Jak pudełko zapałek...

[Agapa]

No tak chciałam jak najlepiej i jak zwykle wyszło jak wyszło
Aguś korzonki białawe widać, bo powtykane były w butelkach PET. Ale czy uda mi się uratować sadzonki do maja to nie wiem A no tak to jest jak się gamoniowi dobrze i ze trzy razy nie wytłumaczy.

[lora]

...no tak śliczne patyczki ale daj na słoneczne okno... "nie bój żaby"ja też wiele razy popniłam i popełniam błędy z sadzonkami ..teraz ratuję koleusiki...
...a jak zdrówko mam nadzieję że oki...

[Agapa]

Marysiu dziękuję dużo lepiej. Chyba wczoraj miałam największe przesilenie. Ale dziś już dobrze i oby tak dalej
Co się stało Twoim koleusom? Ja dziś kupiłam w ramach przeprosin mamie taki śliczny żółciutki, do tego osłonka i jak jutro pójdę do niej, to zrobię zdjęcie i pokażę
Sadzonki chyba dadzą radę, pojadą w przyszłym tygodniu do mojej siostry. U niej w widnej i ciepłej kotłowni poczekają na posadzenie do ziemi
Z tego wniosek że mam więcej szczęścia niż rozumku.

[lora]

Agnieszko dziś nadrabiam zaległości na forum wpadam co chwilę, drepczę między kuchnią, karmieniem i sprzątaniem...he, he..a moje koleusiki ... dostałam na jesieni malutkie listki od jednej forum przyjęły się a teraz tak wybujały że są bardzo słabiutkie mam zamiar wzmocnić ich nawozem...
a te co zabrałam z podwórka sa tez rachityczne i zmieniły kolor liści mam nadzieje że jak przyjdzie słoneczko wiosenne to wszystko dojdzie do normy...

[Agapa]

Marysiu moja kochana moje już też przekwitają. A na miejscu przekwitłych kwiatków wyrastaja nowe listki i gałazki. mam nadzieje, że się uda mi je nie zmarnować. Jak chcesz mogę wysłać Tobie po kawałeczku z każdego kolorku

[lora]

Agnieszko dzięki , dzięki muszą mi wystarczyć te co mam , zresztą juz nie długo nie będę miała gdzie trzymać...
parapety mam duże ale nie rozciągliwe...

[mewa]

Witaj Agnieszko
masz imponującą kolekcję dalii, mieczyków, peoni - nie mogę się napatrzeć - też mam zamiar w tym roku spróbować z daliami - pozwolisz, że będę Ciebie odwiedzać

[aguskac]

Skoro mają korzenie, to powinno być dobrze. Ja swoje pierwsze winogrona ukorzeniałam w grudniu, bo ktoś mi powiedział, że tak trzeba Też mi porosły takie długasy, ale potem większość dała radę i było dobrze. Pierwsze koty za płoty. Teraz już będziesz miała doświadczenie i następne ukorzenisz w marcu

[Agapa]

Marysiu ale jeśli zmienisz zdanie, to wiesz

Ewo witaj w moim maleństwie. Zajrzałam do Ciebie i przy Twoich areałach to ja się mogę schować. Moje dalie są takie zwykłe, ale jak chcesz, to wiosną chętnie się z Tobą podzielę

Aguś A wydawało mi się, że zrobiłam wszystko tak, jak mi wytłumaczyłaś Ale kolejne ukorzeniania? oj nie, już chyba poprzestanę na tym, co mam, bo areały nie są z gumy. A już łakomym okiem patrzę na ten ugór, który tkwi naprzeciw naszego ogródka Tylko już długie zimowe wieczory są coraz krótsze i przekonać mojego m do mojej wizji powiększenia areałów będzie trudniej

[mewa]

Agnieszko bardzo chętnie, reszta na PW

[becia123]

Agnieszko ładnie uśmiechniesz się do eMa jak to kobieta potrafi i załatwisz dyplomatycznie sprawę areału Wierzę w Ciebie dasz radę.

[RomciaW]

Cieszę się że Ci już przechodzi I patyczki uratowane ..........super

[iwona0042]

Witaj Agnieszko, te winogronka dadzą radę, nie martw się

[wielkakulka]

Będą wieksze jak będziesz wysadzać na zewnątrz.

[Agapa]

Dzień dobry wieczornie

Ewo mam nadzieję, że wszystko uda się tak, jak powinno

Beciu pewnie mój m chętniej by się zgodził na sąsiedni kawałek, ten jest naprzeciwko po drugiej stronie alejki i jeszcze lekko po skosie Ale ja jestem cierpliwa

Romciu na szczęście patyczki już w oknie, tylko strasznie dużo miejsca zabierają

Aniu tylko jak w takim tempie będą dalej rosnąć, to wsadzę do ziemi już z owockami

U nas, tak jak w całym kraju odwilż na potęgę. Niestety administrator domu nie pousuwał wielkich sopli, które zwisały z dachu i z rynien . No i niestety kawał lodu uszkodził nam wczoraj instalację anteny Dziś całe przedpołudnie pomagałam m naprawić: byłam pożyczyć drabinę od panów remontowców z sąsiedztwa Bo nasza duża na ogrodzie, a mała za krótka potem tą drabinę trzymać musiałam. W deszczu i na wietrze a na końcu jeszcze dostałam prikaz kontrolowania ustawień. W końcu po ponad godzinnym kręceniu w prawo, w lewo, w górę, w lewo, w dół, w górę........ udało się
Te brawa to dla mojego m, za to, że z drabiny nie spadł gdy wbiła się w ziemię po pierwszy szczebel