Czy ogród wiejski nosił cechy regionalne
- śnieżka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3059
- Od: 2 wrz 2007, o 12:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
[quote="SandraABC"]Śnieżko ..
Co do 'moich' terenów - były to tereny niemieckie , pradziadkowie przyjechali tu w ramach przesiedleń z terenów Ukrainy - miesza się tu i wschód i zachód..
quote]
Klimaty podobne, na poniemieckich terenach ludność osiedlona z terenów Bieszczadów- tu mieszała się północ i południe. Moja rodzina to, wtórny obieg'. Opisuje ogród jaki zastaliśmy ale raczej poniemiecki, bo późniejsi właściciele w ogóle się ogrodem nie zajmowali. Moja mama próbowała w nim stowrzyć ogródek jaki sama pamiętała po swojej babci z Kurpiowszczyzny. Tak naprawdę sztuka ,ogrodowania' zaczęła powstawać na tych terenach dopiero wraz z początkiem działalności Kół Gospodyń Wiejskich.
Dopytałam mojej mamy na temat ogrodu prababci i udało mi się ustalic, że dumą prababci były piwonie i irysy ogrodowe- granatowe i żółto-granatowe oraz bez(lilak), zwany bzem tureckim- podobno inny niż pospolity, bardzo szlachetny. Prababcia siała wiele jednorocznych kwiató, w tym dużo rezedy dla zapachu. Nasiona zbierała sama i wymieniała z kuzynkami. Podobno w okolicy, przed wojną II), było jakieś gospodarstwo ogrodnicze, które produkowało warzywa i nasiona. Wiosną- właścicielka tego gospodarstwa zaprzęgiem konnym objeżdzała okolicę i sprzedawała te nasiona. Prawdopodobnie można było nabyć u niej też nasiona kwiatów- ale to już domysły.
A koszyk do Wielkanocnej święconki ubierało się gałązkami borówki czerwonej-tzw. grynszpanem i pędami widłaka.
Co do 'moich' terenów - były to tereny niemieckie , pradziadkowie przyjechali tu w ramach przesiedleń z terenów Ukrainy - miesza się tu i wschód i zachód..
quote]
Klimaty podobne, na poniemieckich terenach ludność osiedlona z terenów Bieszczadów- tu mieszała się północ i południe. Moja rodzina to, wtórny obieg'. Opisuje ogród jaki zastaliśmy ale raczej poniemiecki, bo późniejsi właściciele w ogóle się ogrodem nie zajmowali. Moja mama próbowała w nim stowrzyć ogródek jaki sama pamiętała po swojej babci z Kurpiowszczyzny. Tak naprawdę sztuka ,ogrodowania' zaczęła powstawać na tych terenach dopiero wraz z początkiem działalności Kół Gospodyń Wiejskich.
Dopytałam mojej mamy na temat ogrodu prababci i udało mi się ustalic, że dumą prababci były piwonie i irysy ogrodowe- granatowe i żółto-granatowe oraz bez(lilak), zwany bzem tureckim- podobno inny niż pospolity, bardzo szlachetny. Prababcia siała wiele jednorocznych kwiató, w tym dużo rezedy dla zapachu. Nasiona zbierała sama i wymieniała z kuzynkami. Podobno w okolicy, przed wojną II), było jakieś gospodarstwo ogrodnicze, które produkowało warzywa i nasiona. Wiosną- właścicielka tego gospodarstwa zaprzęgiem konnym objeżdzała okolicę i sprzedawała te nasiona. Prawdopodobnie można było nabyć u niej też nasiona kwiatów- ale to już domysły.
A koszyk do Wielkanocnej święconki ubierało się gałązkami borówki czerwonej-tzw. grynszpanem i pędami widłaka.
- Pacynka
- 500p
- Posty: 892
- Od: 16 lis 2012, o 19:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i świętokrzyskie
- Kontakt:
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
śnieżko! U mnie również koszyczki Wielkanocne stroi się gałązkami borówek!
Ciesze się, że u kogoś podobnie, bo wszędzie tylko słyszałam o barwinku i bukszpanie. Nawet ktoś kiedyś zasugerował, że może tylko u nas w Domu tak się robi przez pomyłkę ;)
Myślę, że faktycznie tereny przesiedleńcze są przykładem, gdzie tradycja ogródkowa dokładnie się wymieszała i ciężko stwierdzić co mogło być zastane, a co wprowadzone. Irysy u nas były, rezeda chyba nie. Podejrzewam też, że przed wojną dużo lepiej działały pewne kwestie, czas PRL-u zapewne dużo zmienił ...

