Za rzędowe nawożenie specjalne podziękowania dla forumowicz

Jeżeli robisz gnojówkę z pokrzywy wg opisu 1kg pokrzywy na 10l wody wystarczy dodać do pojemnika w którym robisz gnojówkę (nie metalowe) 200-400g mielonych skał (mączka bazaltowa, dolomitowa) i nieprzyjemny zapach wydzielający się z naczynia można osłabić. Gnojówka z pokrzywy zawiera dużo azotu, żelaza, wapnia, fosforu i magnezu.Thotal pisze:Czytałem, czytałem i chyba będę dalej stosował pokrzywę i skrzyp jako nawóz bo bardzo ładnie śmierdzą![]()
Taddeo a o jakich moich dokonaniach mówisz? bo ja sadziłam i posadzę rzędowo na oborniku końskim, gnojówek nie stosowałam i nie będę, stwierdzam po rocznym doświadczeniu, że nie ma potrzeby dodatkowego nawożenia.[/guote]
monika pisze:Taddeo jakby to powiedzieć.. to mikrokosmos, że się tak wyrażęmnie fascynuje, próbuj, może i Ciebie wciągnie.
Jeśli było w ten sposób uprawiane to jestem w 100% pewien że popełniano błędy przy zabiegach agrotechnicznych, wystarczy za wcześno wjechać w pole agregatem, ewentualnie zbyt wilgotną glebę potraktować agregatem lub broną to nasze pole będzie wyglądać jak zbita skała. Takich błędów i czynników mogę Ci wymienić dziesiątki, tylko po co?BozenkaA pisze: wyrosłam na wsi, gdzie tak uprawiano ziemię. I pamiętam, że można było po niej chodzić, nie czując że się ugina. (Z wyjątkiem okresu, gdy przeprowadzano prace polowe) W ubiegłym roku zaczęłam zagospodarowywać podwórko, na którym od lat nic nie rosło. Miałam zamiar upiększyć je kwiatkami. I nie mogłam wyjść ze zdumienia, bo gdy wyrwałam już pokrzywy i mogłam wejść, czułam, jak gleba się ugina. Była sypka niezależnie od pory roku, ilości deszczu. Dopiero, gdy zetknęłam się z informacjami o EM-ach, zaczęłam trochę rozumieć. Im więcej czasu poświęcam na szperanie w tych tematach, tym bliższe wydają mi się zagadnienia permakultury, wzbogacania gleby w mikroorganizmy, stosowania nawozów zielonych i nie orania ziemi. Muszę przyznać, że początkowo był to dla mnie szok, ale powoli się z nim oswajam.![]()
Przy porównaniu nie popełniłem błędu. Masz typowy kobiecy tok myślenia, nie próbujesz zastanowić się co mam Ci do przekazania ale za to szukasz porównania i usprawiedliwiania całego świata. A więc tak napisze Ci dużymi literami.krismiszcz pisze: Moim zdaniem pierwszy błąd popełniasz, przeciwstawiając rolników doświadczonych w stosowaniu nawozów sztucznych i działkowców hobbystów. To trochę tak, jakbyś przeciwstawił doświadczonego lekarza i zielarza. Owszem współczesna medycyna zachodnia poczyniła ogromne postępy i niesie pomoc ludziom. Ale czy we wszystkim sobie radzi? Jeszcze kilkadziesiąt lat temu wyszydzano stosowanie ziół. Antybiotyk miał być jedynym panaceum. Tak jak w rolnictwie nawozy mineralne i opryski.
Jesteś zwolennikiem EM-ów, więc pewnie czytałeś, że stosuje się je również w szpitalach, bo dają sobie radę ze szczególnie złośliwymi szczepami bakterii. Podobno w bardzo inteligentny sposób. Nie próbują ich unicestwić, więc nie wydają walki na śmierć i życie, jedynie ograniczają ich rozwój. Właścicielka sklepu ogrodniczego w którym robię zakupy, jest zwolenniczką EM-ów i ma je w ciągłej sprzedaży. Twierdzi, że ona i mąż od czasu do czasu sami je piją. Nikogo do tego nie namawia, po prostu wyszło to w rozmowie.