Różyczka i inne choroby ogrodowe
- Darmokot
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1953
- Od: 10 lis 2012, o 20:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kieleckie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Ewo u mnie też jest rędzina, na szczęście droge mamy asfaltową, nawet w sierpniu ją remontowali
za to wyjście w pole i powrót z niego w całości po deszczu graniczy z cudem. Ma to też swoje zalety - rędziny u nas są bardzo żyzne, prawie wszystko rośnie 
- Hipopotam74
- 10p - Początkujący

- Posty: 11
- Od: 2 sty 2013, o 10:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Hi,hi,higajowa pisze:Dziękuję za instrukcję - Gosiu i Ewo![]()
Fajne te miniszklarenki, od razu z krążkami. I z pokrywką. Ale już w tym roku więcej nie zaszaleję z akcesoriami.
!
Nadworny fotograf Gajowej
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Czyżby kolejny eM???

- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Michale, zazdraszczam tego asfaltu
To prawda, plusem rędzin jest ich żyznośc i faktycznie wszystko rośnie.
O właśnie, wcześniej pisałeś o swoich glebach i o tym, że są zasadowe; ja się jakoś wcześniej nad tym nie zastanawiałam, a nawet myślałam, że mam glebę raczej kwaśną, bo rododendrony rosną (wprawdzie z domieszką kwaśnego torfu). Muszę chyba zmierzyć. Ale, ale - napisałeś też wtedy, że możesz mi dać "przepis" na rabatę na glebie zasadowej...to skoro już wiem, że mam rędzinę, to może bym skorzystała?
Aniu...nie, ale w pewnym sensie ciepło
Już chyba wcześnie komuś wyjaśniałam , więc użyję tego samego określenia - to "nielegalny zięć" 
O właśnie, wcześniej pisałeś o swoich glebach i o tym, że są zasadowe; ja się jakoś wcześniej nad tym nie zastanawiałam, a nawet myślałam, że mam glebę raczej kwaśną, bo rododendrony rosną (wprawdzie z domieszką kwaśnego torfu). Muszę chyba zmierzyć. Ale, ale - napisałeś też wtedy, że możesz mi dać "przepis" na rabatę na glebie zasadowej...to skoro już wiem, że mam rędzinę, to może bym skorzystała?
Z akcesoriami, rzekłam...nie pisałam o roslinachHipopotam74 pisze:Hi,hi,higajowa pisze:Dziękuję za instrukcję - Gosiu i Ewo![]()
Fajne te miniszklarenki, od razu z krążkami. I z pokrywką. Ale już w tym roku więcej nie zaszaleję z akcesoriami.
!
Aniu...nie, ale w pewnym sensie ciepło
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 13362
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
ja sobie mini szklarenkę do krążków torfowych zrobiłam z przezroczystego pudełka z pokrywką. Nadają się również pojemniki po mięsie czy owocach cytrusowych.
- survivor26
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4396
- Od: 31 sty 2012, o 14:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ok. Lwówka Śl.
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Robię podobnie, a ostatnio odkryłam, ze świetnie do tego celu nadają się wytłoczki po ala-delicjach ze sklepu w kropki...moja rodzina pożera je kompulsywnie, więc dopływ pojemników jest stały i niezakłócony, a wchodzi idealnie 10 krążków w jedną wytłoczkęComcia pisze:ja sobie mini szklarenkę do krążków torfowych zrobiłam z przezroczystego pudełka z pokrywką. Nadają się również pojemniki po mięsie czy owocach cytrusowych.
A żeby mieć swój prywaty asfalt i np. oryginalną stuletnią boazerię z kaplicy cmentarnej w swoim przedpokoju to trzeba być sołtysem, wystarczy byłym...no ale też niezbędny jest stosowny charakter ku temu, więc obawiam się Ewo, że możesz się nie nadawać
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Dziękuję za porady w sprawie szklarenek - Comciu, Pat - proste i efektowne!
Od rana pada...no dobra, jak się ma ten śnieg roztopić, to nawet lepiej. Chyba dzisiaj przyjdą nasiona...zamówiłam jak głupia i pazerna baba
...parapetów chyba nie wystarczy 
Ja niestety też się tego obawiam...survivor26 pisze: A żeby mieć swój prywaty asfalt i np. oryginalną stuletnią boazerię z kaplicy cmentarnej w swoim przedpokoju to trzeba być sołtysem, wystarczy byłym...no ale też niezbędny jest stosowny charakter ku temu, więc obawiam się Ewo, że możesz się nie nadawać
Od rana pada...no dobra, jak się ma ten śnieg roztopić, to nawet lepiej. Chyba dzisiaj przyjdą nasiona...zamówiłam jak głupia i pazerna baba
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
-
ewazawady
- 500p

