Dziękuję za odwiedziny.
Beatko a może mamy z jednego źródła tego geometricusa i jednak przywlokły się nam z jakąś chorobą? Chociaż Ty piszesz, że przestał rosnąć, tymczasem mój jest w stanie identycznym, jak w dniu zakupu (chodzi o wielkość, nie plamy).
Żałuję, że otworzyłam już kolejną część, zupełnie nie mam co pokazywać

Nie przypuszczałam, że do tej pory będzie zima i wśród roślin niewiele będzie się działo. Rok temu o tej porze już miałam kwiatki.
Więc żeby utrzymać wątek przy życiu pokażę dlaczego pozbyłam się sukulentów. Z całego buszu zostały mi w zasadzie już tylko aloesy, które pomimo niewielkich walorów estetycznych, po prostu lubię. Ale żeby one były jakieś wyjątkowe, czy rosły szybko, albo ładnie, to już powiedzieć nie mogę. Nie mam jak zimować sukulentów, to i wyciągają się jak gimnastycy na drążku

Jedynie ten z ukorzenionej odnóżki ok 8cm, wyrósł w półtora roku na przeszło 30cm krzak.
Tego mam od naszej Dagi. Jak na blisko dwa lata ten przyrost jest niewielki. Ciągle siedzi w tej samej doniczce.
Sierpień 2011
Dziś
Tygrysi po zakupie pokrój miał ładny:
Dziś straszy swoimi wydłużonymi i wąskimi badylami:
Dlatego, sukulentom podziękowałam za współpracę (lub jej brak). Miejsce po nich oczywiście zagospodarowane. Min. takimi roślinkami:
hoja jennifer - nie potrafię zrobić zdjęcia, żeby było dobrze widać śliczne unerwienie. Liściory długości dłoni
hoja pentaphlebia
