W.o... Kotach cz.6 {02.2012}

Sekcja uporządkowana tematycznie. Wątki kwalifikuje tylko Administrator.
Zablokowany
Awatar użytkownika
kasia28x
100p
100p
Posty: 150
Od: 26 sty 2013, o 09:28
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: podlaskie

Re: W.o... Kotach cz.6 {02.2012}

Post »

Dziękuję za komplementy w imieniu koteczki, nie spodziewałam się :oops:
jak to jednak człowiek nienawykły jest do pochwał :lol:, nawet jak kota chwalą, a nie jego ;:306
Wasze koty również są urocze :!:
Wszystko jest trudne...zanim stanie się proste
Pozdrawiam, Kasia
Awatar użytkownika
yanka
100p
100p
Posty: 155
Od: 31 mar 2012, o 15:49
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Re: W.o... Kotach cz.6 {02.2012}

Post »

I ja się pochwalę swoimi futrzakami
Yanka ,zaraz skończy dwa latka.
Obrazek
Obrazek
_oleander_- Troluś . Zaraz będziemy obchodzić roczek !
Obrazek
Obrazek
I wspólne! Najbardziej takie kocham!
Obrazek
Izabela
Awatar użytkownika
PESTKA@
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3325
Od: 5 paź 2008, o 16:21
Lokalizacja: WLKP

Re: W.o... Kotach cz.6 {02.2012}

Post »

..a ja na jutro mam zamówioną wizytę u PANA VETA na sterylkę TOSI ,a pojutrzen na odjajczenie LEOSIA.Mam stresa okropnego,że robię im krzywdę :? Wiem ,ze to konieczność ,ale ciężko tak świadomie sprawiać im ból... :( Nie mają jeszcze roku...
jagna971
---
Posty: 457
Od: 11 mar 2008, o 21:17
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: W.o... Kotach cz.6 {02.2012}

Post »

Nie miej wyrzutów sumienia, bo kociaki nie zdają sobie sprawy, że czegoś ich pozbawiono. Po prostu nie są zainteresowane "tymi sprawami" :wink:.
Awatar użytkownika
kasia28x
100p
100p
Posty: 150
Od: 26 sty 2013, o 09:28
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: podlaskie

Re: W.o... Kotach cz.6 {02.2012}

Post »

PESTKA@, grunt to przetrwać pierwszą dobę jak kot taki biedny i na nogach się ledwo trzyma. Moja Hera miała sterylkę miesiąc temu. To był nasz pierwszy raz i ciężko to przeżyliśmy, ale jak kotka doszła do siebie to wyrzuty sumienia ustąpiły, bo to przecież dla jej dobra.
Wszystko jest trudne...zanim stanie się proste
Pozdrawiam, Kasia
Awatar użytkownika
PESTKA@
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3325
Od: 5 paź 2008, o 16:21
Lokalizacja: WLKP

Re: W.o... Kotach cz.6 {02.2012}

Post »

No właśnie boję się tego,,PO,,że ją będzie bolało,a ja jej nie będę umiała pomóc.Nigdy nie byłam w takiej sytuacji.Czy kotka długo dochodzi do siebie?Kocurek będzie cięty dzień po Tosi,tu ciut mniej dylematów,bo mniej więcej z opowiadań brata wiem co mnie czeka i że właściwie oprócz otumanienia i ogólnego rozbicia nic się nie dzieje.ale kotka ma jednak bardziej inwazyjny zabieg :| Czymogły byście mi opisać jak zachowywały się Wasze kotki ,,po,,i na co mam uważać?
grazia72
500p
500p
Posty: 767
Od: 24 maja 2010, o 14:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Lubelskie

Re: W.o... Kotach cz.6 {02.2012}

Post »

Ja się przyłącze do pytania :) jeśli można, bo nas też wkrótce czeka taki zabieg ;:108
Pozdrawiam Grażyna
Wszystko co mam
Awatar użytkownika
amba19
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 7945
Od: 11 kwie 2007, o 20:04
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo

Re: W.o... Kotach cz.6 {02.2012}

Post »

No właśnie - ja też proszę, żebyście napisali jak to było u Was. U mnie już zapadła decyzja o sterylce Mikoliny.
Awatar użytkownika
PESTKA@
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3325
Od: 5 paź 2008, o 16:21
Lokalizacja: WLKP

Re: W.o... Kotach cz.6 {02.2012}

Post »

ale mam stresa :shock: jakbym sama szła na zabieg...
Awatar użytkownika
ewamaj66
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 21494
Od: 19 lut 2011, o 16:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warmia

Re: W.o... Kotach cz.6 {02.2012}

Post »

Pierwszy dzień po powrocie jest najgorszy, bo kocica całkiem kołowata nie daje rady chodzić, a próbuje. Przykry widok. Moja próbowała schować się w kukurydzy sąsiadki-udaremniłam. Następnego dnia normalnie-Chudzinka dużo spała, niewiele się ruszała, wracała do siebie. Trzeciego dnia chodziła powoli, ale całkiem sprawnie, inne koty ją lizały po głowie i grzbiecie. W ciągu 10 dni odzyskała sprawność, choć może nie od razu biegała. Po zabiegu co drugi dzień jeździliśmy na zastrzyk, przy ostatnim spotkaniu Wet wyciągnął szwy.
Pozdrawiam-Ewa
Spis treści ,
Mój fijoł 16
Awatar użytkownika
kasia28x
100p
100p
Posty: 150
Od: 26 sty 2013, o 09:28
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: podlaskie