- Posty: 815
- Od: 7 kwie 2011, o 14:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: południe Warszawy
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
To przysuń stół do okna a jeść będziecie na kolanach. 
Pozdrawiam
Ewa
Ewa
- Wanda7
- -Moderator Forum-.

- Posty: 16298
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Ewa, ja też sobie byłam w weekend w OBI i w LM. I kupiłam krążki, ale bez szklarenki, bo taniej wyszło. Podobnie jak moje przedmówczynie robię szklarenkę sama z pojemników na przykład na rukolę.
Filmików jeszcze nie obejrzałam, ale zaraz to zrobię. Wysiewać będę dopiero w połowie lutego. Ja myślę, że najpierw krążki namoczę, a później w nich zasieję. Dzięki temu nic nie wypłynie.
Filmików jeszcze nie obejrzałam, ale zaraz to zrobię. Wysiewać będę dopiero w połowie lutego. Ja myślę, że najpierw krążki namoczę, a później w nich zasieję. Dzięki temu nic nie wypłynie.
- Gosia123A
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3474
- Od: 28 maja 2011, o 19:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Wandziu,ale wtedy korzonki będą na wierzchu i trudno nasionko włożyć bo ten krążek nasiąka ,a tak to system korzeniowy się dobrze rozrośnie 
- gajowa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3220
- Od: 11 maja 2011, o 07:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie/Ponidzie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Gosiu, ale ja też myślę, że najpierw trzeba namoczyć, a potem zasiać. Widziałam na filmiku, że nasiona się tak jakby wciska w to podłoże.
Wandziu, ja też posieję w lutym...zwłaszcza że luty juz za kilka dni
A powiedzcie jeszcze, słoneczka, czy Wy przykrywacie czymś te pojemniczki-pudełeczk-szklarenki?
A ja...ponieważ w głowie już prawie ułożyłam nową rabatę...to siedzę w wątkach o paprociach. Bo postanowiłam, że kilka tam posadzę. I oczywiście się wkręciłam w kolejną chorobę
Wandziu, ja też posieję w lutym...zwłaszcza że luty juz za kilka dni
A powiedzcie jeszcze, słoneczka, czy Wy przykrywacie czymś te pojemniczki-pudełeczk-szklarenki?
Ewa, masz rację! W końcu musi być zachowana odpowiednia hierarchia ważności sprawewazawady pisze:To przysuń stół do okna a jeść będziecie na kolanach.
A ja...ponieważ w głowie już prawie ułożyłam nową rabatę...to siedzę w wątkach o paprociach. Bo postanowiłam, że kilka tam posadzę. I oczywiście się wkręciłam w kolejną chorobę
pozdrawiam - Ewa
Moje wątki
Moje wątki
-
April
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Tylko nie zróbcie tak jak ja. Do małego wiaderka wlałam trochę wody i wrzuciłam krążki do namoczenia, torf zaczął wypływać
Dobrze że tylko kilka na próbę. Potem wyławiałam i wyciskałam.
Kolejne już zrobiłam prawidlowo - ułożyłam w szufladkach do siewu i podlewałam stopniowo. Jak nasiąknęły mocno wodą to scyzorykiem lekko rozchylałam środek i wkładałam nasionka, delikatnie przygniatając i zasypując luźnym torfem. Szufladki przykrywam folią.