Myślę, że faktycznie tereny przesiedleńcze są przykładem, gdzie tradycja ogródkowa dokładnie się wymieszała i ciężko stwierdzić co mogło być zastane, a co wprowadzone. Irysy u nas były, rezeda chyba nie. Podejrzewam też, że przed wojną dużo lepiej działały pewne kwestie, czas PRL-u zapewne dużo zmienił ...
- śnieżka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3059
- Od: 2 wrz 2007, o 12:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Pacynko, co do ubierania koszyczków wielkanocnych, to pewnie kwestia tego, jakie rośliny rosły w okolicy. U nas bukszpanu nie znano, barwinek kojarzył się smutno, a borówki i widłak były w nadmiarze.
Z wielu wypowiedzi wynika, że jednak jakieś różnice w ogrodach przydomowych , w różnych regionach były. Potem faktycznie się to nieco wymieszało, ale tak jak wspomniałam- w moich rodzinnych stronach- na Mazurach, jeszcze długo( do poł. lat 80-tych) nie znano i nie sadzono astrów bylinowych, irysów, płomyków, lilii, ani liliowców i dzwonków.
Z wielu wypowiedzi wynika, że jednak jakieś różnice w ogrodach przydomowych , w różnych regionach były. Potem faktycznie się to nieco wymieszało, ale tak jak wspomniałam- w moich rodzinnych stronach- na Mazurach, jeszcze długo( do poł. lat 80-tych) nie znano i nie sadzono astrów bylinowych, irysów, płomyków, lilii, ani liliowców i dzwonków.
- Pacynka
- 500p
- Posty: 892
- Od: 16 lis 2012, o 19:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i świętokrzyskie
- Kontakt:
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Czekaj, bo coś mi się nie zgadza. Chyba..;>
Pisałaś: udało mi się ustalic, że dumą prababci były irysy ogrodowe, a później stwierdzasz: w moich rodzinnych stronach- na Mazurach, jeszcze długo( do poł. lat 80-tych) nie znano i nie sadzono irysów, (...)
Pisałaś: udało mi się ustalic, że dumą prababci były irysy ogrodowe, a później stwierdzasz: w moich rodzinnych stronach- na Mazurach, jeszcze długo( do poł. lat 80-tych) nie znano i nie sadzono irysów, (...)
- śnieżka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3059
- Od: 2 wrz 2007, o 12:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Nie, wszystko jest OK. Moja prababcia, czyli babka mojej mamy mieszkała na Kurpiowszczyźnie, ona miała te irysy w swoim ogrodzie, pewnie przywiozła je ze swoich rodzinnych stron, z mazowieckiego. Moi rodzice po wielu przeprowadzkach osiedlili się na dłużej właśnie na Mazurach- to były moje rodzinne strony- tam irysów nie było.
- celicacra
- 100p
- Posty: 124
- Od: 5 lut 2013, o 18:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kuj-pom, okolice Radziejowa
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
W naszym ogrodzie, odkąd pamiętam - było dużo malw, peonii, dalii...ale malwy to chyba taki typowy wiejski klimat ;)
Poza tym - dużo starych owocowych i wysyp mirabelek na rowach, miedzach...
Była też jedna stara grusza, tzw "pierdziołka"...też przedwojenny egzemplarz...a ulęgałki miała - PYCHOTA
Poza tym - dużo starych owocowych i wysyp mirabelek na rowach, miedzach...
Była też jedna stara grusza, tzw "pierdziołka"...też przedwojenny egzemplarz...a ulęgałki miała - PYCHOTA

- Mufka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2401
- Od: 11 lut 2009, o 20:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa i Wilkowyja
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne

Bardzo podoba mi się Wasza debata na temat starych ogródków.

