Witam
Wszystkich!!!
Na wstępie gratulacje dla założycielki postu i pomysłu reanimacji a
także dla wszystkich innych, którzy do pomysłu dołączyli i dzielą się
wiadomościami. Ja też chciałabym do Was dołączyć, na razie z pytaniami
ale mam nadzieję, że coś uratuję i dołączę swoje spostrzeżenia.
Ile to żyć uratowanych!!!
Przeczytałam wszystkie strony, wczoraj 20, dzisiaj resztę a mimo to
jeszcze mam pytania.
Zacznę o początku:
Mam 12-ście storczyków, w tym dwie miniaturki.
Jesienią zmieniłam im lokum i to był wielki błąd. Wszystkie były po
przekwitnięciu, więc zaniosłam ich do pokoju wschodniego ale chyba
okazał się za zimny (niezamieszkały, mało grzania) a kąpiele stosowałam
jak zawsze (co 7 dni) nie zwracają uwagi na korzonki. W czterech zgniły
korzonki. Jeden wyrzuciłam przed przeczytaniem, trzy reanimuje według
zasad tu przeczytanych (bynajmniej tak mi się wydaje). Wczoraj
poodcinałam zgniłe korzenie, w cynamon a dzisiaj w ... i właśnie. Miałam
problem z kupieniem kamyków (trzy ogrodowe markety i nie było,
zbieranie w tej zamarzniętej ziemi graniczy z cudem), więc jeden w
keramzyt, drugi w kamyki (miałam trochę w starej, pustej doniczce) a
trzeci od razu w podłoże, ponieważ miał jeszcze trochę dobrych
korzonków.
Już nie wstawiałam zdjęć tych zdechlaczków bo bym się powtarzała,
wyglądały jak większość tu pokazywanych, w dwóch zostały tylko liście i
pień, trzeci jak pisałam.
1. Boję się, że przesadziłam z ilością cynamonu, a o tym, że można
przesadzić przeczytałam dopiero dzisiaj. Czy mogę jeszcze coś zrobić.
Choć wszystkie są już posadzone.
2. Wróciłam z nimi na starą miejscówkę, a to jest salon z podgrzewaną
podłogą, bez parapetu bo tylko drzwi balkonowe bardzo szerokie. Czy ta
grzana podłoga im nie zaszkodzi? Po tym co tu przeczytałam myślę, ze to
może polepszy, bo będzie większe parowanie. Te zdrowe stoją w osłonkach
do storczyków a na dno też dałam wody, aby parowała, ale korzonki nie
dotykają. Czy dobrze zrobiłam?
3. Poza tym mam jeszcze takiego jednego i nie wiem czy nie ma jakieś
choroby. Dostałam go we wrześnie, kwiatki od razu prawie odpadły, ale ma
trochę opadnięte liście od początku i na nich jakieś plamy. Korzonki
wydają się zdrowe, ale nie chce ewentualnie zarazić innych. Wiem
potrzebne zdjęcie, postaram się wrzucić, nie wiem czy mi się uda.

Chyba
się udało, hura!!!
Dzisiaj tyle, bo to zaraz rano, jutro wrócę. Mam nadzieje, że ktoś mi
odpowie, bo widzę coraz większe przerwy między wątkami,
Pozdrawiam wszystkich
Ewa
