Znowu mnie nie było ale cieżkie dni za nami i przed nami.
Podjęliśmy decyzję o uśpieniu naszej suni, która mieszkała z ojcem. Dziewczyna była bardzo wiekowa ,bo szacowali ją na ok 18 lat , w lipcu była by z nami 14.
Nasza wierna, schroniskowa sunia
https://lh3.googleusercontent.com/-iLhg ... 20/025.JPG
Dziś o 10 przeszła przez TM. Trudno się pozbierać choć rozum podpowiada ,że to jedyna słuszna decyzja.
Na ogrodzie śladu po śniegu nie ma ale jestem załamana wyglądem trawnika ,który przecież i tak był bardzo marny.
Na dodatek mój mądry mąż gdy w sobotę przywozili drzewo do kominka pozwolił traktorowi zawrócić za domem skutkiem czego jest koliście przeryty trawnik i widmo sprawy rozwodowej z orzeczeniem nieuleczalnej głupoty męża!
Mam wrażenie ,że rokrocznie robimy mały ogrodowy kroczek do przodu po czym cofamy się 2

Z spraw bardziej optymistycznych to wygląda na to ,że przesadzone brzozy się zazielenią. Mam nadzieję ,że przy solidnym podlewaniu uda się je utrzymać przy życiu.
Z niesamowitym opóźnieniem ale jednak ruszyły wreszcie cebulowe i mam nadzieję ,że już niedługo będzie można pokazać cokolwiek kwitnącego w ogrodzie. Martwiłam się też o powojniki ale dziś dojrzałam nowe pąki więc pozornie zmarniałe jednak żyją
