Wazne sa też inne czynniki: mieszkaniowe, finansowe, własne zdolności (np szklarni sobie nie wybuduję, wbrew temu co śpiewał Rudi

). Ale gdy się patrzy na takie kolekcje, to trudno nie wpaść w podziw dla wytrwałości. (Ale im słodzę, zeby w piórka nie obrosli za bardzo!

)
annaoj pisze:Żeby uniknąć robactwa, to najlepiej samemu siać i niczego nie kupować. Nigdy nie wiadomo co przyfrunie.
Teoretycznie masz rację, ale praktycznie dłuuugo trwałoby zanim widać byłoby jakieś efekty, a człowiek to niecierpliwa istota

. Ja tam zawsze stosuję "kwarantannę" dla nowych, tj. trzymam je przez miesiąc w innym pokoju bez roślin. jeśli coś wylezie, to nie pozaraża reszty.
Jasne, ze zawsze mozna przywlec coś ze sobą, ale chodziło mi raczej o gatunki bardziej i mniej odporne na szkodniki. Wiadomo, że np. cosmosy są bardziej silne od delikatnych bratków. Podjerzewam, ze podobnie z sukulentami. jeśli wiem, ze coś jest bardzo bardzo wrażliwe, nie zabiorę sie za to, bo ryzyko jest za duże. Cóz poradzę, widocznie mam sklonność do twardzieli
PS. Bardzo mi się podoba Twój awek. Jest rozbrajający