Otóż ogród kwiatowy otaczał zewsząd mój dom rodzinny i był niezmiernie bogaty, ponieważ mój dziadek bardzo lubił się nim zajmować i już przed wojną sprowadzał przepiękne nowe odmiany kwiatów, krzewów i drzew ze szkółek w Poznaniu i Krakowie. Jeszcze jako dziecko bawiłam się wspaniale, wycinając ze starych katalogów zdjęcia kwiatów i owoców

Rosły oczywiście lilaki. Te zwykłe 'puste' we wszystkich kolorach, ale i pełne, szczepione na pniu, oraz puste z ogromnymi bordowymi kwiatami. Była ich taka mnogość, że z braćmi stare konary bzów traktowaliśmy jak najlepszą kryjówkę, gdzie trenowaliśmy /zabronioną oczywiście/ naukę wspinaczki, ukryci przed wzrokiem dorosłych w gąszczu liści.
Rosły też jaśminy, kalina koralowa /oczywiście atakowana przez mszyce/ żylistki, krzewuszki i złotokap, który miał zadziwiająco długie kwiatostany. Gdy pytałam w ogrodzie botanicznym, dlaczego obecne mają kwiatostany o połowę krótsze, okazało się, że ten nasz stary przedwojenny musiał być szczepiony.
Rosły oczywiście także stare, wiekowe świerki srebrne i tuje oraz inne drzewa ozdobne.
.
Dziadek z pasją uprawiał róże, których było kilkadziesiąt w różnych kolorach. Także pojedynczo sadzone ogromne krzewy róż historycznych, które kwitły tylko raz, na wiosnę, ale za to jak pięknie...
Przed werandą z dwóch stron wejścia rósł wiciokrzew przewiercień /Lonicera caprifolium/ , a jego wspaniały zapach rozchodził się wieczorem po ogrodzie i napełniał cały dom delikatną wonią. Na nieogrzewanej werandzie znajdowały zimą schronienie dostojne oleandry i agapanty, wystawiane latem na taras. Z drugiej strony domu, ganek był obrośnięty winobluszczem pięciolistkowym, który oplótł go zupełnie, oraz pergolę, pod którą przechodziło się w głąb ogrodu. Bardzo lubiliśmy wieczorami na ganku słuchać bajek lub bawić się w deszczowe dni.
W ogrodzie rosły szpalery białych pustych i pełnych narcyzów i gdy nadchodził ich czas kwitnienia, zapełniały wszystkie wazony a nawet wiadra, pachnącym kwieciem. Rosły floksy we wszystkich kolorach, peonie, irysy i liliowce. Także lilie. Wiosną niebieściły się polanki fiołków a potem białych konwalii.
Z opowiadań babci wiem, ze dziadek przed wojną zamawiał mieszanki nasion jednorocznych kwiatów, które były wysiewane na klombie i które były tak dobrane, że wspaniale zdobiły go przez cały sezon.
Ogrodnictwo przed wojną stało na całkiem dobrym poziomie. Były znane szkółki, które prowadziły sprzedaż wysyłkową i które oferowały wspaniałe kwiaty i drzewka owocowe.
Jeżeli nie nudzę, to chętnie o tych starych odmianach drzew napiszę następnym razem.
Aha, a koszyczek wielkanocny zawsze ubieraliśmy gałązkami borówki

