Kochani, hosty bezimienne albo, jak mówi Dana, imienne-wszak to
hosty
Jakoś nie mam na razie ochoty szperać w encyklolpedii i nazywać.
Za to w różach i owszem
Hosty lubię i mam. Podziwiam i fotografuję.
Nowe zakupy wpisuję do katalogu, ale i tak nie wiem, która nazwa, do której hosty
Aniu,
To tak jak u mnie.
Wiatr, że głowę by urwało

i deszcz. Masakra
Małgosiu, byliny w większości pamiętam. Host chyba nawet nie próbowałam ogarnąć w przeciwieństwie do róż.
Chociaż jedne i drugie

, a hosty były nawet pierwszą miłością.
Zamówiłam u Stasi z tych ogromnych
Marysiu, niektóre nawet pachną.
To zielenina na trudne miejsca. niezawodna.
Jurku, zaczynasz przygodę z hostami i jesteś na FO. Tak łatwiej. No i jest motywacja
Z host 'będzie Pan zadowolony' - to wdzięczne i bezobsługowe rośliny.
Jak pójdzie tak, jak z rojnikami-będziemy mieli co podziwiać
Dana, te największe mają 7 lat. Po 3 już wyglądają dobrze. U mnie dobra ziemia i półcień, więc szaleją.
I bardzo mi to pasuje. szczególnie, że za domem jeszcze spory pas na pólcieniste
Buziaki
