Jestem świeżo upieczonym właścicielem działki ogrodowej, którą "odziedziczyłem" po ojcu.
Na pierwszy rzut oka, nawet taki laik jak ja dostrzeże, że w ostatnich latach mój ojciec zaniedbał drzewka owocowe.
Trochę o tym już poczytałem w różnych źródłach (między innymi na tym forum) jednak mam dylemat, jak postąpić z drzewkami na tej działce. Nie wiem czy przycinać je "radykalniej" nawet kosztem słabego owocowania, czy może rozłożyć proces na kilka lat. Wiem, że pestkowe powinno się przycinać po zbiorach, a nie teraz, jednak wyglądają na moje oko dość tragicznie (np. wiśnia, ma tak dużo gałęzi, że przy ostatnim owocowaniu leżała prawie na ziemi, za to większość owoców była dojrzała tak "na pół gwizdka").
Zatem proszę Was, fachowców, o poradę ja postąpilibyście na moim miejscu. Które drzewka przyciąć i jak.
Poniżej zdjęcia drzewek (tak wyglądają dzisiaj), co do których mam największe wątpliwości.
Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi

Gruszka (około 4 metrów wysokości)

Śliwka mirabelka (okolo 5 metrów wysokości)

Śliwka węgierka (około 4 metrów wysokości)

Wiśnia (około 3 metrów wysokości)