Prawdziwa kobieta potrafi zrobić wszystko, zaś prawdziwy mężczyzna to ten, który jej na to nie pozwoli ;)
Moja Wizytówka Mufka - ogrodowe marzenia...cz.1 cz.2 cz.3 cz.4
Moja Wizytówka Mufka - ogrodowe marzenia...cz.1 cz.2 cz.3 cz.4
- Pacynka
- 500p
- Posty: 892
- Od: 16 lis 2012, o 19:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i świętokrzyskie
- Kontakt:
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Mufko, Ty nigdy nie nudzisz! : )
Muszę przyznać, że faktycznie Wasz ogród musiał być bardzo bogaty i jak na owe czasy niezwykle imponujący! Zatem, Rodzina z ogrodowymi tradycjami
Nie spodziewałabym się w dawnych miejskich ogrodach choćby oleandrów, agapantów, wiciokrzewów czy złotokapów. Choć może ja patrzę przez pryzmat wiejskich ogródków, gdzie bynajmniej nie miałam kontaktu z takimi roślinami. W jakich rejonach znajdował się omawiany przez Ciebie ogród?
Czyli był to okres międzywojenny? Co stało się z ogrodem, jak wygląda obecnie? Tak jak piszesz, przed wojną ogrodnictwo (myślę, że nie tylko) stało na dość wysokim poziomie. Okres wojny i PRL-u wiele zniszczył.
Doczytałam trochę na temat klombów... Zakładane były już w XVIII w. w Anglii. W Polsce w XIX w. zakładano klomby na wzór tych z ogrodów angielskich. Izabela Czartoryska w dziele 'Myśli różne o sposobie zakładania ogrodów' przedstawia plan takiego klombu, gdzie rosną m.in. krzewiaste rośliny zimozielone, barwinki, jałowce, róże, prawoślazy, nasturcje w 'teatralnym' obsadzeniu. Myślę, że Twój Dziadek posiadał dużą wiedzę w tym zakresie. Zachowały się jakieś materiały, książki? Katalogi jak już wiemy nie
Uraczyłaś nas mnóstwem ciekawych informacji. I ta borówka ..
Muszę przyznać, że faktycznie Wasz ogród musiał być bardzo bogaty i jak na owe czasy niezwykle imponujący! Zatem, Rodzina z ogrodowymi tradycjami

Czyli był to okres międzywojenny? Co stało się z ogrodem, jak wygląda obecnie? Tak jak piszesz, przed wojną ogrodnictwo (myślę, że nie tylko) stało na dość wysokim poziomie. Okres wojny i PRL-u wiele zniszczył.
Doczytałam trochę na temat klombów... Zakładane były już w XVIII w. w Anglii. W Polsce w XIX w. zakładano klomby na wzór tych z ogrodów angielskich. Izabela Czartoryska w dziele 'Myśli różne o sposobie zakładania ogrodów' przedstawia plan takiego klombu, gdzie rosną m.in. krzewiaste rośliny zimozielone, barwinki, jałowce, róże, prawoślazy, nasturcje w 'teatralnym' obsadzeniu. Myślę, że Twój Dziadek posiadał dużą wiedzę w tym zakresie. Zachowały się jakieś materiały, książki? Katalogi jak już wiemy nie

Uraczyłaś nas mnóstwem ciekawych informacji. I ta borówka ..

- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7581
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne

Temat bardzo fajny, na czasie, choć może niekoniecznie dla wszystkich ogrodników,
ale wg mnie bardzo współczesny.
Za chwilę wyjaśnię, najpierw o tym co piszecie.
Mufka - u mojej Babci pod Krakowem też ubierano gałązkami borówki czarnej czy też brusznicy koszyczek,
może dlatego, że raczej nie przypominam sobie zbytnio bukszpanów.
Ktoś wcześniej pisał, że ogródki wiejskie są prototypami ogrodów. Z tym jednak bym się nie zgodziła,
bo najpierw jednak zaczęło się od ogrodów przyklasztornych, zamkowych, pałacowych, dworskich.
Wiązało się to z dość prozaiczną przyczyną, a mianowicie uwłaszczeniem chłopów.
Zdecydowanie ogrody wiejskie miały najpierw na początku charakter użytkowy,
który oczywiście stopniowo i powoli ewoluował, w czym główną rolę odegrały panny na wydaniu.
Przynajmniej w Polsce tak było, że przedogródek- pod oknami, od strony drogi,
w jak najbardziej widocznym miejscu, był wizytówką zamieszkujących w domu dziewcząt.
Wygląd takiego przedogródka miał świadczyć i o zaradności, poczuciu estetyki i o zamożności.
A czemu ten wiejski ogródek jest taki bardzo współczesny. No tu mam taki pogląd,
że właśnie ta różnorodność roślinna, przysłowiowy groch z kapustą,
to nic innego jak pierwowzór obecnego spojrzenia na przyrodę. Że zdrowo jest tam gdzie jest różnorodność.
Bardzo długo przecież w tychże przedogródkach, sąsiadowały ze sobą warzywa, zioła, owoce, kwiaty.
Wiele roślin pojawiało się co roku już nawet bez większego udziału użytkowników, jak choćby koper i goździki kamienne.
Te dwie rośliny utkwiły mi w głowie chyba najbardziej w moich wspomnieniach.
Babcia pod Krakowem miała w takim ogródku, groszek, ogórki, pomidory ( te dużo później),
truskawki, agrest, porzeczki w kącie pod płotem i pod jabłonią. Porzeczka była czerwona
i jak tylko pojawiła się na rynku czarna to i czarną. Oczywiście śliwy.
No i kwiaty. Nie wiem czy ktoś pisał, ale bardzo charakterystyczne były rudbekie.
To była rudbekia naga, olbrzymia kępa zajmowała w babcinym ogródku jeden kąt.
Oczywiście królowały lilie, te św. Antoniego. Nie wiem w jaki sposób, ale u Babci były wyjątkowo dorodne,
nigdzie takich nie było. Sąsiadki przychodziły po kwiaty.
Dalie też były obowiązkowe, mówiono na nie gieorginie.
One najczęściej były sadzone pod płotem, chyba po to, żeby ich olbrzymie "głowy" miały się na czym wspierać.
Był bez, przy furtce, była lipa, jednak ta z uwagi, że rosła przy samej drodze, została wycięta przy budowaniu drogi asfaltowej.
Sad, sadek, ten dawny gaik, był za domem z obowiązkową ławeczką i stolikiem pod jedną z jabłoni.
I trawniczkiem, żeby było się gdzie wyciągnąć, ale i żeby było czym nakarmić króliki.
Jednym słowem było bardzo kolorowo, bo tak właśnie miały wyglądać owe wizytówki, im bardziej kolorowo,
tym bardziej oczy przyciągał taki ogródeczek.
A czy był konkretny styl dla danego regionu?
Wiem, że w Wielkopolsce charakterystyczne były obwódki bukszpanowe geometrycznych rabatek.
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
- Pacynka
- 500p
- Posty: 892
- Od: 16 lis 2012, o 19:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i świętokrzyskie
- Kontakt:
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Poszperałam trochę i znalazłam opracowanie Wandy Zątek 'Przydomowy ogród wiejski - dawniej i dziś' AR w Poznaniu.
Pozwolę sobie po części go streścić, po części przytoczyć większe fragmenty, potwierdzając fragmentarycznie powyższą wypowiedź joaker.
