Wiesz co przespałam się z tematem który mi podsunęłaś w nocy i może coś wymyślę, obym tylko nie zapomniała porobić fotek w odpowiednim momencie bo byłoby po herbacie.oxalis pisze: Ależ fajne maluchy, rozumiem że one w celach edukacyjnych nie wylądowały w ziemi po skiełkowaniu
![]()
Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
- -Iwona-
- -Moderator Forum-.

- Posty: 4117
- Od: 4 lut 2011, o 13:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
- oxalis
- 1000p

- Posty: 1448
- Od: 24 mar 2012, o 00:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko- Biała
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Aż się boję pomyśleć do czego Cię Iwonko nieświadomie i niechcący namówiłam
.
Wczesnym rankiem zerknęłam na te moje nasionka... wszystkie wystające cosie wciągnęło z powrotem do środka, tak jakby to nie były kiełkujące korzonki tylko "wypchnięte siłą odśrodkową" środeczki nasionek, które wysunęły się na wierzch z powodu zbyt mocnego spiłowania
.
Szukałam u Ciebie zdjęć tych maluszków i znalazłam. Dziwiłam się dlaczego ich wcześniej u Ciebie nie widziałam.
Bo ten Twój I wątek strasznie zakamuflowany jest, przynajmniej dla mnie
Wygląda na to że to święte słowa.Iwona1968 pisze:mniej piłuj bo z tego czerpie pokarm roślinka to jest jej starter.
Nie mam doświadczenia z tak mocnym piłowaniem i nie wiem czy to ma wpływ na dalszy jej rozwój czy nie
Wczesnym rankiem zerknęłam na te moje nasionka... wszystkie wystające cosie wciągnęło z powrotem do środka, tak jakby to nie były kiełkujące korzonki tylko "wypchnięte siłą odśrodkową" środeczki nasionek, które wysunęły się na wierzch z powodu zbyt mocnego spiłowania
Szukałam u Ciebie zdjęć tych maluszków i znalazłam. Dziwiłam się dlaczego ich wcześniej u Ciebie nie widziałam.
Bo ten Twój I wątek strasznie zakamuflowany jest, przynajmniej dla mnie
- -Iwona-
- -Moderator Forum-.

- Posty: 4117
- Od: 4 lut 2011, o 13:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Nic nie mówię, bo nie wiem czy uda i się to zrealizować.
Jak mogę to wstawię tutaj moje kiełki.

Twoje coś wyglądało jak ten mały wychodzący korzonek, tylko szokujący był czas, bo u mnie najwcześniej korzonki przebiły się po 3 dniach. Ścieranie ma na celu dostęp wilgoci a potem już sobie roślinka radzi. Patrzyłam teraz u swoich to korzonki wychodzą po stronie nie startej. No cóż zobaczymy co będzie dalej oby było wszystko dobrze.
Życzę powodzenia i nie poddawaj się bo to piękne rośliny.
A kłącza też masz, sorry, że nie pamiętam.
Co do cz.1 to zawsze masz odnośnik do poprzedniego wątku na pierwszej stronie w pierwszym poście.
Jak mogę to wstawię tutaj moje kiełki.

Twoje coś wyglądało jak ten mały wychodzący korzonek, tylko szokujący był czas, bo u mnie najwcześniej korzonki przebiły się po 3 dniach. Ścieranie ma na celu dostęp wilgoci a potem już sobie roślinka radzi. Patrzyłam teraz u swoich to korzonki wychodzą po stronie nie startej. No cóż zobaczymy co będzie dalej oby było wszystko dobrze.
Życzę powodzenia i nie poddawaj się bo to piękne rośliny.
A kłącza też masz, sorry, że nie pamiętam.
Co do cz.1 to zawsze masz odnośnik do poprzedniego wątku na pierwszej stronie w pierwszym poście.
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Mam nadzieję ,że to co je wciągało to je zostawi w spokoju , a nasionka się obroniąoxalis pisze: Wczesnym rankiem zerknęłam na te moje nasionka... wszystkie wystające cosie wciągnęło z powrotem do środka, tak jakby to nie były kiełkujące korzonki tylko "wypchnięte siłą odśrodkową" środeczki nasionek, które wysunęły się na wierzch z powodu zbyt mocnego spiłowania.
Pozdrawiam. Ewa
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Kasiu byłaś w Biedronce po hiacynty?
Pozdrawiam. Ewa
- elcia1974
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9106
- Od: 23 lip 2009, o 18:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Kasiu widzę, że mocno zaraziłaś się miłością do Cann
Wcale mnie to nie dziwi, bo to piękne, majestatyczne,
jak dla mnie królewskie rośliny.
Sama bardzo lubię oglądac ich kwiaty.
Będę mocno zaciskac
za Twoje nasionka.
I też ciekawa jestem, czy kupiłaś hiacyncika do pędzenia.
jak dla mnie królewskie rośliny.
Będę mocno zaciskac
I też ciekawa jestem, czy kupiłaś hiacyncika do pędzenia.
Droga przez las nie jest długa, jeśli kocha się osobę, którą idzie się odwiedzic.
Aktualny wątek: Doniczkowi domownicy Eli cz. 7 Poprzednie części: Spis moich wątków
Wątek sprzedażowy: Sprzedam, kupię, wymienię rośliny doniczkowe
Aktualny wątek: Doniczkowi domownicy Eli cz. 7 Poprzednie części: Spis moich wątków
Wątek sprzedażowy: Sprzedam, kupię, wymienię rośliny doniczkowe
-
Kasiaflo
- 200p

