Witam Wszystkich odwiedzających. Przepraszam, że nie z imienia ale nie chcę nikogo pominąć
Moja historia dowodzi, że życie potrafi być bardzo przewrotne, możemy sobie planować do woli a i tak ostatecznie będzie trochę inaczej lub zupełnie odwrotnie.
W 2007 roku wzięliśmy z M. długo oczekiwany przez nasze Rodziny ślub, mieszkając już wtedy wiele lat razem w mieście. Przez kilka lat szukaliśmy idealnego dla nas mieszkania, w końcu je kupiliśmy. Zrobiliśmy remont, urządziliśmy, zamieszkaliśmy. Było wspaniale. Po drodze, zachorowała nagle moja Mama. Ciężka operacja, dochodziła do siebie mieszkając u nas w mieście.(ani ja, ani mój M. nie mamy rodzeństwa). Po kilku miesiącach, nagle zmarł mój Ojciec. Los, nagle wywrócił wszystkie sprawy do góry nogami. Co dalej? Zamknęliśmy miastowe cztery kąty na kluczyk, M zamówił duży transport i przenieśliśmy się na głuchą wieś. Dlaczego głuchą? Brak tu komunikacji, do głównej szosy albo 3,5 km. albo 2,5 km. , zależy gdzie chce się jechać. Za miedzą las i olszyna. Do naszego miasta 22 km.
Ukochane Psicho, moje miastowe zwariowało ze szczęścia chłonąc swobodę jak gąbka i raz na zawsze pozbywając się alergii. Co prawda trochę mu zajęło przyswojenie, że spać można na zewnątrz, niekoniecznie na leżance a człowieki nie muszą być cały czas w zasięgu wzroku
Mój drogi M. zwariował ze szczęścia organizując sobie wielki warsztat, kupując niezbędną do życia Spawarkę

i wiele innych podobnych urządzeń pierwszej potrzeby
A ja, musiałam to sobie wszystko poukładać. Na początku było jednak trudno, ale po upływie kilku lat, jestem szczęśliwa, chociaż nie kierowałam się wtedy swoim szczęściem a Mamy. Dziś, cieszę, się, że te ileś tam lat, które nam razem zostały, oby ich było jak najwięcej, możemy spędzić razem, że moja Mama nie spędzi ich w samotności. I z cała mocą, zdaję sobie sprawę, że najważniejsze, w życiu jest zdrowie, nasza wzajemna bliskość i miłość. Ot tak, po prostu.
A ogród jest wspaniałym dopełnieniem a czasem i katalizatorem naszego życia. Daje nam tak, ważną przestrzeń, uspokaja, wycisza. I tak, jest typowo wiejski.
Pozdrawiam Wszystkich w ten jakże piękny, ośnieżony i mroźny piątek.