Podsumowując: aby wieś pozostała wsią, należy zachować swoisty charakter jej zabudowy oraz towarzyszącej jej roślinności. O ile o układzie wsi pod względem urbanistycznym możemy znaleźć sporo opracowań, o tyle o początkach ogrodów przydomowych niewiele. Historia ogrodów jest bogata lecz opiera się głównie na historii ogrodów rezydencjonalnych (właścicieli ziemskich, ogrodów przyklasztornych). Informacje na temat ogrodów chłopskich przekazywano ustnie, a materiał roślinny ulegał zatarciu. Jednak z pewnością roślinność towarzyszyła zagrodom od momentu ich powstania.
'Jak dowiadujemy się z prac B. Baranowskiego, za pierwsze ogrody chłopskie uważać można powierzchnie przydzielone w XIII wieku bezrolnym chłopom, jako ważne źródło ich wyżywienia. Uprawiano wówczas kapustę, rzepę, ale również chmiel, a później także proso, len, zboża. W tym też okresie na każdym siedlisku chłopskim, a także na miedzach, sadzono drzewa owocowe, głównie jabłonie i grusze. Dalsze rozszerzenie zakresu uprawianych roślin następuje w XVI wieku, kiedy do Polski przenikają wpływy ogrodnictwa włoskiego.
Przez lata całe ogród chłopski miał głównie znaczenie użytkowe. Ogród ozdobny, pojawia się pod koniec XVII i na początku XVIII wieku. Nastąpiło to pod wpływem wielkiego rozwoju w tym czasie ogrodów przy dworach, rezydencjach magnackich i przy posiadłościach dostojników kościelnych. Duże znaczenie miało także uwłaszczenie; przydzielone zabudowania ogradzano, a przed domem pojawiają się rośliny kwitnące, które jako tzw. ogródki przedokienne stają się częstym elementem ozdobnym chłopskiej siedziby.
Wcześnie też w ogrodach chłopskich pojawiają się zioła (mięta, bylica Boże drzewko, rumianek, lubczyk, szałwia, piołun i nagietek) a niektóre z nich charakteryzują się ozdobnymi kwiatami. Sadzone w miejscach nasłonecznionych były częścią wspomnianego ozdobnego ogródka przedokiennego. Ich powszechność charakteryzuje wieś końca XVIII i początku XIX wieku. Wśród roślin ozdobnych w tym okresie dominują: rezeda, groszek, lewkonie, lwie pyszczki, maki. E. Jankowski opisuje, że przed włościańskimi chatami, a zwłaszcza tam gdzie były dziewczęta, widywało się malwy, wrotycz, nagietki i aksamitki.
Chłopskie ogrody przydomowe na szerszą skalę zaczynają się upowszechniać na początku XX wieku, przybierając różne formy. Charakterystyczny dla polskiej wsi był usytuowany między chałupą a drogą biegnącą przez wieś, głównie od strony południowej, tzw. przedogródek . Urządzenie przedogródka było indywidualne, nie łatwo jest więc wskazać różnorodność i regionalną odrębność, jako cechy etniczne sztuki ludowej.
Plessner, jeden z nielicznych badaczy ogrodu wiejskiego wskazuje na geometryczne rabaty i grządki na Kurpiach,
obsadzone bukszpanem dywany kwiatowe w Wielkopolsce, w Rzeszowskiem ? powszechność zgrupowań białych lilii przy ścianie budynku.
Z upływem czasu zestaw roślin ozdobnych powiększał się. Traczyński opisując ogrody wsi kieleckiej z drugiej połowy XIX wieku, wymienia także: astry, rudbekie, floksy, ostróżki, dalie, piwonie i rozpowszechnione w okresie międzywojennym ? irysy'.
Pozwolę sobie po części go streścić, po części przytoczyć większe fragmenty, potwierdzając fragmentarycznie powyższą wypowiedź joaker.