- Posty: 206
- Od: 1 cze 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ok. Łodzi
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
I mi coraz bardziej zaczynają się kanny podobać. Gdzie kupowałyście ich nasionka?
Pozdrawiam Kasia
- oxalis
- 1000p

- Posty: 1448
- Od: 24 mar 2012, o 00:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko- Biała
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Ewo...oooczywiście, że byłam
. Jak tylko ogarnęłam robotę w pracy wyskoczyłam do Biedrony.
Kupiłam wszystkie kolory, czyli 3 sztuki. Szkoda, że nie ma więcej kolorów
.
Hiacynciki już stoją w wazonikach i się moczą.
Tylko rodzinka puka się w czoło... bo stoją w wc, centralnie nad muszelką klozetową
Tam mam najchłodniej i najciemniej, a moi panowie myśleli, że teraz cebulki kwiatowe za odświeżacz w kibelku będą robiły
Elciu no jak ich nie kochać
, tylko zawsze miałam problem z wykopywaniem kłączy, przechowywaniem, dzieleniem, sadzeniem na nowo.
Ten sposób z piłowaniem nasionek wydaje mi się idealny właśnie ze względu na pewne niedogodności
związane z uprawą z kłączy. Ponieważ nie będzie to całkiem pierwsza zabawa z oczekiwaniem na jej piękne kwiaty,
wiem już że jest bardzo żarłoczna i trzeba przypilnować odpowiedniego nawożenia.
Kasiuflo pytałam dziś w ogrodniczym o nasionka. Sklep dobry, a obsługa mocno się zdziwiła
że pytam o nasionka canny.
Owszem, można będzie juz za kilka dni kupić cannę ale tylko w postaci kłączy.
W zeszłym roku moje balkonowe canny tez pięknie zawiązywały nasionka, ale jak zobaczyłam jakie są twarde,
to odpuściłam pomysł samodzielnego wysiewania. Nie znałam wtedy sposobu z piłowaniem nasionek, za co bardzo Iwonce dziękuję.
Swoje nasionka mam z akcji wymiany nasion organizowanej przez FO.
Mam tylko czerwoną, więc jeszcze ze trzy kolory sobie dokupię ( różyk, żółteczko i majtkową brzoskwinkę)
Byłam jeszcze w LM ( miałam pracowity dzień pod kątem odwiedzin marketowych).
Nie mogłam się oprzeć malutkiej roślince- miniaturce fiołka alpejskiego.
Pojechałam tam właściwie rozejrzeć się za czymś co pomoże mi rozciągnąć uprawy na parapetach.
Znalazłam calkiem fajne drewniane półeczki, które niebawem wylądują przy oknach, zaraz po tym jak eM mi je
jutro lakierobejcą potraktuje
Moja wymarzona medinilla dalej jest
, jakby na mnie czekała...Jeszcze gardenię wypatrzyłam...
pachniała obłędnie i te białe kwiaty niczym broszki...eh marzenie.
Gdybym tylko miała pewność, że sobie z nimi poradzę... to bym się skusiła chyba
.
Na koniec moje nowe odświeżacze powietrza:

Kupiłam wszystkie kolory, czyli 3 sztuki. Szkoda, że nie ma więcej kolorów
Hiacynciki już stoją w wazonikach i się moczą.
Tylko rodzinka puka się w czoło... bo stoją w wc, centralnie nad muszelką klozetową
Tam mam najchłodniej i najciemniej, a moi panowie myśleli, że teraz cebulki kwiatowe za odświeżacz w kibelku będą robiły
Elciu no jak ich nie kochać
Ten sposób z piłowaniem nasionek wydaje mi się idealny właśnie ze względu na pewne niedogodności
związane z uprawą z kłączy. Ponieważ nie będzie to całkiem pierwsza zabawa z oczekiwaniem na jej piękne kwiaty,
wiem już że jest bardzo żarłoczna i trzeba przypilnować odpowiedniego nawożenia.
Kasiuflo pytałam dziś w ogrodniczym o nasionka. Sklep dobry, a obsługa mocno się zdziwiła
że pytam o nasionka canny.
Owszem, można będzie juz za kilka dni kupić cannę ale tylko w postaci kłączy.
W zeszłym roku moje balkonowe canny tez pięknie zawiązywały nasionka, ale jak zobaczyłam jakie są twarde,
to odpuściłam pomysł samodzielnego wysiewania. Nie znałam wtedy sposobu z piłowaniem nasionek, za co bardzo Iwonce dziękuję.
Swoje nasionka mam z akcji wymiany nasion organizowanej przez FO.
Mam tylko czerwoną, więc jeszcze ze trzy kolory sobie dokupię ( różyk, żółteczko i majtkową brzoskwinkę)
Byłam jeszcze w LM ( miałam pracowity dzień pod kątem odwiedzin marketowych).
Nie mogłam się oprzeć malutkiej roślince- miniaturce fiołka alpejskiego.
Pojechałam tam właściwie rozejrzeć się za czymś co pomoże mi rozciągnąć uprawy na parapetach.
Znalazłam calkiem fajne drewniane półeczki, które niebawem wylądują przy oknach, zaraz po tym jak eM mi je
jutro lakierobejcą potraktuje
Moja wymarzona medinilla dalej jest
pachniała obłędnie i te białe kwiaty niczym broszki...eh marzenie.
Gdybym tylko miała pewność, że sobie z nimi poradzę... to bym się skusiła chyba
Na koniec moje nowe odświeżacze powietrza:

