Grażynko, to faktycznie fajna , zmutowana lekko ostróżka.Czasem zdarzają się takie wybryki.
Krysiu, te powojniki są niewiele starsze od Twoich.Może z rok albo dwa.To jest ich drugie kwitnienie.Po raz pierwszy zakwitły po poprzedniej zimie, w formie pełnej.Pojedyncze kwiaty są później, ale jest ich mało.Co ja im robię?Właśnie się zastanawiam.Wiosną azofoska, później jakiś nawóz dla kwitnących, a na jesień polifoska, o ile nie zapomnę.Początkowo były lichutkie, ciągle je coś zżerało, zwłaszcza, że były to 2 badylki.Z czasem się wzmocniły i są.A i jeszcze na początku do dołka wkładałam obornik, przysypywałam ziemią i wtedy sadziłam.Ale to było dawno, więc chyba się nie liczy.Może jest pewien szczegół - kret, który ciągle je podkopuje.Jak nie masz tego stworzonka, to ja chętnie, dostawa gratis!
Twoje powojniczki też za chwilkę się wzmocnią, lepiej ukorzenią, wypuszczą nowe przyrosty wiosną i będą się rozrastać do granic możliwości.Jeszcze będziesz miała problem jak je okiełznać. Mam też kilka 2-3 letnich i to są dopiero mizeroty, spójrz niżej. Ale ja poczekam.
Na pierwszym zdjęciu po powiększeniu widać dokładnie podkop kreta przy fundamencie, a sam powojnik został wytarmoszony przez Astona, dlatego taki upiaszczony.Teraz jest go o połowę mniej, ale już z boku wypuszczają nowe przyrosty.Tak więc cięcie jest jak najbardziej wskazane.