Podsumowując: aby wieś pozostała wsią, należy zachować swoisty charakter jej zabudowy oraz towarzyszącej jej roślinności. O ile o układzie wsi pod względem urbanistycznym możemy znaleźć sporo opracowań, o tyle o początkach ogrodów przydomowych niewiele. Historia ogrodów jest bogata lecz opiera się głównie na historii ogrodów rezydencjonalnych (właścicieli ziemskich, ogrodów przyklasztornych). Informacje na temat ogrodów chłopskich przekazywano ustnie, a materiał roślinny ulegał zatarciu. Jednak z pewnością roślinność towarzyszyła zagrodom od momentu ich powstania.
'Jak dowiadujemy się z prac B. Baranowskiego, za pierwsze ogrody chłopskie uważać można powierzchnie przydzielone w XIII wieku bezrolnym chłopom, jako ważne źródło ich wyżywienia. Uprawiano wówczas kapustę, rzepę, ale również chmiel, a później także proso, len, zboża. W tym też okresie na każdym siedlisku chłopskim, a także na miedzach, sadzono drzewa owocowe, głównie jabłonie i grusze. Dalsze rozszerzenie zakresu uprawianych roślin następuje w XVI wieku, kiedy do Polski przenikają wpływy ogrodnictwa włoskiego.
Przez lata całe ogród chłopski miał głównie znaczenie użytkowe. Ogród ozdobny, pojawia się pod koniec XVII i na początku XVIII wieku. Nastąpiło to pod wpływem wielkiego rozwoju w tym czasie ogrodów przy dworach, rezydencjach magnackich i przy posiadłościach dostojników kościelnych. Duże znaczenie miało także uwłaszczenie; przydzielone zabudowania ogradzano, a przed domem pojawiają się rośliny kwitnące, które jako tzw. ogródki przedokienne stają się częstym elementem ozdobnym chłopskiej siedziby.
Wcześnie też w ogrodach chłopskich pojawiają się zioła (mięta, bylica Boże drzewko, rumianek, lubczyk, szałwia, piołun i nagietek) a niektóre z nich charakteryzują się ozdobnymi kwiatami. Sadzone w miejscach nasłonecznionych były częścią wspomnianego ozdobnego ogródka przedokiennego. Ich powszechność charakteryzuje wieś końca XVIII i początku XIX wieku. Wśród roślin ozdobnych w tym okresie dominują: rezeda, groszek, lewkonie, lwie pyszczki, maki. E. Jankowski opisuje, że przed włościańskimi chatami, a zwłaszcza tam gdzie były dziewczęta, widywało się malwy, wrotycz, nagietki i aksamitki.
Chłopskie ogrody przydomowe na szerszą skalę zaczynają się upowszechniać na początku XX wieku, przybierając różne formy. Charakterystyczny dla polskiej wsi był usytuowany między chałupą a drogą biegnącą przez wieś, głównie od strony południowej, tzw. przedogródek . Urządzenie przedogródka było indywidualne, nie łatwo jest więc wskazać różnorodność i regionalną odrębność, jako cechy etniczne sztuki ludowej.
Plessner, jeden z nielicznych badaczy ogrodu wiejskiego wskazuje na geometryczne rabaty i grządki na Kurpiach,
obsadzone bukszpanem dywany kwiatowe w Wielkopolsce, w Rzeszowskiem ? powszechność zgrupowań białych lilii przy ścianie budynku.
Z upływem czasu zestaw roślin ozdobnych powiększał się. Traczyński opisując ogrody wsi kieleckiej z drugiej połowy XIX wieku, wymienia także: astry, rudbekie, floksy, ostróżki, dalie, piwonie i rozpowszechnione w okresie międzywojennym ? irysy'.
- SandraABC
- 1000p
- Posty: 1242
- Od: 28 kwie 2011, o 23:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zielona Góra
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Co do białych lilii w Rzeszowskiem to fakt - rodzina mojego dziadka z tamtych rejonów pochodzi, siostra dziadka i jej mama czyli moja prababcia od drugiej strony też pod oknami domu zawsze sadziły spore kępy białych lilii - tych 'kościelnych'
I jeszcze co mogę do opracowania porównać - w mojej wsi jest cała aleja lipowa przebiegająca wzdłuż głównej drogi , na podwórkach też są lipy.. a moją i wujostwa drewutnię porastają olbrzymie pnącza chmielu