-
pomidorzanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 4697
- Od: 26 cze 2012, o 12:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
No i Kasiu już niedługo będziecie mieli kwiatki w....,
oby tylko nikomu na głowę nie spadło, myślisz że nikt nie potrąci???
One są tak wysoko, czy mi się wydaje???
Ogólnie super pomysł!!!
oby tylko nikomu na głowę nie spadło, myślisz że nikt nie potrąci???
One są tak wysoko, czy mi się wydaje???
Ogólnie super pomysł!!!
Pozdrawiam, Agata.
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Kasiu, a co obok "odświeżaczy" w doniczce rośnie?
Pozdrawiam. Ewa
-
pomidorzanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 4697
- Od: 26 cze 2012, o 12:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
M-Ewo, tam kiełkuje struś pędziwiatr

Pozdrawiam, Agata.
- sweety
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 14108
- Od: 20 mar 2012, o 09:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie, Podbeskidzie
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
A gdzie zdjęcie miniaturki fiołeczka
Przypomnij się jesienią to pozbierasz sobie osobiście nasiona żółtej kany
Chyba, że chcesz kłącza...
Przypomnij się jesienią to pozbierasz sobie osobiście nasiona żółtej kany
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Agatko poważnie pytałam - myślałam ,że coś jest w tej doniczce ze względu na ciemne miejsce i chłód- no co
dopiero się uczę 
Pozdrawiam. Ewa
- oxalis
- 1000p

- Posty: 1448
- Od: 24 mar 2012, o 00:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko- Biała
Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
Ale szybkie jesteście
Agatko...one tam są tylko na chwilowym zesłaniu, ( dopóki nie zawiążą kwiatów- przecież to wiosenne kwiatki,
więc chłodek powinny mieć) potem wylądują w bardziej ludzkich warunkach
Półka jest bardzo wysoko, nikt przypadkiem ich nie strąci...no chyba że celowo będzie tam gmyrał, narażając się
na brak posiłków przez cały tydzień
Już mi wystarczy że eM sobie tę siekierę wbił w nogę...gdyby jeszcze powiedział swojemu chirurgowi, że mu w kibelku
hiacynt spadł na głowę....
Ewciu... obok odświeżaczy w doniczce nocuje hippeastrum, które niedawno poszło spać
Mam nadzieję, że będę potrafiła go obudzić
Aniu
, czyli zamiast żółtej kupię białą, a do Ciebie będę się uśmiechać o żółtą i o fiołeczka obiecanego
Proszę bardzo, mini miniaturka...żyje, wolniej się aklimatyzuje niż jej więksi sąsiedzi z sąsiedztwa

Agatko...one tam są tylko na chwilowym zesłaniu, ( dopóki nie zawiążą kwiatów- przecież to wiosenne kwiatki,
więc chłodek powinny mieć) potem wylądują w bardziej ludzkich warunkach
Półka jest bardzo wysoko, nikt przypadkiem ich nie strąci...no chyba że celowo będzie tam gmyrał, narażając się
na brak posiłków przez cały tydzień
Już mi wystarczy że eM sobie tę siekierę wbił w nogę...gdyby jeszcze powiedział swojemu chirurgowi, że mu w kibelku
hiacynt spadł na głowę....
Ewciu... obok odświeżaczy w doniczce nocuje hippeastrum, które niedawno poszło spać
Mam nadzieję, że będę potrafiła go obudzić
Aniu
Proszę bardzo, mini miniaturka...żyje, wolniej się aklimatyzuje niż jej więksi sąsiedzi z sąsiedztwa

Re: Uprawy stacjonarne czyli podręczne zieloności
czyli Agatka też mówiła poważnie ?
- Nie ........ja z wami nie wytrzymam - po prostu nie nadążam z tymi skrótami

Pozdrawiam. Ewa


