kluska pisze: Myślę, że w tym roku i tak nie dasz rady wszystkiego zrobić(..)
Wszyscy mi tak mówią...

A ja się chyba zaprę g..em o serce, dzień, noc będę tyrać, żeby na przekór było. A co. Złośliwa jestem.
kluska pisze: Żeby ułatwić Ci zrobienie warzywnika a pozbycie się góry kościuszki bez przesiewania proponuję zrobić garden boxes czyli grządki podwyższone
http://www.youtube.com/watch?v=KM_7luWYPJA , które chyba są łatwiejsze w utrzymaniu, przerzucić kompost jak leci (no może wyjąć to obuwie, czy co tam znajdziesz co wydaje się nierozkładalne i po wysianiu/wysadzeniu warzyw wyściółkować grządkę koszoną trawą albo z gruntu zakupić ciemną agrowłókninę i hodować tak. Musisz się zastanowić na ile w Tobie zapału do grzebania w ziemi (niektórym ludziom przeszkadza ziemia za paznokciami).
Ciekawy pomysł z tymi skrzynkami.
Przerzucić jak leci to chcieliśmy ten pierwszy kompost (wzgórze Przemysława się zwał

), ale po prostu nie da rady, złomu i innych śmieci tam tyle, że wygodniej i szybciej przerzucić przez sito niż ręcznie wybierać
Mnie tam nic za paznokciami nie przeszkadza, rękawiczki noszę
kluska pisze:A co do kwiatów

musisz wiedzieć co Tobie się podoba. Podobają Ci się lilie, będziesz hodować lilie, tu niestety najczęściej bywa tak, że nawet jak wie się, że coś nie urośnie, bo są złe warunki, to i tak najczęściej się sadzi te rośliny, które się podobają
Podoba mi się to co długo kwitnie:) A nie będzie potrzebować specjalnej troski - ja już jestem, konkurencja mi nie potrzebna
Koło domu (wzdłuż ścian) chcę posadzić aksamitki (capi to trochę, ale za to długo kwitnie i jest długo kolorowo), w donicach drewnianych, projekt znalazłam w sieci, tartak jest niedaleko, Misiek dłubać lubi to pozbija
iwwa pisze: A tego lilaka , to nie można po prostu przesadzić, żeby nie zawadzał o samochód ?
Przesadzić?

25m długie? Rośnie to tam, pamiętając zapewne jeszcze czasy Bolesława Chrobrego... Misiek lubi dłubać, ale nie aż tak
Karczować nie chcieliśmy bo to za dużo zachodu, a z przesadzaniem jeszcze więcej. Kto mi doniczki pozbija jak ja miśka lilakiem wykończę?
jode22 pisze:Przede wszystkim, to powinnaś rozrysować w skali plan działki, uwzględniający las, domek, staw, strony świata. Przy tak dużej powierzchni, to wyobraźnia zawodzi

. Dopiero wtedy możesz sobie tam zaplanować: tu trawniczek, tu warzywniak, tu ścieżki, tu drzewa a tu kwiaty. Inaczej, to będziesz wszystko wsadzała na zasadzie: mam roślinkę, to trzeba ją
gdzieś posadzić . Mając plan, nie musisz robić od razu wszystkiego w pierwszym roku, ale to pozwoli ci sukcesywnie planowo porządkować przestrzeń.
Mam plan, mam. Już w grudniu robiłam. Gdzie i jakie drzewka wrzucimy to wiemy, gdzie warzywniak też, obecnie projektujemy ogrodzenie warzywniaka od strony trawnika, bo ma być zrobiona fala a nie prosty płot.
Ścieżki wytyczone, tylko jeszcze nie wiemy z czego je zrobić, mi się strasznie drewniane podobają, ale przecież nie będę co chwilę ścieżki wymieniać

Ktoś mi powiedział, że ktoś mu powiedział, że widział gdzieś formę do betonu "imitującą drewno" no wiecie, leje się beton, czeka aż zwiąże i tadam! wypada betonowa deska, czy też kółko ze słojami. Nawet próbowałam ów magiczny przedmiot znaleźć, niestety mi się nie udało
Jeśli ktoś ma jakieś namiary gdzie to można dostać, będę wdzięczna za informację.
Później był pomysł, by wysypać ścieżki kamyczkami, ale znowusz u rodzicielki na włościach tak jest, to raz, a dwa rodzicielka uprzejmie donosi, że mimo wyłożonej agrowłókniny pod kamyczkami jakieś pancerne chwasty jej się wybijają.. no i teraz tak sceptycznie na te kamyczki się zapatruję
Wiemy gdzie mają być kwiatki, ale kompletnie brak mi pomysłu na to jakie kwiatki. No i trawa, dużooo trawy, bo ja koszenie wyczynowe mam we krwi
GrzegorzR pisze:jode22 pisze: Mimo, że gospodaruję od 20 lat, wciąż wykopuję z ziemi jakieś kości - mój poprzednik uważał, że one też wzbogacą glebę

Niekoniecznie tak uważał. Mogło to być, podobnie jak u mnie, zwyczajne lenistwo. Karmię na trawniku dwa ludojady, często kośćmi. Gdy są ogryzione przez psy, rzucają się na resztki drapieżne wróble i czyszczą do gołego. Potem ja czekam na deszcz i gdy gleba rozmięka, wbijam młotkiem kości w trawnik. A gdy nadarzy się okazja i zakopuję coś większego, to na samo dno dołu sypię kości uprzednio zgrabione z trawnika.
tutunn pisze: a nie lepiej by było te kości, od czasu do czasu spalić ?
Fascynujące rozwiązania

Ja po swoim po prostu zbieram i do śmieci, i za cholerę nie chciałoby mi się czekać na deszcz, by je wmłotkowywać w trawnik, lub składać na kupkę do spalenia. Ale co ja się tam znam
Jerome pisze:Ruda, jak tam twoje siewki? Wysokachne już? Zapalkami trzeba podpierac?

Zapałkami..psss.. arbuz już jest taki, że jeszcze trochę a sztachetę z płotu wyrwę by go podeprzeć