Re: W.o... Kotach cz.6 {02.2012}

Post »

Moja Hera leżała przez kilka pierwszych godzin niemal bez życia ;:202 , jak podjęła próby wstawania to nogi jej się rozjeżdżały i padała. To był na prawdę straszny widok i nawet mój M, wyglądał na przejętego a to twardy chłop jest :roll:
Hera 3 razy też zwymiotowała po narkozie- taką pianą.
Byliśmy wszyscy wystraszeni, bo jakoś nikt nas nie uprzedził, że widok może być nieciekawy.
Ogólnie to kotka po nocy doszła już do siebie i każdego dnia było coraz lepiej.
Ja tylko żałuję, że nikt mnie nie uprzedził, żeby uzbroić się w żelazne nerwy i że kiedy wydaje ci się, że kotka może nie przeżyć to mam nie panikować i nie wylewać łez na zapas, bo to typowy widok po zabiegu.

Trzymam kciuki za wasze kociaki i za Was dziewczyny. Wszystko będzie dobrze :!:
Wszystko jest trudne...zanim stanie się proste
Pozdrawiam, Kasia
Awatar użytkownika
PESTKA@
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3325
Od: 5 paź 2008, o 16:21
Lokalizacja: WLKP

Re: W.o... Kotach cz.6 {02.2012}

Post »

:( a ja myślałam ,że to zabieg jednorazowy i nie trzeba wyciągać szewków,bo są rozpuszczalne.Brata kocur dostał leki do podania,nie musiał jeżdzić,no ale to kocur więc inaczej..Wychodzi na to ,że dosyć długo kotka dochodzi do siebie,,,Moja to takie miniaturowe maleństwo ;gruby brzuszek, króciutkie nóżki,wielki puchaty ogonek...
Kasiu bardzo dziękuję za naświetlenie sprawy,bo to żeczywiście moze być szok jeśli nie wiadomo co z kotem się dzieje i jak ma to wygladać;co jest normą ,a co nie...
Awatar użytkownika
ewamaj66
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 21494
Od: 19 lut 2011, o 16:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Warmia

Re: W.o... Kotach cz.6 {02.2012}

Post »

U mojej kotki to nie była zwykła sytuacja tylko ratowanie życia, więc i leczenie trwało dłużej. Wet powiedział przy ostatniej wizycie, że obawiał się o powodzenie zabiegu. Dobrze, że mi tego nie powiedział zaraz po. Załamałabym się chyba.
Pozdrawiam-Ewa
Spis treści ,
Mój fijoł 16
Awatar użytkownika
Ranczowiczka
200p
200p
Posty: 223
Od: 2 gru 2012, o 13:47
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: między Legnicą Bolesławcem a Złotoryją

Re: W.o... Kotach cz.6 {02.2012}

Post »

Ja mojej Kitce rok temu za fundowałam taki zabieg nie ma się co martwić .Jak będziecie swoje kotki odbierać od weta to już będą wybudzone będą trochę oszołomione jak to po narkozie.Najważniejsze jest to aby kotek miał w domu posłanie równe z podłogą bo nie mogą się poruszać są po prostu bezwładne , położyć koło legowiska wodę aby nie musiały wstawać trzeba obserwować aby główka nie nurkowała nosem np w koc i jakby tak się zdarzyło to odwrócić aby kotek swobodnie oddychał Zwierze dochodzi do siebie po około 12 godz tzn morze się jeszcze zataczać ale już jest na własnych nogach aha i pilnować bo może wymiotować.
jagna971
---
Posty: 457
Od: 11 mar 2008, o 21:17
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: W.o... Kotach cz.6 {02.2012}

Post »

U kotki faktycznie ciężej to przebiega, ale od razu Wam mówię, nie będziecie żałować i wszystkie rozterki pójdą w niepamięć :!: Moja kota miała sterylkę 6 lat temu, przeżywałam dokładnie to samo co Wy teraz.
Pojechałam do przychodni, Pani vet, wzięła Kocię na ręce, pomachała mi kocią łapką i w bardzo subtelny sposób pokazała mi gdzie są drzwi :wink:. O ile pamiętam kazała mi przyjechać za trzy godziny. Gdy wróciłam, oczywiście przed czasem, kotka leżała w kubraczku i nie bardzo kumała co się dzieje. W domu chciałam ja zamknąć w zacisznym pokoju, ale ona w tym narkozowym amoku ciągle chciała uciekać nie wiadomo gdzie i po co. Gdy już przestała się zataczać, usnęła i spała do rana. Na drugi dzień nie chciała by do niej podchodzić bliżej niż metr ani dotykać, o głaskaniu nie wspomnę. Siedziała w swojej ulubionej skrzyneczce i warczała, gdy ktoś podszedł za blisko. Ten drugi dzień był najgorszy, serce mi się kroiło. Potem co dzień było lepiej, wszystko wróciło do normy. Przez jakiś czas trzeba uważać by ni miziać kotki w okolicach blizny, bo to tkliwe miejsce jednak.
Pani vet podczas ściągania szwów stwierdziła, że ja bardziej przeżyłam sterylkę niż moja kotka. I miała rację, więc uszy do góry :uszy.
Zablokowany

Wróć do „WSZYSTKO o... Bazy wiedzy użytecznej”