12 ml. Więc to bardziej takie zroszenie, niż podlanie. Ale biedaki od 7 m-cy wody nie widziały, a za oknem coraz ładniej.
Jeszcze z tydzień/dwa i podleję normalnie, o ile rzeczywiście słońca będzie tyle, co prognozują.

Liczenie pąków, podlewanie strzykawką...

Gratuluję cierpliwości. I pasji.

Pragnę tylko zaznaczyć, że nasze hobby się nie nudzi. Nie przestaje fascynować nawet po latach. Coś wiem o tym...

Magda,dobry pomysł ,podlewanie strzykawką,przynajmniej oglądniesz każdego kaktusika z osobna
i jest sprawdzony no i policzone pączki

Macro najwyższej jakości, oprócz pąków wspaniale prezentują się różnice anatomiczne poszczególnych roślin- ach te kolory naskórka! Uwielbiam Twoje zdjęcia

Magdo kibicuję Twoim pączkom na kaktusikach.
Pięknie pokazane

A co się tyczy tego-zdychamy- to denudatum może jest

Oj tam Heniu, to żadne ceregiele. Biorę michę wody i psikam trochę ponad 150 razy
Nie wyciągam przy tym doniczek, Leszku, więc nie oglądam każdego z osobna. Skrupulatne oględziny miały miejsce, gdy zakończyło się zimowanie. Teraz to tak sobie tylko czasami popatrzę
Paula dziękuję, ale nie przesadzaj.
Marto to nie denudatum. Tego nie byłoby mi tak żal. Ten maluch to G. angelae GF 960. Taka moja perełka. Chyba niepotrzebnie zimowałam. Taki maluszek, niespełna 1cm średnicy. Podlałam już 2 razy (tylko jego), ale nic się nie zmienia

Niestety nie przesadzam, bo mi się ziemia skończyła i żwirek już o doniczkach nie wspominając ale mam nadzieję, że w tym tygodniu w końcu się zaopatrzę...

O matko moja a ja go nie poznałam- to marzenie moje ciche jest, nawet wysiałam ale bez powodzenia.
Ratuj go jak się da
Może pod kapturek z butelki go wsadzić i spryskiwać żeby miał dużo wilgoci w powietrzu-może zassie od korzeni wtedy.

Marto on maleńki, trudny do rozpoznania Więc wiesz teraz, czemu mi strasznie żal. Nie było łatwo dostać tę roślinę, udało mi się wyprosić taki ukorzeniony odrost. Następnego szybko nie znajdę pewnie. Oczywiście jeszcze nie spisuję go na straty, ale... Nieładnie wygląda.

U mnie sezon zaczyna się właściwie, gdy pojawią się nowe rośliny Tak więc sezon mam rozpoczęty. Po wstrzemięźliwości od sierpnia w końcu coś się nowego pojawiło. Nie żeby zaraz duże ilości, albo coś szałowego, ale od czegoś trzeba zacząć.

Gymnocalycium gaponii JL 417




Gymnocalycium valnicekianum ssp. prochazkyanum RH 2926B

piekne.