Kolejne już zrobiłam prawidlowo - ułożyłam w szufladkach do siewu i podlewałam stopniowo. Jak nasiąknęły mocno wodą to scyzorykiem lekko rozchylałam środek i wkładałam nasionka, delikatnie przygniatając i zasypując luźnym torfem. Szufladki przykrywam folią.
-
Miriam
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3353
- Od: 16 lip 2011, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Witaj,Ewo
Dwa dni posiedziałam u Ciebie i mogę powiedzieć,że wiem wszystko...
Z zainteresowaniem czytałam o tym,co zrobiliście,o planach na nową rabatę ,przyjdę zobaczyć na co w końcu się zdecydowałaś.Zastanawiałam się, kogo poparłabym w dyskusji nad mnogością gatunków w ogrodzie
Prawda jest taka,że ogród to niekończąca się praca,pomysły,mody nawet i zgadzam się z tymi,którzy twierdzą,że ma być miło i przytulnie.U Ciebie tak jest
Nawet jak nie lubisz jeżówek
Mignęła mi na zdjęciach tawuła menzesii,nie masz z nią kłopotów?Z jej łażeniem po rabacie?O milinie tak mówisz ...bez uczucia
A mnie urzekły właśnie takie zdjęcia z nim,jak opisuje go ktoś u Ciebie.Mam go i nie mam odrostów(jeden się pojawił po kilku latach,bardzo się ucieszyłam) I czy rzeczywiście odrosty milinu nie kwitną?
No i jeszcze Ci powiem,że nawet jeżeli posty piszesz długie,to piszesz je tak,że chce się je czytać
Ten czas bez grzebania w ziemi wykorzystuję na poznawanie ogrodów i cieszę się,że właśnie tu trafiłam
Tylko teraz mam takie poczucie,że gdy ziemia rozpuści to powinnam pół ogrodu wykopać i wszystko inaczej powsadzać 
Z zainteresowaniem czytałam o tym,co zrobiliście,o planach na nową rabatę ,przyjdę zobaczyć na co w końcu się zdecydowałaś.Zastanawiałam się, kogo poparłabym w dyskusji nad mnogością gatunków w ogrodzie
No i jeszcze Ci powiem,że nawet jeżeli posty piszesz długie,to piszesz je tak,że chce się je czytać
Ten czas bez grzebania w ziemi wykorzystuję na poznawanie ogrodów i cieszę się,że właśnie tu trafiłam
Każdy człowiek potrzebuje stale nawet pewnej ilości trosk,cierpień lub biedy,tak jak okręt potrzebuje balastu,by płynąć prosto i równo.(Arthur Schopenhauer) Pozdrawiam Mirka
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
Mój ci On, Mój ci On cz.2,
Mój ci on cz. 3
- Lukrecja
- 1000p

- Posty: 1465
- Od: 31 maja 2009, o 07:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Różyczka i inne choroby ogrodowe
Ewuniu pozwól, że troszkę rozwinę temat milina. Z moim była taka historia: posadziłam ładną sadzonkę milina jakieś 5 lat temu, ani razu nie kwitła, więc zapytałam kiedyś w szkółce, co może być tego przyczyną. Pani zapytała czy przypadkiem nie kupiłam go na all..., oczywiście, kupiłam na all.. - i pani wytłumaczyła mi, że pełno w tym serwisie sadzonek pozyskanych z odrostów, a one nie kwitną. No cóż, opinia fachowca powinna być profesjonalna... Na szczęście nie wyrzuciłam go, w związku z tym, że przemarzł dość porządnie porządnie poprzedniej zimy, mocno go przycięłam i... zakwitł jak głupi. Później gdzieś na FO czytałam, że im bardziej się tnie miliny tym lepiej kwitną! Cóż, może mój milin jednak nie był z takiej sadzonki, a może pani się myliła. Może ktoś ma inne doświadczenia? Pozdrawiam 

