Gorące powitajki
Bardzo ładne te Twoje sadzoneczki

Ja miałam jedną jedyną sadzonkę pelargonii na parapecie,ale niestety nie przeżyła (mój kot się nią zaopiekował)

połamał..poniszczył..rozdziabał..
Nie pozostaje mi nic innego jak iść do sklepu po nową
Pozdrawiam i z utęsknieniem czekam na wiosenne fotki
