To stan na maj 2012.

Jeszcze nie wiedziałem że jak obudzę w sobie pasję to w rok wszystko się zmieni.
No i poleciało bo choroba kręgosłupa dała o sobie znać w postaci operacji i świadomość że już nic nie będzie jak przedtem popchnęła mnie do matki natury. Co do żony to długo nie musiałem czekać aż zarazi się ode mnie gdyż pierwszy zjedzony pomidor malinowy wybudził ją z codziennej egzystencji do polowania na rośliny


Ale nie ma to tamto. To rośliny często napadają na nas z zaskoczenia i nie dają spokoju.
I tak przyjechały (na naszych rękach)


C.D.N.