I jeszcze co mogę do opracowania porównać - w mojej wsi jest cała aleja lipowa przebiegająca wzdłuż głównej drogi , na podwórkach też są lipy.. a moją i wujostwa drewutnię porastają olbrzymie pnącza chmielu

-
- 50p
- Posty: 77
- Od: 27 lip 2012, o 12:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
PacynkoZobacz jeszcze to :
Kłosiewicz Stefan : Przyroda w polskiej tradycji. Warszawa 2011 ?Muza? Autor opisuje też rośliny ogródkowe + piekne fotki.
Kłosiewicz Stefan : Przyroda w polskiej tradycji. Warszawa 2011 ?Muza? Autor opisuje też rośliny ogródkowe + piekne fotki.
Pozdrawiam
Barbara

- Pacynka
- 500p
- Posty: 892
- Od: 16 lis 2012, o 19:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków i świętokrzyskie
- Kontakt:
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Dziękuję za namiary!
Już trochę nazbierało mi się materiałów do czytania, a tu wiosna idzie ...

Już trochę nazbierało mi się materiałów do czytania, a tu wiosna idzie ...

- patkaza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2619
- Od: 22 cze 2010, o 23:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
Ja niewiele pamiętam...ale co utkwiło w obrazach z wiejskiego ogrodu babci i okolicznych"babć" to opony przy domu od podwórza obsadzone fiołkami aż się z nich "wylewały" i obok druga ze stokrotkami ...a od drogi niski drewniany płotek i w środku rabata "koło" z rozsiewającymi się kosmosami, goździkami brodatymi w kolorach tęczy, aksamitki, cynie, mnóstwo białych narcyzów i żółtych tulipanów(czerwone mało gdzie było widać),piękne różowe i białe pachnące floksy, pyszna i ozdobna siedmiolatka z grubachnymi szczypiorami ,całe łany rudbekie, ranne kule(bardzo niskie i takie różowo-pomarańczowe), lilie św Jana i na środku piwonia z wielkimi różowymi pachnącymi kwiatami, a cała ta okrągła rabatka obsadzona dookoła bratkami i stokrotkami.
Wzdłuż domu przy ścianie rosły paprocie(do dziś tam są)
Przy drewnianym płocie przy domu forsycja wielka i wyrośnięta, wyspy łubinu różowego i fioletowego, bordowa pachnąca zniewalająco piwonia, w rogu modrzew (dziś to już gigant)dalej marcinki(były tylko białe niskie i niebieskie wyższe ale to już nieco starsza byłam ) w drugim rogu sumak i pod nim -pomarańczowe lampiony jesienne(uciekła mi nazwa) był też"szparagus" i "kawalery"-podobne do żółtych wysokich słoneczniczków które podwiązywała babcia do sztachetek żeby się nie wywalały, niebieskie irysy(takie wysokie i grube kwiaty), pomarańczowe lilie
( zwykłe liliowce co brudziły nos przy wąchaniu), pamiętam też taką wysoką trawę z piórkami(teraz rośnie jej kawałeczek i u mnie
dróżki wysypane były piaskiem ...
Tak jak u Sandry i w mojej okolicy jest bardzo piękna i stara aleja lipowa niegdyś prowadząca do dworu Bogdanowiczów a obecnie do naszego wiejskiego kościółka. Rosło też w okolicy mnóstwo śliw i mirabelek oraz dzikich czereśni i wisni które się rozsiewały no i oczywiście odgłowione wierzby
A w domu w doniczkach kwitły wielkie białe "kalie"( tak na nie mówiono)
...co do ozdabiania koszyczków-u nas do tego używano "szparagus"
------------------------------------------------------------------------------------
przemiło spędziłam czas na podczytywaniu tego wątku
Wzdłuż domu przy ścianie rosły paprocie(do dziś tam są)

Przy drewnianym płocie przy domu forsycja wielka i wyrośnięta, wyspy łubinu różowego i fioletowego, bordowa pachnąca zniewalająco piwonia, w rogu modrzew (dziś to już gigant)dalej marcinki(były tylko białe niskie i niebieskie wyższe ale to już nieco starsza byłam ) w drugim rogu sumak i pod nim -pomarańczowe lampiony jesienne(uciekła mi nazwa) był też"szparagus" i "kawalery"-podobne do żółtych wysokich słoneczniczków które podwiązywała babcia do sztachetek żeby się nie wywalały, niebieskie irysy(takie wysokie i grube kwiaty), pomarańczowe lilie


Tak jak u Sandry i w mojej okolicy jest bardzo piękna i stara aleja lipowa niegdyś prowadząca do dworu Bogdanowiczów a obecnie do naszego wiejskiego kościółka. Rosło też w okolicy mnóstwo śliw i mirabelek oraz dzikich czereśni i wisni które się rozsiewały no i oczywiście odgłowione wierzby
A w domu w doniczkach kwitły wielkie białe "kalie"( tak na nie mówiono)
...co do ozdabiania koszyczków-u nas do tego używano "szparagus"
------------------------------------------------------------------------------------
przemiło spędziłam czas na podczytywaniu tego wątku

Opowieść o moim miejscu...cdnn
"Opowieści są jak ludzie z upływem czasu stają się coraz lepsze"pozdrawiam Aga
"Opowieści są jak ludzie z upływem czasu stają się coraz lepsze"pozdrawiam Aga
- Kriss1515
- 1000p
- Posty: 2203
- Od: 15 cze 2012, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Czy ogrod wiejski nosil cechy regionalne
"dwór Bogdanowiczów" jak mówisz. Opowiedz coś o nim.
Czy jest w ogóle jeszcze, może jakąś fotkę masz?
